Dzisiejszego dnia z wielką ochotą wstałam z rana. Słońce świeciło tak mocno, że tylko gdy odsłoniłam zasłony jego lask mnie raził. Przeciągnęłam się, po czym zbiegłam na dół. Czekała tam na mnie cała moja rodzinka. Mama z uśmiechem na twarzy podała mi śniadanie. Tato, jak zwykle zresztą, czytał gazetę przy kubku kawy. Siostra bawiła sie lalką.
Po śniadaniu wyszłam jak zawsze z koleżankami na ośkę*. Chodziłyśmy sobie po ulicach gadając ciągle o modzie, kosmetykach, chłopakach... Jak to zresztą dziewczyny. Ok. 15 posżłyśmy na plażę, ale tam dopiero sie działo! Najpierw, jak pływałyśmy, coś złapało elkę za nogę i mało co się nie utopiła. Potem te dziwne telefony... Na końcu gdy chciałyśmy wracać ktoś ukradł nam rowery. Musiałyśmy wracać na piechotę... Gdy zaszłam do domu po dniu pełnym niespodzianek, czekała mnie jeszcze jedna: przyjechała moja ciocia z AMeryki! Jak ja jej nie lubię! Szybko wykąbinowałam coś, żeby jej życie uprzykszyć. Kisiel z deseru wlałam jej do kieszeni świeżo co upranych spodni. haha, ale będzie ubaw! Mama nieraz mówiła mi, że zachowujkę sie czesto, jak koszmarny Karolek! Ale to super zabawa, nie rozumiem jej. Nie zauważyłam nawet, że już tak późno. Trzeba kłaść sie spać. Zobaczymy, co przyniesie kolejny dzień...
Dzisiejszego dnia z wielką ochotą wstałam z rana. Słońce świeciło tak mocno, że tylko gdy odsłoniłam zasłony jego lask mnie raził. Przeciągnęłam się, po czym zbiegłam na dół. Czekała tam na mnie cała moja rodzinka. Mama z uśmiechem na twarzy podała mi śniadanie. Tato, jak zwykle zresztą, czytał gazetę przy kubku kawy. Siostra bawiła sie lalką.
Po śniadaniu wyszłam jak zawsze z koleżankami na ośkę*. Chodziłyśmy sobie po ulicach gadając ciągle o modzie, kosmetykach, chłopakach... Jak to zresztą dziewczyny. Ok. 15 posżłyśmy na plażę, ale tam dopiero sie działo! Najpierw, jak pływałyśmy, coś złapało elkę za nogę i mało co się nie utopiła. Potem te dziwne telefony... Na końcu gdy chciałyśmy wracać ktoś ukradł nam rowery. Musiałyśmy wracać na piechotę... Gdy zaszłam do domu po dniu pełnym niespodzianek, czekała mnie jeszcze jedna: przyjechała moja ciocia z AMeryki! Jak ja jej nie lubię! Szybko wykąbinowałam coś, żeby jej życie uprzykszyć. Kisiel z deseru wlałam jej do kieszeni świeżo co upranych spodni. haha, ale będzie ubaw! Mama nieraz mówiła mi, że zachowujkę sie czesto, jak koszmarny Karolek! Ale to super zabawa, nie rozumiem jej. Nie zauważyłam nawet, że już tak późno. Trzeba kłaść sie spać. Zobaczymy, co przyniesie kolejny dzień...