Ale miałam czadowy dzień!!! Byliśmy na wycieczce w Okluszynku- taka maleńka miejscowość z zamkiem średniowiecznym w centrum. Podobno rozgrywały się w nim jakieś sceny rodem z ,,Krzyżaków". Ale to nie jest ważne. Ważne jest to, co się dzisiaj stało! W zamku było mnóstwo pozamykanych drzwiczek, których NIKT, nawet archeologowie nie otworzył. Założyłam się z Radkiem, że je otworzę. Wyjęłam spinkę z włosów, włozyłam ja do zamka, przekręciłam i... cos zgrzytnęło! Chwyciłam za klamkę, nacisnęłam a drzwi się same otwarły! Ale to co za nimi zobaczyłam zdziwiło mnie jeszcze bardziej niż niesamowite otwarcie drzwi. Za nimi zobaczyłam... ogromną salę lekcyjną! Wszyscy ubrani byli w dziwne, długie szaty, a nauczyciel krzyczał:,,Anzelm! Teofil! Odłóżcie te różdżki!" Ja byłam w
szkole magii!!!! Do mnie z kolei powiedział: ,,Ach, jesteś wreszcie! Siadaj, tu masz różdżkę. Dziś uczymy się podnosić przedmioty za pomocą zaklęcia filinimus podnosimus. Zaczynamy!" Odziwo, książka od razu mi się podniosła! Zaraz po lekcji magii miałam wróżbiarstwo. Wyczytałam z kuli magicznej, że przyjdzie do naszej szkoły jakiś chłopak, który po 2 tygodniach zostanie zgarnięty przez policję na oczach całej klasy! Po wróżbiarstwie szłam na lekcję latania na miotle. Pamiętniczku, to był KOSZMAR!!! Miotła wzbiła się w powietrze wtedy, kiedy ja przekładałam nogę nad trzonem. Oczywiście zleciałam na pupę. Do tej pory mnie boli. Już chciałam wstać, kiedy nagle zorientowałam się, że... nade mną stoi Radek i mówi ,,Potknęłaś się i spadłaś aż do podziemi. Cały dzień cię szukaliśmy!" A ja i tak wiem, że to wszystko było naprawdę i już znam swoją misję- sprowadzić ze złej ścieżki chłopaka, który przyjdzie do nas do szkoły... ;)
15 lipca 2010, 23:28
Ale miałam czadowy dzień!!! Byliśmy na wycieczce w Okluszynku- taka maleńka miejscowość z zamkiem średniowiecznym w centrum. Podobno rozgrywały się w nim jakieś sceny rodem z ,,Krzyżaków". Ale to nie jest ważne. Ważne jest to, co się dzisiaj stało! W zamku było mnóstwo pozamykanych drzwiczek, których NIKT, nawet archeologowie nie otworzył. Założyłam się z Radkiem, że je otworzę. Wyjęłam spinkę z włosów, włozyłam ja do zamka, przekręciłam i... cos zgrzytnęło! Chwyciłam za klamkę, nacisnęłam a drzwi się same otwarły! Ale to co za nimi zobaczyłam zdziwiło mnie jeszcze bardziej niż niesamowite otwarcie drzwi. Za nimi zobaczyłam... ogromną salę lekcyjną! Wszyscy ubrani byli w dziwne, długie szaty, a nauczyciel krzyczał:,,Anzelm! Teofil! Odłóżcie te różdżki!" Ja byłam w
szkole magii!!!! Do mnie z kolei powiedział: ,,Ach, jesteś wreszcie! Siadaj, tu masz różdżkę. Dziś uczymy się podnosić przedmioty za pomocą zaklęcia filinimus podnosimus. Zaczynamy!" Odziwo, książka od razu mi się podniosła! Zaraz po lekcji magii miałam wróżbiarstwo. Wyczytałam z kuli magicznej, że przyjdzie do naszej szkoły jakiś chłopak, który po 2 tygodniach zostanie zgarnięty przez policję na oczach całej klasy! Po wróżbiarstwie szłam na lekcję latania na miotle. Pamiętniczku, to był KOSZMAR!!! Miotła wzbiła się w powietrze wtedy, kiedy ja przekładałam nogę nad trzonem. Oczywiście zleciałam na pupę. Do tej pory mnie boli. Już chciałam wstać, kiedy nagle zorientowałam się, że... nade mną stoi Radek i mówi ,,Potknęłaś się i spadłaś aż do podziemi. Cały dzień cię szukaliśmy!" A ja i tak wiem, że to wszystko było naprawdę i już znam swoją misję- sprowadzić ze złej ścieżki chłopaka, który przyjdzie do nas do szkoły... ;)