Którego bohatera powieści młodzieżowych lubisz najbardziej? Uzasadnij swój wybór w kilku zdaniach.
siatkowkakurekolga
Moją ulubioną bohaterką jest Piper McLean, występująca w seriach „Olimpijscy Herosi” oraz „Apollo i Boskie Próby”, napisanych przez Ricka Riordana, jednego z pisarzy, których książki czyta mi się naprawdę dobrze.
Piper to córka sławnego aktora, która nigdy nie chciała nosić jego dziedzictwa. Nie interesowały ją wygody i ułatwienia, włosy obcinała plastikowymi nożyczkami i zaplatała kilka warkoczyków, nosiła zwykle, zniszczone jeansy i T-shirt.
Nic dziwnego, że fakt, iż jest córką Afrodyty, wstrząsa nią niczym zakończenie drugiego sezonu „The Rain”. Tak, ona, zwykła dziewczyna, która po prostu chce żyć normalnym, przeciętnym życiem, jest dzieckiem bogini. Ale do sedna: co mi się w niej tak naprawdę podoba? To, jaka w tym wszystkim stara się być silna. Naprawdę, większość dziewcząt dawno by już wykwitowało. No bo jak? Niespodziewanie, jej chłopak budzi się na tyłach busu z zanikiem pamięci. Nie pamięta jej, nie pamięta przyjaciół. Okazuje się, że Piper ma rodzeństwo wielkie jak stado bawołów. Wrednych, egocentrycznych bawołów, czyhających jedynie na twoją pomyłkę. I to wszystko przez jej kochaną Afrodytę, która jest tak dobrą matką, że raczyła nigdy nie pojawić się w życiu dziewczyny. I chociaż wiem, że pośród tych wszystkich tragedii naprawdę trudno znaleźć najgorszą, obawiam się, że mogę zgłosić nominację do tej jakże prestiżowej nagrody: Piper nawiedza.. no właśnie, co? Tego nikt nie może być pewnym.
Piper to córka sławnego aktora, która nigdy nie chciała nosić jego dziedzictwa. Nie interesowały ją wygody i ułatwienia, włosy obcinała plastikowymi nożyczkami i zaplatała kilka warkoczyków, nosiła zwykle, zniszczone jeansy i T-shirt.
Nic dziwnego, że fakt, iż jest córką Afrodyty, wstrząsa nią niczym zakończenie drugiego sezonu „The Rain”. Tak, ona, zwykła dziewczyna, która po prostu chce żyć normalnym, przeciętnym życiem, jest dzieckiem bogini. Ale do sedna: co mi się w niej tak naprawdę podoba? To, jaka w tym wszystkim stara się być silna. Naprawdę, większość dziewcząt dawno by już wykwitowało. No bo jak? Niespodziewanie, jej chłopak budzi się na tyłach busu z zanikiem pamięci. Nie pamięta jej, nie pamięta przyjaciół. Okazuje się, że Piper ma rodzeństwo wielkie jak stado bawołów. Wrednych, egocentrycznych bawołów, czyhających jedynie na twoją pomyłkę. I to wszystko przez jej kochaną Afrodytę, która jest tak dobrą matką, że raczyła nigdy nie pojawić się w życiu dziewczyny. I chociaż wiem, że pośród tych wszystkich tragedii naprawdę trudno znaleźć najgorszą, obawiam się, że mogę zgłosić nominację do tej jakże prestiżowej nagrody: Piper nawiedza.. no właśnie, co? Tego nikt nie może być pewnym.
POLECAM TE SERIE I PROSZĘ BARDZO