Która postawa jest ci bliższa? Szalonego ikara czy rozsądnego dedala? Na przykładach z historii i literatury. Rozprawka.
lithiumowa
Szalony Ikar i rozsądny Dedal. Ojciec i syn, tak bardzie różniące się osobowości. Która z nich jest mi bliższa? Czy jestem osobą odpowiedzialną, rozsądną, dbającą o bezpieczeństwo innych, czy może szaloną, niespokojną, wyczekującą przygód? Gdybym miała oceniać sama siebie, powiedziałabym, że jestem Dedalem, człowiekiem, który troszczy się o innych. Dlaczego? Spróbuję poprzeć to kilkoma argumentami. Po pierwsze, gdybym widziała, gdy ktoś cierpi, jest narażony na niebezpieczeństwo, bez wahania poszłabym mu z pomocą. Nie zwracałbym uwagi na swoje zagrożenie, chciałabym po prostu pomóc drugiej osobie. Jest to tak bliskie postawie Dedala - czyż to nie on chciał uratować syna, siebie też, ale w szczególności syna? On chciał dać mu wolność. Po drugie troszczę się o innych. Nie tylko o to, aby nic im nie groziło, ale również o to, aby niczego im nie brakowało. Nie wiem do końca, czy Dedal był taki sam - może nie dbał o dobro swoich przyjaciół, tylko swoje? Wydaje mi się, że był opiekuńczy, ale nie mogę tego potwierdzić. Po trzecie jestem rozsądna, nim coś powiem czy zrobię, pomyślę, ale umiem też użyć wyobraźni. Tak jak Dedal mogłabym stworzyć taki wynalazek jak skrzydła, które mnie uniosą, aby tylko się uratować. Tak jak on umiałabym jednak na tym zapanować, rozważyć za i przeciw, czy uda mi się czy nie. Na zakończenie - co mogłabym powiedzieć? Czy moimi argumentami przekonałam wszystkich, lub chociaż może połowię, że jestem rozsądna jak Dedal, a nie nierozważna jak Ikar? Nie mnie to oceniać - czuję się tak, jak czuję, staram zachowywać powagę, w sytuacjach, które tego wymagają, ale również użyć wyobraźni, aby dopomóc sobie w niektórych sytuacjach.
Po pierwsze, gdybym widziała, gdy ktoś cierpi, jest narażony na niebezpieczeństwo, bez wahania poszłabym mu z pomocą. Nie zwracałbym uwagi na swoje zagrożenie, chciałabym po prostu pomóc drugiej osobie. Jest to tak bliskie postawie Dedala - czyż to nie on chciał uratować syna, siebie też, ale w szczególności syna? On chciał dać mu wolność.
Po drugie troszczę się o innych. Nie tylko o to, aby nic im nie groziło, ale również o to, aby niczego im nie brakowało. Nie wiem do końca, czy Dedal był taki sam - może nie dbał o dobro swoich przyjaciół, tylko swoje? Wydaje mi się, że był opiekuńczy, ale nie mogę tego potwierdzić.
Po trzecie jestem rozsądna, nim coś powiem czy zrobię, pomyślę, ale umiem też użyć wyobraźni. Tak jak Dedal mogłabym stworzyć taki wynalazek jak skrzydła, które mnie uniosą, aby tylko się uratować. Tak jak on umiałabym jednak na tym zapanować, rozważyć za i przeciw, czy uda mi się czy nie.
Na zakończenie - co mogłabym powiedzieć? Czy moimi argumentami przekonałam wszystkich, lub chociaż może połowię, że jestem rozsądna jak Dedal, a nie nierozważna jak Ikar? Nie mnie to oceniać - czuję się tak, jak czuję, staram zachowywać powagę, w sytuacjach, które tego wymagają, ale również użyć wyobraźni, aby dopomóc sobie w niektórych sytuacjach.