Kto da radę to przetłumaczyć? Daje naj
Last winter some friends and I went walking in
some mountains, and it was a walk I will never forget.
We are all experienced walkers: we are all able read a
map and use a compass, but we found ourselves in
trouble.
It was a beautiful day and as we walked we can see
all the other mountains around us very clearly. It was
very still and silent: the only sounds we could hear
were our boots in the snow.
The weather forecast was good, but weather forecasts could be wrong,
so we had brought warm clothes and our mobile phones, in case of an
emergency.
We had reached the top of the mountain and were coming down when
we noticed some clouds coming towards us very fast. This meant that a
storm was on its way so we began to hurry. About ten minutes later
Nigel suddenly fell over and shouted out to us. He'd hurt his ankle badly
and he couldn't puts any weight on it. He couldn't walk at all. Paul said,
'We couldn't stay here. The storm will be here soon'. So Nigel put his
arms on Paul and Mark's shoulders and they helped him down.
We could continue like this for about half an hour but then the storm hit
us. We didn't see anything because the snow was so thick. We decided
to stay where we were. We could find a sheltered place to wait and we
phoned for help. We were able to tell the mountain rescue team where
we were and that Nigel was injured. Nigel was very cold and tired and he
didn't able to speak much but we could keep him awake. We gave him
some more clothes and managed keep him quite warm.
The rescue team came an hour later. They could carry Nigel off the
mountain on a stretcher and take him to hospital. It was a great relief to
see him later sitting up in bed smiling!
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.
Ostatniej zimy niektórzy przyjaciele i ja poszliśmy spacery
niektórych gór, i to był spacer, którego nigdy nie zapomnę.
Wszyscy jesteśmy doświadczeni wędrowcy: wszyscy jesteśmy w stanie przeczytać
map i korzystać z kompasu, ale znaleźliśmy się w
kłopoty.
To był piękny dzień, a jak weszliśmy widzimy
wszystkie inne góry wokół nas bardzo wyraźnie. To było
bardzo spokojnie i cicho: tylko brzmi słychać
były nasze buty w śniegu.
Pogoda była dobra, ale prognozy pogody może być nie tak,
więc przyniósł ciepłe ubrania i telefony komórkowe, w przypadku
awaryjnych.
Dotarliśmy na szczyt góry i schodzili po
zauważyliśmy kilka chmur dochodzące do nas bardzo szybko. Oznaczało to, że
Sztorm był w drodze, więc zaczął się spieszyć. Jakieś dziesięć minut później
Nigel nagle przewrócił się i krzyknął do nas. On ranny kostkę źle
i nie mógł stawia żadnej wagi na nim. Nie mógł w ogóle chodzić. Paweł powiedział:
"Nie możemy tu zostać.Burza zaraz tu będzie. "Więc Nigel włożył
ramiona na barkach Pawła i Marka i pomogli mu.
Moglibyśmy kontynuować tak przez około pół godziny, ale potem burza nawiedziła
my. Nie widzimy nic, bo śnieg był tak gęsty. zdecydowaliśmy
zatrzymać się, gdzie jesteśmy. Mogliśmy znaleźć osłoniętym miejscu oczekiwania, a my
zadzwonił po pomoc. Byliśmy w stanie powiedzieć, gdzie ratowników górskich
byliśmy i że Nigel został ranny. Nigel był bardzo zimny i zmęczony, a on
nie mógł mówić wiele, ale możemy go trzymać na jawie. Daliśmy mu
kilka ubrań i udało utrzymać go dość ciepło.
Ratownicy przyszedł godzinę później. Mogli prowadzić Nigela off
góra na noszach i zabrać go do szpitala. To była wielka ulga
zobaczyć go później siedział na łóżku uśmiecha!
Ostatniej zimy kilku przyjaciół i ja poszliśmy spacerować po
niektórych górach i to był spacer, którego nigdy nie zapomnę.
Wszyscy jesteśmy doświadczonymi wędrowcami: wszyscy umiemy czytać mapę i używać kompasu, ale znaleźliśmy się w tarapatach.
To był piękny dzień,chodziliśmu i mogliśmy zobaczyć wszystkie góry wokół nas bardzo wyraźnie. Było bardzo spokojnie i cicho: jedyne dźwięki jakie słyszeliśmy
to nasze buty w śniegu.
Pogoda była dobra, ale prognozy pogody miałybyć źle,
więc przynieśliśmy ciepłe ubrania i telefony komórkowe, w przypadku
zagrożenia.
Dotarliśmy na szczyt góry i schodziliśmy, kiedy
zauważyliśmy kilka chmur,które bardzo szybko. Oznaczało to, że
burza była w drodze, więc zaczęliśmy się spieszyć. Dziesięć minut później
Nigel nagle przewrócił się i krzyknął do nas. On był ranny w kostkę i nie mógł stanąć na nią. Nie mógł iść do końca. Paweł powiedział:
"Nie możemy tu zostać. Burza zaraz tu będzie. " Więc Nigel położył jego
ręce na ramionach Pawła i Marka i pomogali mu zejść.
Moglibyśmy kontynuować tak przez około pół godziny, ale potem burza nawiedziła nas. Nic nie widzieliśmh, bo śnieg był tak gęsty. Zdecydowaliśmy się
zostać tam gdzie byliśmy. Mogliśmy znaleźć osłonięte miejscu do czekania i
zadzwonił po pomoc. Byliśmy w stanie powiedzieć, gdzie zespół ratownictwa górskiego gdzie jesteśmy i że Nigel jest ranny. Nigel był bardzo zimny i zmęczony, nie mógł za dużo mówić, ale musieliśmu utrzymać go przytomnego. Daliśmy mu trochę więcej ubrań i udało się utrzymać przy nim ciepło.
Skład ratowników przyszedł godzinę później. Mogli prowadzić Nigela na noszach i zabrać go do szpitala. To była wielka ulga zobaczyć go później siedzącego na łóżku z wielkim uśmiechem.