Wiktoria dziewczyna z osiedla przechodziła przez podwurko .Jej włosy błyszczały w swietle słońca .Kolor skury miała jak mandarynka .Oczy zielone .W krutkich spodenkach i bluzce na ramiączkach spacerowała przez podwurka . Cos takiego ;)
Pewnego dnia wychodziłam z domu do szkoły ,wszystko wydawałoby się normalne gdyby nie mała płacząca dziewczynka siedząca na schodkach przed blokiem. Nie mogłam tego tak zostawić od razu spytałam jej ,,co się stało? " Ale nie odpowiedziała.Chwile później z pewnych drzwi słychać było donośny głos dorosłego mężczyzny,który krzyczał na kobietę prawdopodobnie była to jego żona. Domyśliłam się więc ,że są to jej rodzice. Dziewczynka po prostu musiała wystraszyć się i wyszła. Po tych przemyśleniach postanowiłam spytać dziewczynkę o to samo. Tym razem popatrzyła na mnie. Zrobiło mi się smutno , z jednej strony nie wiedziałam jak mam postąpić jednak nie mogłam jej przecież tam zostawić. Natychmiast zadzwoniłam do mojej mamy aby wyszła na podwórko. Mama widząc co się dzieje zapukała do drzwi domu w którym najprawdopodobniej mieszkała dziewczynka. Ojciec dziewczynki nie przyjął mamy życzliwie,poinformowała go o zaistniałej sytuacji okazało się ,że dziewczynki szukano od ponad 2 godzin. Chciała wrócić do domu ale z drugiej storny bała się reakcji rodziców. Przez cały dzień byłam z siebie dumna , nie łątwo jest w dzisiejszych czasach pomagać innym ludzie są coraz mniej tolerancyjni ponad to nikt sobie nie pomaga.
Wiktoria dziewczyna z osiedla przechodziła przez podwurko .Jej włosy błyszczały w swietle słońca .Kolor skury miała jak mandarynka .Oczy zielone .W krutkich spodenkach i bluzce na ramiączkach spacerowała przez podwurka . Cos takiego ;)
Pewnego dnia wychodziłam z domu do szkoły ,wszystko wydawałoby się normalne gdyby nie mała płacząca dziewczynka siedząca na schodkach przed blokiem. Nie mogłam tego tak zostawić od razu spytałam jej ,,co się stało? " Ale nie odpowiedziała.Chwile później z pewnych drzwi słychać było donośny głos dorosłego mężczyzny,który krzyczał na kobietę prawdopodobnie była to jego żona. Domyśliłam się więc ,że są to jej rodzice. Dziewczynka po prostu musiała wystraszyć się i wyszła. Po tych przemyśleniach postanowiłam spytać dziewczynkę o to samo. Tym razem popatrzyła na mnie. Zrobiło mi się smutno , z jednej strony nie wiedziałam jak mam postąpić jednak nie mogłam jej przecież tam zostawić. Natychmiast zadzwoniłam do mojej mamy aby wyszła na podwórko. Mama widząc co się dzieje zapukała do drzwi domu w którym najprawdopodobniej mieszkała dziewczynka. Ojciec dziewczynki nie przyjął mamy życzliwie,poinformowała go o zaistniałej sytuacji okazało się ,że dziewczynki szukano od ponad 2 godzin. Chciała wrócić do domu ale z drugiej storny bała się reakcji rodziców. Przez cały dzień byłam z siebie dumna , nie łątwo jest w dzisiejszych czasach pomagać innym ludzie są coraz mniej tolerancyjni ponad to nikt sobie nie pomaga.
Opowiadanie na szybko z głowy :D