Kto przetłumaczy mi ten tekst bez tłumacza? A thick, white fog hung over the moor that night, moving slowly in our direction. The moon shone on it and Holmes sighed impatiently as he watched it. "It's moving towards us, Watson." Is that serious?" I asked. "Very serious, indeed - the one thing that could ruin my plan. Sir Henry can't be very long now. His life depends on his coming out of the house before the fog covers the path." The fog had covered the trees in the garden and was getting closer to the house. "If he isn't outside in a quarter of an hour, the be able to see our hands in front of us." "Shall we move further back to higher ground?" "Yes, I think it would be better." We moved back until we were half a mile from the house, and still that white sea swept onwarda. A sound of quick steps broke the silence. The steps grew louder, and trough the fog, as trough a curtain, Sir Henry appeared. "Look out!" cried Holmes, "It's coming!" There was a strange sound from within the fog. We waited, uncertain what horror would break from its heart. Suddenly, Holme's eyes were wide with amazement. I rushed to my feet, my mind paralysed by the dreadful shape which had sprung out from the shadows of the fog. A hound it was, an enormous coal-black hound - fire burst from its mounth and its eyes glowed like flames.
barwi
Gęsta, biała mgła wisiała tej nocy nad wrzosowiskiem, przemieszczając się powoli w naszym kierunku. Oświetlał ją księżyc i obserwując ją Holmes westchnął z niecierpliwością. "Przesuwa się w naszą stronę, Watsonie". "Czy to poważne?" spytałem."Bardzo poważne, w rzeczy samej - to jedyna rzecz, która może zrujnować mój plan. Sir Henry powinien wkrótce przybyć. Jego życie zależy od tego, czy wyjdzie z domu zanim mgła pokryje ścieżkę." Mgła pokryła drzewa w ogrodzie i zbliżała się do domu. "Jeśli nie wyjdzie za kwadrans, mgła zakryje ścieżkę. Za pół godziny nie będziemy w stanie zobaczyć własnych dłoni". "Cofniemy się jeszcze dalej na wzniesienie?" "Tak, myślę że tak będzie lepiej". Ruszyliśmy z powrotem, aż znaleźliśmy się pół mili od domu, a białe morze wciąż się rozszerzało. Dźwięk szybkich kroków przerwał ciszę. Kroki były coraz głośniejsze, a z mgły, niczym zza kurtyny, wychynął Sir Henry. "Uwaga!" krzyknął Holmes, "Nadchodzi!". Z mgły dobiegł dziwny dźwięk. Czekaliśmy, niepewni jaka groza wyłoni się z jej wnętrza. Nagle oczy Holmesa rozszerzyły się w zdumieniu. Skoczyłem na nogi, z umysłem sparaliżowanym przez przerażający kształt, który wystrzelił z cieni mgły. Był to pies, olbrzymi czarny jak węgiel pies - ogień wydobywał się z jego pyska, a jego oczy lśniły niczym płomienie.