kiedy miała miejsce bitwa pod stalingradem jakie było znaczenie tej bitwy dla przebiegu II wojny światowej
Tylko nie z wikipedii !! daje najjj ;d
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.
W bitwie stalingradzkiej, która trwała niemal pół roku (17 lipca 1942 r. – 2 lutego 1943 r.) wyróżnić można cztery zasadnicze fazy.
1. Ofensywa wojsk niemieckich, które docierają do Wołgi i 3 września zamykają półkole wokół broniących się na zachodnim brzegu rzeki oddziałów radzieckich. Od tej chwili pomoc dla oblężonych dostarczana może być tylko poprzez obłożoną nieprzyjacielskim ogniem szeroką rzekę.
2. 4 września – 19 listopada. Zaciekłe zmagania o lewobrzeżny przyczółek radziecki, mające przeważnie charakter walk ulicznych (toczonych w zwartej zabudowie miejskiej).
3. Kontrofensywa wojsk radzieckich na północ i południe od Stalingradu (tzw. operacja Uran) rozpoczęta 19 listopada i uwieńczona spotkaniem się 30 listopada atakujących armii w okolicach Kałacza, co równało się okrążeniu Niemców. Od tej chwili sytuacja przedstawiała się podobnie jak pod Alezją
w 52 roku p.n.e., gdzie oblegające wzgórze wojska Juliusza Cezara zostały z kolei otoczone masami wezwanej przez Wercyngetoryksa odsieczy.
4. 1 grudnia 1942 r. – 2 lutego 1943 r. Stopniowe zaciskanie się radzieckiego pierścienia wokół armii niemieckiej, aż do połączenia się z obrońcami miasta i kapitulacji nieprzyjaciela.
Mamy tu do czynienia z klasycznym scenariuszem: napaść – bohaterska i już beznadziejna zdawałoby się obrona – odsiecz, czyli happy end, znany nam z tysięcznych westernów i książek wojenno-przygodowych. Każda z faz ma przy tym swoją odrębną poetykę i ćwierćpointę, która włączy się do pointy finalnej.
1. Faza pierwsza to triumfalny pochód wojsk niemieckich. Na wschód. Jest tu i buta, i duma, i przede wszystkim niczym niezmącony optymizm. „Nigdy w historii – pisze Goebbels w sierpniu 1942 r. na łamach „Das Reich” – żadna wojująca potęga nie zgromadziła w tak krótkim czasie
tylu przesłanek zwycięstwa.
Czy są powody, żeby widzieć sytuację w świetle lepszym niż prawdziwe? Sytuacja i bez tego daje nam wszelkie szanse zwycięstwa”. Osiągnięcie Wołgi uczczono odśpiewaniem ułożonej już wcześniej pieśni „Stoi żołnierz nad Wołgą”.
Nikt nie zwracał szczególnej uwagi na broniących się jeszcze w lewobrzeżnych ruinach miasta. Jak pisze Antony Beevor: „W pierwszym tygodniu września Niemcy byli bardzo pewni siebie. Walki były trudne, napisał jeden żołnierz do domu, »ale Stalingrad upadnie w najbliższych kilku dniach«. »Według tego, co mówią nam nasi oficerowie – napisał ogniomistrz z 305. Dywizji Piechoty – Stalingrad na pewno upadnie«. I w dowództwie 6. Armii nikt nie ukrywał uczucia triumfu, kiedy 3 września sztabowi oficerowie zameldowali o połączeniu się południowego skrzydła LI Korpusu Armii z lewym skrzydłem 4. Armii Pancernej. »Pierścień wokół Stalingradu na zachodnim brzegu się zamk-
nął!«”. Od przekroczenia Donu 23 sierpnia do 8 września
6. Armia wzięła do niewoli
26 500 jeńców i zniszczyła
350 dział oraz 830 czołgów. Paulus otrzymał list od pułkownika Wilhelma Adama, jednego ze swoich oficerów sztabowych, który przebywał na zwolnieniu chorobowym w Niemczech i gorzko żałował, że jest nieobecny w tak historycznym momencie. 4 i 5 września w ramach zaopatrzenia, „by uczcić tak podniosły moment, dostarczono do sztabu 6. armii nadprogramowo szereg skrzynek francuskiego wina i belgijskie czekoladki”.
2. Walki w ruinach. Następuje faza bitwy niemająca właściwie precedensu w dotychczasowej historii wojen. Ruiny domów i fabryk stają się twierdzami obrońców. Bomby lotnicze zdruzgotały mury, poskręcały elewacje, wybiły głębokie leje w ulicach. Te dziury, te gruzowiska stają się teraz punktami ogniowymi. Kto nie zna przedziwnych przejść rurami, kanałami, połamanymi dachami, staje się bezradny. Niepotrzebne są nawet barykady, aby pojazdy pancerne w zasłanych gruzem i zaminowanych arteriach stały się niemal bezużyteczne.
O wszystkim decyduje przedzierająca się przez księżycowy krajobraz piechota. W resztkach fabrycznych hal dochodzi do walk wręcz. Nie należały do wyjątków sytuacje, by na różnych piętrach koszmarnego kikuta domu znajdowali się Niemcy, na innych zaś czerwonoarmiści. Całe pole bitwy pokrywał nieustanny, potężny ogień artylerii. „Na swój sposób – pisze Antony Beevor – to, co się działo w Stalingradzie, było jeszcze bardziej przerażające niż bezosobowa rzeź pod Verdun. Walki w bezpośredniej bliskości z wrogiem w zrujnowanych budynkach, bunkrach, piwnicach i kanałach niemieccy żołnierze wkrótce nazwali RATTENKRIEG, czyli