Komu Mikrus przywrócił ziemię na właściwe miejsce i jak to się stało. (Opowiadanie pt.: ,,Prezent'' )
HELPMYYYYYY !!!!!! dajeNAJ !!!
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.
Zbliżały się właśnie urodziny pewnego chłopca. Wiedział on doskonale, że mama zdążyła już dobrze ukryć prezent. Miał go otrzymać następnego dnia rano. Nie mógł się doczekać. Niecierpliwość wzięła nad nim górę, więc postanowił wykorzystać najbliższą okazję gdy rodziców nie będzie w domu, aby przeszukać mieszkanie. Wiedział dobrze co chce dostać – nowy rower – i chciał się przekonać, czy mama nareszcie go kupiła.
Zaglądał do każdej szafy, pod łóżko a nawet zszedł do piwnicy. Coraz bardziej się niecierpliwił i był gotowy zrobić wszystko aby tylko znaleźć ten prezent.
Sięgając na najwyższą półkę zbił ulubiony wazon mamy, a wychodząc z piwnicy potknął się i nabił sobie ogromnego guza. Prezentu jednak nigdzie nie było. Nie myślał ani o swoim guzie, ani o przykrości jaką wyrządził mamie niszcząc jej wazon. Najważniejsze i najgorsze było to, że nic nie znalazł. Zawiedziony zasnął.
Gdy się obudził, pierwszą rzeczą jaką zobaczył był nowiuteńki czerwony rower przepasany złotą kokardką. Ale - co dziwne - nie ucieszył się na jego widok aż tak bardzo jak to sobie wyobrażał. Wczorajsze poszukiwania zniszczyły cały nastrój obecnej chwili.
Każdy z nas ma swój ulubiony prezent, na który czeka całe życie. Może to być wspaniały dom, wierny przyjaciel, czy prawdziwa miłość trwająca wiecznie.
Dobry Bóg wie, czego każdy pragnie i jest gotowy nas tymi wspaniałościami obdarować. Czeka tylko na najbardziej odpowiednią chwilę, aby nasza radość była jeszcze większa.
Jesteśmy jednak bardzo niecierpliwi. Szukamy na własną rękę tego, co Bóg chce nam dać. Wielokrotnie przy tym błądzimy narażając się na niebezpieczeństwo „nabicia guza” sobie i swojej duszy. Zdarza się też, że przez swoją niecierpliwość i szukanie szczęścia za wszelką cenę ranimy samego Dobrego Boga. A gdy wreszcie nadejdzie odpowiednia godzina okaże się, że tak naprawdę nie cieszymy się już z prezentu, bo tak uporczywie chcieliśmy go znaleźć, że otrzymanie go z rąk Boga nie daje nam już takiej satysfakcji i radości o jakiej marzyliśmy.
A wystarczy tylko z nadzieją i pewnością oczekiwać tego o co się prosi wierząc, że moment, który Bóg wybrał jest dla nas najlepszy.