Po długiej i meczącej podróży w godzinach popołudniowych dotarliśmy do celu: Riviera Olimpijska, a dokładnie małe miasteczko - Leptokaria. Po przerwie na odpoczynek i wypakowanie bagaży przewodniczka oprowadziła nas po bliskiej okolicy. Największe chyba wrażenie na wszystkich wywarło morze, w którym odbijał się blask księżyca. :) Resztę wieczoru mieliśmy dla siebie.
dzień 2 - Riviera Olimpijska
Można powiedzieć, że tego właśnie dnia rozpoczęliśmy zwiedzanie Grecji. Wycieczka obejmowała teren Riviery Olimpijskiej więc nie była zbyt mecząca - było to tylko zwiedzanie okolic Leptokarii. Pierwszym celem był Olimp - Narodowy Park Grecji. Przeszliśmy górskim szlakiem turystycznym i dotarliśmy do wodospadów Enipeasa o niezwykle czystej wręcz krystalicznej wodzie. Następnym i ostatnim tego dnia punktem wycieczki była starożytna miejscowość leżąca u podnóży Olimpu - Dion. Tutaj mieliśmy parę godzin na podziwianie tego co zostało z bardzo starego miasteczka na obszarze ok. 4km2. Można było obejrzeć m.in. pozostałości ogromnych łaźni publicznych, teatru
greckiego i rzymskiego, a także kilku świątyń.
dzień 3 - Meteory czyli "Wiszące Klasztory"
Późnym rankiem (bo każdy musiał się dobrze wyspać!) wyruszyliśmy sprawdzić dlaczego słynne "Wiszące Klasztory" są takie słynne, co w nich takiego jest? Zanim jednak ujrzeliśmy te "cudeńka" wcześniej zatrzymaliśmy się aby obejrzeć w jaki sposób powstają ikony bizantyjskie. Potem dopiero zobaczyliśmy METEORY. Rzeczywiście "robią wrażenie"! Są to dosyć sporych rozmiarów klasztory wybudowane na pozornie niedostępnych turniach skalnych. My niestety zwiedziliśmy tylko jeden z sześciu, a na inne mogliśmy sobie popatrzeć. :)
dzień 4- Ateny
Już o 2:00 mieliśmy zbiórkę pod autokarem bo właśnie tej nocy pojechaliśmy do ogromnego miasta, stolicy Grecji - Aten. Całą noc spędziliśmy w autobusie... to były okropne męczarnie! W godzinach porannych dotarliśmy do dużego portu w Pireusie, a potem już tylko po kilku minutach jazdy byliśmy w Atenach. Pierwsze co zobaczyliśmy to Stadion Olimpijski, który był cały z marmuru. Tutaj zjedliśmy śniadanko i ruszyliśmy na Akropol, który podobnie jak Meteory zachwycił nas swoją potęgą wielkości. Niestety nie mieliśmy zbyt dużo czasu na dokładne obejrzenie budowli, gdyż pojechaliśmy do centrum miasta, gdzie mieliśmy wystarczająco, a nawet za dużo czasu na obiadek i zakupy. Popołudniu wyjechaliśmy z Aten i po kilku godzinach podróży zatrzymaliśmy się na krótko aby zobaczyć Termopile. Potem już bez przerw jechaliśmy aż do Leptokarii.
dzień 5 - Wyjazd do Polski :(
Kiedy się obudziliśmy mieliśmy czas na spakowanie bagaży i przygotowanie się do wyjazdu. Autokar już o 12:00 czekał przed hotelem. Nie zepsuł się! Nie spóźnił się! Przyjechał na czas. To było okropne! "Zapakowaliśmy się" do środka i ruszyliśmy w drogę.. do Polski. Podróż była wyczerpująca. Niewyspani i baardzo zmęczeni po 32 godzinach spędzonych w autobusie przyjechaliśmy do Wieliczki.
dzień 1 - Przyjazd do Leptokarii
Po długiej i meczącej podróży w godzinach popołudniowych dotarliśmy do celu: Riviera Olimpijska, a dokładnie małe miasteczko - Leptokaria. Po przerwie na odpoczynek i wypakowanie bagaży przewodniczka oprowadziła nas po bliskiej okolicy. Największe chyba wrażenie na wszystkich wywarło morze, w którym odbijał się blask księżyca. :) Resztę wieczoru mieliśmy dla siebie.
dzień 2 - Riviera Olimpijska
Można powiedzieć, że tego właśnie dnia rozpoczęliśmy zwiedzanie Grecji. Wycieczka obejmowała teren Riviery Olimpijskiej więc nie była zbyt mecząca - było to tylko zwiedzanie okolic Leptokarii. Pierwszym celem był Olimp - Narodowy Park Grecji. Przeszliśmy górskim szlakiem turystycznym i dotarliśmy do wodospadów Enipeasa o niezwykle czystej wręcz krystalicznej wodzie. Następnym i ostatnim tego dnia punktem wycieczki była starożytna miejscowość leżąca u podnóży Olimpu - Dion. Tutaj mieliśmy parę godzin na podziwianie tego co zostało z bardzo starego miasteczka na obszarze ok. 4km2. Można było obejrzeć m.in. pozostałości ogromnych łaźni publicznych, teatru
greckiego i rzymskiego, a także kilku świątyń.
dzień 3 - Meteory czyli "Wiszące Klasztory"
Późnym rankiem (bo każdy musiał się dobrze wyspać!) wyruszyliśmy sprawdzić dlaczego słynne "Wiszące Klasztory" są takie słynne, co w nich takiego jest? Zanim jednak ujrzeliśmy te "cudeńka" wcześniej zatrzymaliśmy się aby obejrzeć w jaki sposób powstają ikony bizantyjskie. Potem dopiero zobaczyliśmy METEORY. Rzeczywiście "robią wrażenie"! Są to dosyć sporych rozmiarów klasztory wybudowane na pozornie niedostępnych turniach skalnych. My niestety zwiedziliśmy tylko jeden z sześciu, a na inne mogliśmy sobie popatrzeć. :)
dzień 4- Ateny
Już o 2:00 mieliśmy zbiórkę pod autokarem bo właśnie tej nocy pojechaliśmy do ogromnego miasta, stolicy Grecji - Aten. Całą noc spędziliśmy w autobusie... to były okropne męczarnie! W godzinach porannych dotarliśmy do dużego portu w Pireusie, a potem już tylko po kilku minutach jazdy byliśmy w Atenach. Pierwsze co zobaczyliśmy to Stadion Olimpijski, który był cały z marmuru. Tutaj zjedliśmy śniadanko i ruszyliśmy na Akropol, który podobnie jak Meteory zachwycił nas swoją potęgą wielkości. Niestety nie mieliśmy zbyt dużo czasu na dokładne obejrzenie budowli, gdyż pojechaliśmy do centrum miasta, gdzie mieliśmy wystarczająco, a nawet za dużo czasu na obiadek i zakupy. Popołudniu wyjechaliśmy z Aten i po kilku godzinach podróży zatrzymaliśmy się na krótko aby zobaczyć Termopile. Potem już bez przerw jechaliśmy aż do Leptokarii.
dzień 5 - Wyjazd do Polski :(
Kiedy się obudziliśmy mieliśmy czas na spakowanie bagaży i przygotowanie się do wyjazdu. Autokar już o 12:00 czekał przed hotelem. Nie zepsuł się! Nie spóźnił się! Przyjechał na czas. To było okropne! "Zapakowaliśmy się" do środka i ruszyliśmy w drogę.. do Polski. Podróż była wyczerpująca. Niewyspani i baardzo zmęczeni po 32 godzinach spędzonych w autobusie przyjechaliśmy do Wieliczki.