Program komputerowy na licencji freeware można: 1. rozpowszechniać, jednak z zachowaniem informacji o autorze. 2. wykorzystać do tworzenia nowych programów przez wprowadzanie w nim zmian. 3. stosować do obliczeń. 4. sprzedawać
Niestety pytanie jest źle (niepoprawnie) zadane... Problem wynika głównie z tego, że freeware jest zdefiniowane przez brak konieczności ponoszenia kosztu nabycia, a nie przez inne ograniczenia. Te inne ograniczenia nie wchodzą w skład definicji freeware i mogą być bardzo różne.
Popatrzyłam na możliwe odpowiedzi i oto mój komentarz.
Rozpowszechniać, jednak z zachowaniem informacji o autorze. Nie. To jest cecha licencji Creative Commons Uznanie Autorstwa tzw. CC-BY (ang. Creative Commons Attribution). Dodatkowo należy wspomnieć, że licencja CC0 często używana do programów typu freeware nie zawiera takiego wymogu. I co najważniejsze jest bardzo dużo programów freeware, które w ogóle nie zawierają jakiejkolwiek informacji o autorze.
Wykorzystać do tworzenia nowych programów przez wprowadzanie w nim zmian. Nie. Bo to zależy od tego czy jest załączony kod źródłowy. A on może być załączony, ale nie musi.
Stosować do obliczeń. Nie. Chociaż zapewne to miała być poprawna odpowiedź. To chyba jest łatwe do zrozumienia, że fakt, iż dostaliśmy coś za darmo nie jest równoznaczny z licencją na używanie. Czasem (często?) tak właśnie jest, że można stosować do obliczeń, ale absolutnie nie ma to związku z freeware (czyli z darmowym uzyskaniem), a z dodatkowymi uprawnieniami lub możliwościami. Najlepszym przykładem są rozpowszechniane jako freeware niektóre programy demonstracyjne (tzw. demo). Program demo można uruchomić. Można sprawdzić jak wygląda jego interfejs i spróbować nawigacji, czasem nawet wpisania danych w formularze, ale nic nie można obliczyć...
Sprzedawać. Nie. Możliwość sprzedaży w żadnym stopniu nie wynika z definicji freeware.
Wyjaśnienie
Porównajmy to z wolnym i otwartym oprogramowanie (ang. free and open-source software – FOSS). Tam odpowiedź na każdy z punktów jest tak można.
W przypadku FOSS uzasadnienia są bardzo skomplikowane. GPLv3 – jedna z popularnych licencji FOSS – potrzebuje na to ponad 30 kilobajtów tekstu samej licencji i do tego są jeszcze załączane objaśnienia... Przy czym dla niektórych programów FSF (twórcy licencji GPLv3) przewidują inną licencję – LGPL.
I jeszcze musiałabym objaśnić różnice pomiędzy wolnym oprogramowanie i otwartym oprogramowaniem... Temat na co najmniej jedną lekcję.
P.S.
Zdziwienie budzi możliwość sprzedaży wolnego i otwartego oprogramowania. Ale rzeczywiście zwykle tak jest, ponieważ uznaje się, że skoro każdy ma dostęp do takiego oprogramowania, to możliwość sprzedaży nie jest żadnym ograniczeniem.
Odpowiedź
Niestety pytanie jest źle (niepoprawnie) zadane... Problem wynika głównie z tego, że freeware jest zdefiniowane przez brak konieczności ponoszenia kosztu nabycia, a nie przez inne ograniczenia. Te inne ograniczenia nie wchodzą w skład definicji freeware i mogą być bardzo różne.
Popatrzyłam na możliwe odpowiedzi i oto mój komentarz.
Wyjaśnienie
Porównajmy to z wolnym i otwartym oprogramowanie (ang. free and open-source software – FOSS). Tam odpowiedź na każdy z punktów jest tak można.
W przypadku FOSS uzasadnienia są bardzo skomplikowane. GPLv3 – jedna z popularnych licencji FOSS – potrzebuje na to ponad 30 kilobajtów tekstu samej licencji i do tego są jeszcze załączane objaśnienia... Przy czym dla niektórych programów FSF (twórcy licencji GPLv3) przewidują inną licencję – LGPL.
I jeszcze musiałabym objaśnić różnice pomiędzy wolnym oprogramowanie i otwartym oprogramowaniem... Temat na co najmniej jedną lekcję.
P.S.
Zdziwienie budzi możliwość sprzedaży wolnego i otwartego oprogramowania. Ale rzeczywiście zwykle tak jest, ponieważ uznaje się, że skoro każdy ma dostęp do takiego oprogramowania, to możliwość sprzedaży nie jest żadnym ograniczeniem.