Konflikt pokoleń - wymysł czy odwieczny problem? 12 zdań jako argument swojego wyboru pliss na dziś !!!!! konkretne dobre odpowiedzi to dam naj ! macie 30 min mam andzieje ze sie wyrobicie z odpowiedzą xd!!
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.
Różnice poglądów między młodymi ludźmi a rodzicami istniały zawsze. Od najmłodszych lat dzieci pragną robić to czego zabraniają im rodzice. Zaczyna się od tego że małolat chce zjeść 7 gałek lodów, a kończy się na wyjściu z przyjaciółmi na nocny koncert heavymetalowy. Czy sam fakt pojawiania się nieporozumień między rodzicami a dziećmi, pozwala mówić o istnieniu konfliktu pokoleń? Niewątpliwie jest to za mało. O konflikcie pokoleń możemy mówić dopiero wtedy, gdy nieporozumienia te mają szerszy charakter, i dotyczą większej grupy osób.
Gdy spojrzymy w przeszłość, zapytamy rodziców, dziadków stwierdzimy, że każde pokolenie młodzieży, buntuje się przeciwko kontroli i ustaleniom ze strony opiekunów.
Dowody na to znaleźć można nie tylko w faktach historycznych, ale także w literaturze.
Napisana w 1951 roku książka pt.”Buszujący w zbożu” J.D.Salinger’a opowiada o zbuntowanym szesnastolatku z Nowego Jorku, który ucieka ze szkoły i przez dwa dni wałęsa się po ulicach miasta. Chłopiec sprzeciwia się zakłamanemu, choremu światu dorosłych. Pragnie na zawsze pozostać dzieckiem, bo tylko ono zachowuje pierwotną niewinność. Nie podoba mu się świat w którym żyje i nie potrafi zaakceptować faktu, że wszystkie wytwory cywilizacji stworzone ku ułatwieniu życia jednocześnie je ograniczają. Jego postawę najlepiej wyraża ten oto fragment powieści-„Czy ty nie masz jeszcze po dziurki w nosie tego wszystkiego?(...)Czy nie ogarnia cię strach, że wszystko przepadnie, jeżeli jakoś wszystiego sama nie zmienisz?(...)Nienawidzę szkoły. Nie masz pojęcia jak ja jej nienawidzę(...)Ale nie koniec na tym. Chodzi nie tylko o szkołę. O wszystko. Nienawidzę mieszkać w Nowym Jorku. Nienawidzę taksówek i autobusów na Madison Avenue, konduktorów, którzy wrzeszczą na człowieka, jeżeli wsiada nieprzepisowo(...)nienawidzę jeździć windą do góry czy na dół, jeżeli mam ochotę po prostu wydostac się na ulicę”. Bohater pragnie opuścić miasto, marzy o życiu na łonie natury, z dala od wszelkich wytworów wynaturzonej cywilizacji. Książka ta ukazuje rozterki nastolatka, z którym identyfikowało się wielu młodych ludzi. Fakt, że duża grupa młodych ludzi identyfikowała się z głównym bohaterem tej powieści pozwala mówić nam o istnieniu konfliktu pokoleń.
Inna książka dotycząca tego, nosi tytuł „My, dzieci z dworca Zoo”. Jest to szokująca relacja Christiane F., piętnastoletniej narkomanki z Berlina, która nie może znaleźć wspólnego języka z otaczającym ją swiatem, i szuka wyzwolenia w narkotykach. Sam tytuł wskazuje, że nie jest to zjawisko jednostkowe.
Bunt młodego człowieka przejawia się jak widać w różny sposób. Nie są to tylko upodobania co do wyglądu, ale przede wszystkim wyznawane przez nich wartości.Młodzież lubi czuć się potrzebna, lubi przynależeć do jakiejś grupy czy społeczności z której ideami zgadza się. Te małe społeczności najczęściej przybierają postać subkultury. Każdą z nich, bez względu na to czy mówimy tu o matalowcach, punkach czy innych, cechuje opozycyjność w stosunku do ustaleń starszego pokolenia, odrzucenie wartości wyznawanych przez dorosłych, stworzenie własnych wzorów zachowań, podkreślenie orębności poprzez charakterystyczny dla danej grupy wygląd.
Podobno obecnie młodziez jest „bardzo rozwrzeszczana i wulgarna, bardziej niż kiedykolwiek”, usłyszeć to możemy z ust starszych pań na przystankach autobusowych. Ale sprawdźmy, co mówiły starsze panie sto lat temu.
Weźmy na przykład początek XX wieku, gdy kobiety przestały nosić gorsety i „wskoczyły” w lekkie sukienki do kolan i luźne koszule. Lecz to nie koniec, wyobraźmy sobie teraz lata 30-ste stan starszych pań zatwardziałych w przekonaniu, że suknie to jedyne odpowiednie ubranie dla kobiety, w momencie gdy ich wyzwolona wnuczka przychodzi do domu zspodniach!
Przyjrzyjmy się teraz młodzieżowemu ruchowi społeczno-kulturalnemu w latach 60-tych. Mowa tu oczywiście o „dzieciach kwiatach”, czyli Hipisach. Subkultura ta powstała w USA i była jednym z największych masowych przejawów buntu młodzieży. Hipisi odrzucali konsumpcyjny styl życia, opierający się na dominacji dóbr materialnych, kwestionowali instytucje społeczne, takie jak małżeństwo i rodzina, Kościół i szkoła.
W USA jak „grzyby po deszczu” wyrastały hipisowskie komuny ze swoim pogodnym nastawieniem do świata, do których wstępowały rzesze zbuntowanej przeciwko porządkowi świata młodzieży.
Za najważniejszą przyczynę powstania tej subkultury należy uznać kryzys kultury amerykańskiej opartej na rywalizacji. Ruch ten powstał w atmosferze rozruchów na uniwersytetach, zamieszek na tle rasowym, a przede wszystkim wojną w Wietnamie. Rosły wzajemnie niechęci i nieporozumienia pomiędzy młodym pokoleniem a ich rodzicami. Młodzi mężczyźni nosili długie włosy i brody, chodzili w „dzwonach” w kolorowe kwiaty, i narkotyzowali się co niewątpliwie szokowało starsze pokolenie.
Hipisi czuli się wolni, byli pacyfistami i nie uznawali kontroli z zewnątrz. W 1969 roku w Woodstock odbył się wielki trzydniowy koncert, który zgromadził pół miliona ludzi i stał się najsłynniejszą manifestacją "społeczeństwa alternatywnego".
Dzisiaj za to, spotkać można na ulicy nastolatków w spodniach „z krokiem w kolanach”, ogolonych na łyso chłopców w dresach, lub w innych supernowych wymysłach projektantów mody. Dziewczyny w krótkich kurteczkach i modnych fryzurach zasypanych połyskującym brokatem, tak jak i wszystkie inne nowatorskie według młodzieży pomysły, zawsze bulwersowały bulwersują i będą bulwersować starsze pokolenie.
Wynika z tego, że niezależnie od epoki, w każdym pokoleniu znajdą się młodzi buntownicy sprzeciwiający się staremu porządkowi.
Dzieci przyjmują świat dorosłych taki jaki jest w przekonaniu, że jest on jedynym i właściwym sposobem na życie. Z początku dzieci uważają, że wszystko jest z góry ustalone, że system opracowany przez dorosłych jest nieomylny i doskonały. Samo odkrycie, że dorośli też popełniają błędy jest dla młodego człowieka szokujące. W miarę jakmłodzież dorasta, zaczyna dostrzegać coraz więcej luk i nieprawidłowości w funkcjonowaniu świata. W konsekwencji, prowadzi to do chęci podważania wszystkich proponowanych przez dorosłych rozwiązań. Stąd wywodzi się to co nazywamy konfliktem pokoleń.