Odpowiedz na pytania:
a)Jak ubierał sie szlachcic?
b/kto mógł być posłem w Rzeczpospolitej?
c)Jak traktowano w Polsce szlacheckiej sławnych rycerzy?
Pomóżcie mi bo odpowiedzi musze mieć na dzisiaj a potrzebne na jutro
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.
a)
Ja tu się bardzo rozpisywać nie będę bo jak ci napiszę to nie przepiszesz do jutra..Polska szlachta najczęściej jadła pieczone dania m.in. baraninę, wieprzowinę oraz drób. Od czasu do czasu piekli dziki. Takie potrawy trafiały się najczęściej podczas różnych świąt oraz uroczystości. Szlachta miała ubrania proste i zwyczajne, chociaż niektóre części były bardzo wytworne. Męski strój składał się z żupana, kontusza, czapki, paska, pasa kontuszowego, czapki z różnymi piórami oraz szabli która była w futerale nazywanym "Pochwą" (bez komentarza) Zaś damski strój składał się z białej koszulki, toczka zdobionego perłami i piórkami, kamizelki, pasa, spódnicy oraz chusteczki która służyła do ozdoby całego stroju...
A TAK OGÓŁEM TO NAWET CI SIĘ NIE CHCĘ DO PODRĘCZNIKA ZAJRZEĆ.. ODP MI W KTÓREJ JESTEŚ KLASIE
b)nie wiem
c)
To, co dla jednych jest podłogą, dla innych jest sufitem.
Witam ludzi, którym wyraźnie nudzi się w niedzielne popołudnia. Tutaj będę zamieszczać informacje o spotkaniach, wklejac materiały i generalnie coś tam coś tam.
jakby co, [email protected] Napisz do mnie
18 września 2009 Potop SIENKIEWICZ POTOPBillewicze byli możnym i licznym rodem, żyjącym na Żmudzi, a wywodzącym się od Mendoga i wiodącym prym wśród tutejszej szlachty. Największymi rodami wchodzącymi w skład szlachty laudańskiej byli między innymi: Stakjanowie, Butrymowie, Domaszewiczowie, Gasztowtowie i Gościewicze.
Szlachta owa była ludem walecznym i rozmiłowanym w rzemiośle wojennym. W roku 1654 na wschodzie Rzeczypospolitej rozpętała się wojna, w której wzięła też udział chorągiew laudańska, dowodzona przez Jerzego Michała Wołodyjowskiego, gdyż Herakliusz Billewicz był już wówczas człowiekiem starym i schorowanym.
Hetman Janusz Radziwiłł poprowadził polskie wojska, ale doprowadził do ich klęski pod Szkłowem.
Stary Billewicz, na wieść o owej klęsce, zmarł na atak apopleksji. Chorągiew laudańska poniosła w tej bitwie wielkie straty, ale pan Michał nie zawiódł zaufania swych podwładnych, a wręcz przeciwnie: dzięki swej odwadze, waleczności i doświadczeniu stał się bożyszczem laudańskiej szlachty. Ranny w rękę przybył na Żmudź razem z wiedzioną przez siebie chorągwią i założył sobie tu stałą rezydencję u przewodzącego szlachcie mieszkającej w Pacunelach -Pakosza Gasztowta.
Herakliusz Billewicz pozostawił po sobie testament, w którym ustanowił swą wnuczkę spadkobierczynią całego majątku, zostawiając jej jednocześnie wybór: wyjść za mąż za Kmicica lub pójść do klasztoru. Tymże testamentem oddał młodą pannę pod opiekę całej laudańskiej szlachty.
Kmicic po klęsce szkłowskiej (brał w tej bitwie udział prowadząc własną chorągiew) przepadł gdzieś bez wieści. Wojna natomiast rozszerzała się i szlachta laudańska po krótkim odpoczynku ponownie wyruszyła do walki. Chorągiew skierowała się do Grodna, gdzie przebywał Jan Kazimierz, który naznaczył tam miejsce “generalnego zboru” szlachty.
W okolicy pozostał jedynie niezdolny jeszcze do walki pan Wołodyjowski oraz starcy, kobiety i dzieci. Oleńka Billewiczówna zaś wciąż oczekiwała na przybycie Kmicica.
Jest styczeń 1655 r. Oleńka spędza wieczory w Wodoktach razem ze swą ciotką, pannąKulwiecówną i innymi szlachciankami oraz pannami. Czas schodzi im na pracy przy kądzieli, gawędach i pieśniach. Billewiczówna z pewnym niepokojem oczekuje na wiadomości o swoim przyszłym małżonku, którego prawie nie zna., bo widziała go 10 lat temu. On zaś na początku wojny “pociągnął na pola beresteckie”, tam został ranny, powrócił do domu, leczył się, a później opiekował się swym chorym ojcem i zniknął.Pewnego wieczoru Kmicic jednak przybywa niespodziewanie do Wodoktów, aby zaprezentować się przyszłej małżonce. Od początku wizyty zachowuje się swobodnie i śmiało. Po powitaniach następuje wieczerza, w czasie której młodzi prawie bez przerwy rozmawiają. Około północy pan Andrzej wyrusza do Lubicza, który zgodnie z testamentem pułkownika Billewicza stał się jego własnością. Panna zaś jeszcze przez długi czas nie może zapomnieć jego energicznej, żołnierskiej postaci.
Kmicic przybywa do dworu w Lubiczu. Nowego pana witają pokornie słudzy. Następnie pan Andrzej spotyka w jednej z izb swych oficerów, a zarazem kompanów-zabijaków, których tylko wojna i dowódca chronią przed ujęciem i wykonaniem na nich wyroków należnych za różne przestępstwa. Są nimi: Jaromir Kokosiński, Ranicki, Rekuć-Leliwa, Uhlik, Kulwiec-Hippocentaurus i Zend. Są już pijani i hałaśliwie witają swego przywódcę.Kmicic przyłącza się do pijatyki, która kończy się “zawodami strzeleckimi”: pijani żołnierzestrzelają z pistoletów do myśliwskich trofeów wiszących na ścianach oraz - z początku przypadkowo - do portretów billewiczowskich przodków. W pewnym momencie uwaga kompanii kieruje się ku dziewczętom należącym do dworskiej służby.
Przez kilka dni z rzędu Kmicic jeździ do Oleńki w odwiedziny. Wreszcie bierze też ze sobą swych towarzyszy przykazując, aby nie wspominali ani słowem o swych wszelakiego rodzaju “wyczynach”.
Po przybyciu do Wodoktów kompani, którzy uprzednio podśmiechiwali się z tego, że ich przywódca dał się owej pannie omamić, w czasie powitania zostają wręcz olśnieni dwornymi obyczajami i niezwykłą powagą pięknej szlachcianki. Kmicic jest zadowolony z wrażenia, jakie Oleńka wywarła na jego towarzyszach. Następnie rycerze wraz z Billewiczówną wyruszają saniami do Mitrunów. W czasie upojnej jazdy Oleńka i pan Andrzej wyznają sobie wzajemnie miłość.
W pewnym momencie sielankę przerywa wachmistrz Soroka, który przybywa z Upity z wieścią, że mieszczanie zbuntowali się przeciwko żołnierzom oddziału Kmicica, którzy kwaterują w owym mieście i siłą zdobywają prowiant i paszę dla koni. Kmicic natychmiast odsyła swych towarzyszy do Wodoktów, żegna się z Oleńką i odjeżdża, aby osobiście przewodzić w tłumieniu buntu
Po kilku dniach - pod nieobecność Kmicica - do Wodoktów przybywają trzej szlachcice: Pakosz Gasztowt, Kasjan Butrym (“najstarszy człowiek na Laudzie”) i Józwa Butrym zwany Beznogim. W czasie rozmowy z Oleńką wypytują najpierw, jak pannie podoba się jej narzeczony, a następnie opowiadają o strzelaninie i swawoli, które miały miejsce pierwszego dnia po przybyciu Kmicica i jego kompanów do Lubicza. Oleńka początkowo nie chce wierzyć tym relacjom, ale później zaczyna w niej wzbierać gniew skierowany szczególnie przeciwko towarzyszom Kmicica. Po odjeździe rycerzy wzywa do siebie starego Znikisa, zarządcę z Lubicza. Ten stawia się na wezwanie i potwierdza relację Gasztowta i Butrymów, a także opowiada o jeszcze innych “wyczynach” Kmicicowych kompanów, którzy zdążyli się już zadomowić w okolicy.
Następnego dnia do Wodoktów przybywają towarzysze Kmicica i nieświadomi tego, że Billewiczówna zna już ich prawdziwą naturę i wybryki, proszą o użyczenie im broni oraz czeladzi, aby mogli ruszyć z pomocą swemu przywódcy, gdyż niepokoi ich jego przedłużająca się nieobecność. Panna jednak odmawia udzielenia pomocy i wyrzuca ich z domu. Zdziwieni i rozwścieczeni tym nieprzychylnym przyjęciem zawadiacy jadą w stronę Upity. Po drodze zatrzymują się w przydrożnej karczmie, znajdującej się w połowie drogi pomiędzy Wołmontowiczami a Mitrunami. Tutaj dochodzi do bijatyki pomiędzy nimi a Butrymami,dość licznie tu zgromadzonymi.
Tego wieczoru Kmicic powraca do Wodoktów. Stłumił bunt mieszczan, którzy bronili słusznej sprawy, gdyż oddziały pana Andrzeja składały się w większej części z zabijaków, awanturników i ludzi wyjętych spod prawa, którzy twierdzili, że racja jest zawsze po stronie silniejszego.Kmicic opowiedział się za swoimi żołnierzami i wymierzył karę mieszczanom oraz rozbił oddział wysłany z Poniewieża na pomoc mieszkańcom Upity. W Wodoktach pan Andrzej spotyka się z Oleńką, która prosi go o relację z jego poczynań. Kmicic nie ukrywa prawdy, ale jest zdziwiony gwałtowną reakcją panny, która wytyka mu błędy i gani jego złe postępowanie. Dochodzi między nimi do sprzeczki. Pan Andrzej dowiaduje się też o tym, że Oleńka wypędziła jego kompanów ze swego domu oraz że wie o wszystkich ich wybrykach, mających miejsce w ostatnich czasach. Panna stawia przed nim wybór: ona, albo jego towarzysze. Wreszcie Kmicic żegna Oleńkę i odjeżdża na czele żołnierzy, których zabrał z Upity.W drodze do Lubicza snuje refleksje nad swym dotychczasowym życiem i dostrzega błędy. Dochodzi do wniosku, że kocha Billewiczównę nade wszystko i obiecuje sobie spełnić wszystkie jej żądania. W Lubiczu - w jednej z izb dworku znajduje towarzyszy, którzy leżą martwi. Od dogorywającego Rekucia dowiaduje się, że pobili ich Butrymowie. Pan Andrzej wpada we wściekłość i wraz ze swym oddziałem jedzie do Wołmontowicz, zaścianka Butrymów, gdzie wznieca pożar i morduje ludność. Jednak szlachta z okolicznych wsi szybko przychodzi swym pobratymcom z pomocą i wspólnymi siłami rozbija oddział Kmicica, on sam zaś musi uciekać. Dociera do Wodoktów, gdzie spotyka Oleńkę domyślającą się już, kto jest sprawcą pożaru. Udziela ona jednak schronienia przestępcy i nie wydaje go szlachcie żądnej jego krwi. Po odjeździe szlachty natomiast daje Kmicicowi konia i z obrzydzeniem wypędza go z dworku.Owej pamiętnej nocy zginęło wielu ludzi i tylko niewielką pociechą stał się fakt, że wszyscy Kmicicowi żołnierze zginęli. Sam Kmicic zniknął bez śladu. Początkowo okoliczna szlachta stała pod bronią gotowa odeprzeć ewentualny ponowny jego atak, ale po pewnym czasie zmniejszono czujność, a mieszkańcy okolicznych zaścianków zaczęli myśleć o prawnym dochodzeniu swych krzywd. Oleńka również uczestniczyła w radach, dając dowody swej nadzwyczajnej mądrości i rozsądku. Doradzała właśnie obranie drogi prawnej i zachęcała, aby szlachta żądała od Kmicica odszkodowania za poniesione straty, nie napadając na Lubicz.W sześć tygodni po zniknięciu pana Andrzeja Oleńka otrzymuje od niego list zawierający wyraz głębokiej skruchy i żalu za winy oraz zapewnienia o miłości i prośbę o przebaczenie. Panna, która nadal kocha awanturnika, cierpi z powodu jego hańby, ale listownie stawia mu warunek (jej zdaniem niemożliwy już do spełnienia): przebaczy mu ona tylko wówczas, gdy przebaczą mu i wstawią się za nim sami poszkodowani.
W tym czasie Rzeczpospolita jest nękana przez wojska Chowańskiego, Chmielnickiego i przez wewnętrzne spory toczące się pomiędzy wielkimi rodami. Jednym z przykładów takiego sporu pomiędzy polskimi magnatami jest waśń pomiędzy Januszem Radziwiłłem, hetmanem wielkim litewskim, a panem Gosiewskim - hetmanem polnym, a zarazem podskarbim Wielkiego Księstwa Litewskiego, która to waśń przeradza się prawie w otwartą wojnę.
Wołodyjowski nadal przebywa w Pacunelach. Jest tu powszechnie poważany, a nawet uwielbiany przez okoliczną szlachtę, która planuje wydać za niego Oleńkę. Billewiczówna jednak kategorycznie sprzeciwia się tym planom. Pewnego wieczoru Michał przesiaduje wraz z trzema hożymi córkami gospodarza i - wśród wzajemnych przekomarzań i żartów - opowiada o wojnach, w których brał udział oraz o wspaniałości królewskiego zamku w Warszawie. W pewnym momencie miłą pogawędkę przerywa przybycie człowieka, który oznajmia, że panna Aleksandra została porwana przez Kmicica i przebywa w Lubiczu.Okoliczna szlachta, wśród której znajduje się też część żołnierzy, którzy niedawno powrócili z wojny, przygotowuje się do walki. Pan Michał staje na czele prawie trzystuosobowego oddziału i prowadzi go do Lubicza. Tutaj dochodzi do walki. Zaskoczeni nagłym atakiem ludzie Kmicica - a są to Kozacy zostają szybko pobici. Dworek jednak staje się małą twierdzą, gdyż pan Andrzej zebrał tu część Kozaków , zabarykadował się od wewnątrz i straSzył wysadzeniem dworu. Po pewnym czasie - widząc przewagę oblegających - Kmicic decyduje się na podjęcie układów. Ufny w swą siłęproponuje Wołodyjowskiemu pojedynek.“Mały rycerz” zgadza się. Ostatecznie dochodzą do porozumienia: jeśli pan Andrzej zwycięży, wówczas będzie mógł odjechać nie zabierając jednak ani swoich ludzi, ani panny. Kmicic jest pewny siebie, ale wkrótce po pierwszym skrzyżowaniu szabel okazuje się, że pan Michał bawi się z nim i że jego siła nie może sprostać umiejętnościom i sprawności Wołodyjowskiego.