Najbardziej utkwiła mi w pamięci jedna lekcja języka niemieckiego. Pewnego dnia, pani podała nam nowe słówka do nauczenia. Po przepisaniu ich z tablicy, przeczytała nam je, abyśmy wiedzieli jak się je wymawia. Wtedy podeszła do naszego kolegi i poprosiła, aby przeczytał słowo "Tchus". Odpowiedział: "Człis". Nie, nie, nie, jeszcze raz: "Tchus". A Patryk: "Człis". Pani: Patryk, ostatni raz: "Tchus". "Cziiijos". Klasa wybuchnęła śmiechem i od tej pory na Patryka mówimy "Czijos".
PS: Przy słówku "Tchus" to 'u' ma być z kropkami, gdyby ktos nie wiedział :D
Najbardziej utkwiła mi w pamięci jedna lekcja języka niemieckiego. Pewnego dnia, pani podała nam nowe słówka do nauczenia. Po przepisaniu ich z tablicy, przeczytała nam je, abyśmy wiedzieli jak się je wymawia. Wtedy podeszła do naszego kolegi i poprosiła, aby przeczytał słowo "Tchus". Odpowiedział: "Człis". Nie, nie, nie, jeszcze raz: "Tchus". A Patryk: "Człis". Pani: Patryk, ostatni raz: "Tchus". "Cziiijos". Klasa wybuchnęła śmiechem i od tej pory na Patryka mówimy "Czijos".
PS: Przy słówku "Tchus" to 'u' ma być z kropkami, gdyby ktos nie wiedział :D