1. Ułuż wierszyk (długi, rymowanka) na jaki kolwiek temat
2.Napisz list do koleżanki / kolegi o swoim dniu spędzonym w Krakowie!!!!! (conajmniej 20 zdań)
3.Napisz opowiadanie na jaki kolwiek temat ( conajmniej 30 zdań)
z góry wielkie dzięki!!!!!!
( nie z internetu))
daje naj.
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.
1. Kiedy sm zostajesz w domu
to pamiętaj o tym że
leków samemu nie bierze się
W lesie zaś są grzyby zdrowe i trujące
więc pamiętaj mój kolego
by nie zerwać tego złego
Gdy w lodówce po terminie konserw stoi cały stos
nie jedz ich bo może spotkać cię zły los
2.Droga Koleżanko! ………………………
Piszę do Ciebie ten list, ponieważ chciałabym Ci opowiedzieć, co zobaczyła na wycieczce w Krakowie.
Do Krakowa jechaliśmy pociągiem o nazwie „Sawa”. Wyjechaliśmy o godzinie 6.05, a wróciliśmy o 21.30. Najpierw zwiedziliśmy kościół i klasztor Franciszkanów. Potem poszliśmy na Stare Miasto. Widzieliśmy zdobione maszkaronami Sukiennice i zwiedziliśmy kościół Mariacki. Dowiedzieliśmy się, że jest on największym i najważniejszym, po Katedrze Wawelskiej, kościołem w Polsce. Następnie zwiedziliśmy Bramę Floriańską i Barbakan. Przewodnik opowiedziała nam, że Barbakan jest najbardziej wysuniętą na północ częścią fortyfikacji miejskiej w Krakowie. Byliśmy także w kościele Paulinów na Skałce, w którym widzieliśmy groby Jana Długosza, Adama Asnyka i Józefa Ignacego Kraszewskiego. Na koniec poszliśmy do teatru im. Juliusza Słowackiego. Obejrzeliśmy spektakl pt. „Calineczka” którą napisał Hans Christian Andersen. Największą atrakcją była Smocza Jama. Nauczyciel opowiedział nam legendę, z której wynika, że w Smoczej Jamie żył straszliwy potwór poskromiony przez ubogiego szewczyka. Po tak wspaniałym, pełnym wrażeń dniu, gdy wsiedliśmy do pociągu nikt nie miał sił nawet rozmawiać.
Nigdy tej wycieczki nie zapomnę, ponieważ zobaczyłam mnóstwo zabytków i dużo dowiedziałam się o Krakowie. Mam nadzieję, że pani dyrektor więcej będzie organizowała takich wycieczek. Następnym razem musisz ze mną jechać.
1.Matura to bzdura
Nie warto uczyć się
Niech skończy się lektura
Skoro widzę cię
Nauka nie jest ważna
Ważniejsi ludzie są
Czy polski, czy matma
Ty jesteś duszą mą (układałam dwa dni temu, bo lubię wymyślać wiersze...)
2.Cześć Lenka!
Dawno się nie widziałyśmy, więc zapraszam Cię do mnie w najbliższą sobotę. Zamierzam opowiedzieć Ci ze szczegółami moją jednodniową wycieczkę do Krakowa. Jak na razie to mogę opowiedzieć to tylko w kilku zdaniach. Gdy pojechaliśmy całą klasą do Krakowa, bawiliśmy się świetnie, zwiedzając różne zabytki. Było naprawdę ciekawie, ponieważ chodziliśmy po sklepach, po muzeach, teatrach itp. Naprawdę było cudownie. Jak wracaliśmy, okazało się, że autobus przyjedzie następnego dnia rano, ponieważ ten się zepsuł. Następnego dnia o świcie wszyscy zostali obudzeni, aby wsiąść do autobusu. Byliśmy już dwa kilometry od Krakowa, gdy okazało się, że ten autobus również za jakiś czas zniszczyłby się, więc musieliśmy iść do pobliskich mieszkań i poprosić mieszkańców, aby nas zakwaterowali na jedną noc. Na szczęście udało nam się i kolejnego dnia wieczorem spaliśmy już we własnych łóżkach. W tym miejscu powinnam być na siebie zła, bo opowiedziałam Ci połowę historii. Niestety się rozpisałam. Następnym razem Ty opowiedz mi co u Ciebie się dział, albo opowiesz mi to w sobotę przy herbacie i ciastkach. Nie mogę się już doczekać aż Cię zobaczę. Na dodatek jestem tak podekscytowana tą historią, że najchętniej pojechałabym dziś do ciebie. Ja już muszę kończyć ten list, bo będziesz zbyt długo go czytała. Do zobaczenia kochana. Trzymaj się i koniecznie przyjedź, bo jak nie, to pojadę do Ciebie i Cię porwę.
3. Najciekawsza historia mega dzieciństwa miała miejsce latem, gdy słońce ogrzewało nasze ciała.
Był to dzień piękny, lecz każdy ukrywał się w cieniu, gdyż było zbyt ciepło. Wraz z moim rodzeństwem postanowiłam bawić się w tzw. chowanego. Mój najstarszy brat przegrał wyliczankę, więc musiał szukać jako pierwszy. Każdy skrył się w inne miejsce. Najmłodszy z braci skrył się z tyłu na siedzeniu w samochodzie, trochę starszy-w stodole, a ja postanowiłam skryć się w drewutni na deskach położonych blisko dachu. Trochę bałam się tam wejść, ale stwierdziłam, że deski lekko położone na konstrukcji drewutni powinny mnie utrzymać, gdyż byłam i wciąż jestem lekka.
Nareszcie najstarszy z braci zaczął nas szukać.Po krótkiej chwili znalazł obu braci schowanych w różnych miejscach, lecz mnie nie mógł odnaleźć. Po jakimś czasie wszyscy zaczęli mnie szukać. Po dwóch godzinach nieustannego szukania stwierdzili, że zabawę czas skończyć. Zawołali więc głośno, abym wyszła już z kryjówki. Gdy chciałam zejść, wszystkie deski zsunęły się , a ja wraz z nimi spadłam na beton,. Na szczęście nic mi się nie stało, ale miałam strasznie podrapane plecy i mocno obtłuczone kolano, które bolało mnie kilka dni. Przez jakiś czas musiałam przed rodzicami udawać, że nic mi nie jest, ponieważ gdybyśmy wspomnieli o tym wydarzeniu, to nie mogłabym więcej bawić się z braćmi, a przecież to było wspaniała przygoda, tylko że z obrażeniami.
Bardzo się cieszę, że miałam taką przygodę, jednak najzabawniejsze jest to, że moi rodzice do dziś nie wiedzą o tej historii. (podobną pracę kiedyś pisałam i dostałam 5+, czyli najwyższą, jaką szło dostać)
Mam nadzieję że się podoba, liczę na Naj :D