I znowu się zaczęło... Siedzę w pokoju i słucham jak rodzice się kłucą. Wiem tylko tyle, że zaraz najpewniej tata spróbuje uderzyć mamę. I sprawy potoczą sie tak jak zawsze... Krzyk, płacz, zgrzytanie zębów. Niewytrzymałem.
17 grudnia. 2010r. 18:06
Odwarzyłem się! Wyszłem na korytarz. Rodzice zdziwieni i troche zakłopotani spojżeli na mnie. Odezwałem się:
-Po co?...
Te słowa trochę poruszyły rodziców.Wymienili za wzajem wzrok. W końcu tata otrząsnął sie i powiedział;
-Synku... nie rozumiesz... to są trudne sprawy nawet jak na nas. Odwrócił się, a mnie wysłał z powrotem do pokoju. Przytuliłem koc (który dostałem na prezent od rodziców) i wziąłem do ręki ten pamiętnik. Nie wiem co o tym myśleć... Nie mogę dłużej pisać... Rodzice mnie wołają. No cóż. Porozmawiam z nimi i wrócę. wszystko opowiem w pamiętniku... Więc, do zobaczenia. Mam nadzieje..
17 grudnia. 2010r. godzina 17:30
I znowu się zaczęło... Siedzę w pokoju i słucham jak rodzice się kłucą. Wiem tylko tyle, że zaraz najpewniej tata spróbuje uderzyć mamę. I sprawy potoczą sie tak jak zawsze... Krzyk, płacz, zgrzytanie zębów. Niewytrzymałem.
17 grudnia. 2010r. 18:06
Odwarzyłem się! Wyszłem na korytarz. Rodzice zdziwieni i troche zakłopotani spojżeli na mnie. Odezwałem się:
-Po co?...
Te słowa trochę poruszyły rodziców.Wymienili za wzajem wzrok. W końcu tata otrząsnął sie i powiedział;
-Synku... nie rozumiesz... to są trudne sprawy nawet jak na nas. Odwrócił się, a mnie wysłał z powrotem do pokoju. Przytuliłem koc (który dostałem na prezent od rodziców) i wziąłem do ręki ten pamiętnik. Nie wiem co o tym myśleć... Nie mogę dłużej pisać... Rodzice mnie wołają. No cóż. Porozmawiam z nimi i wrócę. wszystko opowiem w pamiętniku... Więc, do zobaczenia. Mam nadzieje..
A ja mam nadzieje na max. ;P