soszka2000
Starożytny Egipt stereotypowo kojarzy się nam dzisiaj z piramidami i Sfinxem. Są to budowle znane na cały świat i które, pomimo oficjalnych lecz poniekąd błędnych ustaleń archeologicznych od zarania dziejów tenże właśnie świat skazują na odwieczny dylemat - kto je zbudował, po co, a przede wszystkim a jakim celu? Jednak Egipt to nie tylko same piramidy, to także cała kultura i osiągnięcia doskonale odpowiadające tak dużej cywilizacji. Text ów pokrótce opisze ten właśnie dorobek całej egipskiej wspólnoty, i jak to w przypadku Egiptu bywa, znów musimy zacząć od piramid... Budowniczowie piramid, kimkolwiek by nie byli, bardzo starali się, aby stosunek połowy długości boku jej podstawy do jej wysokości wyrażał się ułamkiem możliwie prostym, jak np.: 3:4 itp. Jeśli jednak przyjmiemy, a możemy to uczynić ze spokojnym sumieniem, że w piramidzie zapisano dane astronomiczne, to jak odpowiedzieć na pytanie: skąd Egipcjanie czerpali wiedzę? Wiemy że posługiwali się oni nieskomplikowanymi przyrządami. Nie przekazali również potomności żadnych teorii kosmogonicznych, żadnych obliczeń, które wskazywałyby na to, że posiadali wiedzę o rozmiarach Ziemi i Wszechświata. To, co pozostawili, to jedynie kalendarz i szczątki zegarów słonecznych i wodnych. Tu właśnie okazali się mistrzami. Ich kalendarz był bowiem wzorem dla naszego. Zresztą kalendarz wprowadzony przez Juliusza Cezara opracowany był właśnie przez astronoma aleksandryjskiego Sozygenesa i wzorowany na pomyśle władcy Egiptu z III w. p.n.e., Ptolemeusza III. Do tego egipska rachuba godzin obowiązywała w Europie aż do połowy XIV w. Dookoła powstania kalendarza egipskiego, ustanowienia 360 dniowego, a później 365 dniowego krążyły za czasów państwa egipskiego niejasne mity. Powstanie rachuby czasu przypisywano bogom, w szczególności Totowi, który widocznie specjalizował się w astronomii i matematyce, bo jemu również zawdzięczano wynalazek podziału dnia i nocy na godziny. Wydaje się więc, że choć egipscy kapłani - astronomowie znali "recepty" na obliczanie dni w roku i godzin dziennych i nocnych, to jednak nie byli ich twórcami. Przemawia za tym fakt, że w ciągu całego okresu 4000 lat niepodległości państwa Egipskiego nie wprowadzili żadnej reformy rachuby czasu, mimo iż przyjęte metody musiały im sprawiać nie lada kłopot. Rok kalendarzowy liczył u nich równe 365 dni. Wymagało to ustawicznego poprawiania dat świąt (np. wylew Nilu) oraz ciągłego uzgadniania dat zasiewów i zbiorów ze zjawiskami przyrody. Te brakujące ćwierć dnia powodowało, że w ciągu 1460 lat dzień Nowego Roku przesuwał się przez wszystkie pory roku. Recepty dotyczące długości roku z niewiadomych przyczyn były czymś nienaruszalnym. Każdy nowy monarcha musiał nawet składać przysięgę , że nie będzie czynił żadnych prób reformy kalendarza "ustanowionego przez Tota". Identycznie przedstawia się sprawa z rachubą godzin. Egipcjanie dzielili i noc, i dzień na 12 równych części zwanych UNUT. Dzień od nocy rozgraniczały chwile wschodu i zachodu Słońca. Wiadomo, że dzień latem jest dłuższy od nocy, zimą na odwrót. Toteż godziny dzienne musiały się różnić od nocnych. Latem UNUT dzienne były dłuższe od nocnych, zimą nocne były dłuższe od dziennych. System ten panował w Egipcie od niepamiętnych czasów. Dostosowane do niego zegary miały bardzo skomplikowane podziałki, zależne od pory roku. Prócz zegarów słonecznych, Egipcjanie używali zegarów wodnych, tzw. klepsydr. Ich wynalazcą też ponoć był sam Bóg Tot. Rzecz dziwna, że wszystkie zegary egipskie - zarówno wodne i słoneczne - konstruowano wg tej samej recepty, słusznej tylko dla szerokości geograficznej 15 stopni. W Egipcie leżącym między 25 i 30 stopniem płn. szer. geograficznej, błędna zasada podziałki pociągała za sobą błędy wskazań zegarów, osiągające nawet godzinę. Trudno zatem zrozumieć, jak mogli do tego dopuścić ci sami astronomowie egipscy, którzy potrafili tak dokładnie ustawić piramidy względem stron świata oraz określić długość roku astronomicznego! Sprawa wygląda jednak diametralnie inaczej, gdy zauważymy, że przyjęta w egipskiej rachubie czasu "recepta" odpowiada szerokości geograficznej terenów oddalonych o około 1000 km na południe od granicy Egiptu, a więc szerokości geograficznej Wysp Zielonego Przylądka, Małych Antyli i półwyspu Jukatan w Ameryce Środkowej - obszaru zamieszkiwanego przez Majów. Co ciekawe, odnajdujemy tu natychmiast dziwną prawidłowość - Majowie również posługiwali się "nierównymi godzinami", dzieląc i dzień, i noc na części, choć w nieco odmienny od egipskiego sposób: dzień liczył 13 godzin, noc 9. Tak jak w Egipcie dzienne godziny letnie były dłuższe od zimowych. Uderzające jest również podobieństwo kalendarzy egipskiego i Majów. I tu, i tam rok liczył początkowo 360 dni. Później wprowadzono reformę, ustalono rok 365 - dniowy w ten sposób, że dodano na końcu 5 dni przestępnych. W Egipcie były one uważane za dni feralne. Ustanowiono specjalne modlitwy pokutne do odmawiania w owe dni, aby uchronić ludzi przed ich złym wpływem. Były to dni "niczyje", nie zaliczane ani do ostatniego miesiąca MESORI, ani do pierwszego z 12 miesięcy - TOT. U Majów identycznie pięć dni przestępnych : XMA KABA KIN - "dni bez nazwy" następowały po ostatnim z 18 miesięcy, nie wchodząc w jego skład, i również były uważane za feralne. Kalendarz Majów przetrwał szereg stuleci bez zmian. Niestety, po instrumentach astronomicznych Majów nie pozostał nawet ślad, jeżeli nie liczyć paru rysunków, na których można się dopatrzyć jedynie "astronoma" spoglądającego w gwieździste niebo gołym okiem i jakiegoś instrumentu, przypominającego raczej procę. Gdyby nie mistrzowski kalendarz, nikt by Majów nie posądził, że kiedykolwiek uprawiali astronomię. A jednak astronomię uprawiać musieli. Jeden z 3 ocalałych rękopisów Majów, tzw. CODEX DRESDENSIS (przechowywany w muzeum w Dreźnie), jest pełen dat astronomicznych. Wynika z niego, że Majowie znali ruchy Księżyca i planet, szczególnie Wenus, i przypisywali im specjalne znaczenie. Rękopis zawiera również daty zaćmień Księżyca i Słońca. Jest on przedmiotem badań licznych uczonych, podobnie jak napisy na pomnikach i murach rozwalonych świątyń Majów. Wszystko wskazuje więc na to, że kalendarzowi Egipcjan do kalendarza Majów było tak samo blisko, jak nam do kalendarza budowniczych piramid... Nie da się ukryć, że największymi zdobyczami cywilizacyjnyjmi starożytnego Egiptu były też wysoko rozwinięta agrokultura, rozwój pisma i stosunków dyplomatycznych, szkolnictwo oraz nauki ścisłe, w których najważniejsze chyba miejsce zajmowała matematyka. Zacznijmy wiec zatem od rolnictwa. Do dziś bowiem, pomimo daleko posuniętej jego mechanizacji w państwach wysoko rozwiniętych gospodarczo i wprowadzania do uprawy i hodowli ciągle to nowych nowinek technicznych ciągle jeszcze w wielu państwach świata, oraz mniej rozwiniętych stosuje się techniki rodem ze starożytnego Egiptu. Osiągnięcia Egipcjan w tej dziedzinie są ściśle związane z wylewami Nilu, od których uzależnione było całe rolnictwo w dolinie tej rzeki. Uzależnienie to było tak ścisłe, iż w oparciu o wylewy Nilu stworzono kalendarz, którym posługiwano się w rolnictwie. Dzielił się ona na 3 pory: Akhet (wylew), Peret (siew) i Shemu (susza). W celu lepszego wykorzystania wody i żyznego mułu nanoszonego przez coroczne wylewy, jak i dla zabezpieczenia się przed powodziami całą dolinę Nilu od Delty po najdalsze zakątki Górnego Egiptu oplotła sieć kanałów irygacyjnych doprowadzających wodę na pola położone dalej od koryta rzecznego. Egipcjanie nie ograniczyli się jednak tylko do takiego rozwiązania zapewniającego jeden plon rocznie. Dzięki ciepłemu klimatowi i wprowadzeniu na szeroką skalę sztucznego nawadniania mogli dokonać w ciągu roku dwóch zbiorów. Do sztucznego nawadniania używali Egipcjanie swego rodzaju żurawia z czerpakiem i przeciwwagą na dwóch końcach żerdzi osadzonej na dźwigni. Urządzenie to zwano shaduf, bywa ono używane jeszcze współcześnie, ale należy tu pamiętać o tym, iż nie znajdziemy udokumentowanych śladów używania go przed XVI wiekiem pne. Bez wątpienia szczytowym osiągnięciem Egipcjan na polu rolnictwa i irygacji było nawodnienie olbrzymiego obszaru oazy Fajum położonej na zachód od koryta Nilu. Oazę połączono kanałem z rzeką zapewniając stały dopływ wody, co pozwoliło na wydatne powiększenie obszarów rolniczych w tym pustynnym kraju. Prace rozpoczęto prawdopodobnie około XVIII wieku pne. Z kolei 1300 lat później ukończono budowę kanału Nil - Morze Czerwone tworząc pierwowzór Kanału Sueskiego. Podobna sprawa dotyczy pisma stosowanego w Egipcie. Jego ślady tj. pisma demotycznego odnaleźć można dzisiaj w języku koptyjskim. Mimo, iż światem zawładnęło pismo alfabetyczne wywodzące się z fenickiego zestawu podstawowych znaków piśmienniczych, który został przez Greków wzbogacony o samogłoski i nazwany od pierwszych liter alfa i beta nie należy uważać, iż osiągnięcia Egipcjan w tej dziedzinie nie przetrwały próby czasu. Pismo demotyczne z VII wieku p.n.e. mimo, iż nie przetrwało próby czasu jako system zapisu znaków to znalazła swoją kontynuację w wywodzącym się z greckiego języku Koptów i współczesnych chrześcijan egipskich. W okresie nowego państwa podejmowano co prawda próby zbudowania w oparciu o hieroglify zestawu znaków alfabetycznych i stopniowo ograniczono egipski 'alfabet' z 700 do 24 znaków, jednakże ze względów religijnych (wszelkie uproszczenia w piśmie hieroglificznym mającym głównie sakralne znaczenie traktowano jako świętokradztwo) nie zyskał on na popularności. Dyplomacja czyli rozbudowany system kontaktów międzynarodowych także odgrywał już w Egipcie znaczącą rolę. Egipcjanie byli w ogóle pierwszą starożytną cywilizacją, która rozwinęła na szeroką skalę kontakty międzynarodowe. Podstawowym źródłem wiedzy o dyplomatycznych poczynaniach Egipcjan jest dla nas dobrze zachowane archiwum korespondencji międzynarodowej w Amarnie. Dokumenty takie były spisywane na glinianych tabliczkach pismem klinowym, które obowiązywało w dyplomacji całego starożytnego Bliskiego Wschodu. Główną część tej korespondencji stanowią zapewnienia o lojalności i wzajemne oskarżenia władców krajów i miast zależnych od Egiptu głównie z Palestyny. Oświata w starożytnym egipcie opierała się głównie na całym systemie szkół kształcących pisarz, gdyż kluczem do kariery urzędniczej w kraju faraonów była umiejętność czytania i pisania. Szkoły, w których przepisując texty i ucząc się ich na pamięć poznawano tajniki tych umiejętności były w zasadzie dostępne dla każdego - pochodzenie społeczne nie miało tu znaczenia, choć odpowiednie koneksje gwarantowały szybkie postępy we wspinaniu się po szczeblach urzędniczej kariery. Nauka taka obejmowała również poznanie formularzy, wzorów podstawowych pism urzędowych: sprawozdań, listów, wykazów wprowadzonych dla usprawnienia aparatu biurokratycznego faraona. Rozbudowana do monstrualnych rozmiarów administracja egipska wymagała od pisarza wszechstronnych niemal umiejętności. Pisarze byli niezbędni w każdej właściwie dziedzinie życia. Zajmowali się sprawami finansów, nadzorowali ustalanie i pobieranie podatków i danin, byli niezbędni w rozprawach sądowych, zawieraniu kontraktów, sporządzaniu sprawozdań urzędowych, jak i w pracach architektonicznych, astronomicznych, matematycznych i innych. Wszystkich pisarzy i urzędników obowiązywały udzielane przez wezyrów wskazówki dotyczące sposobu wykonywania pracy i etyki zawodowej. I wreszcie matematyka a dokładniej dokonane przez Egipcjan osiągnięcia w geometrii. Problemy matematyczne rozwiązywane były wowczas metodą prób i błędów, przy czym każde zadanie traktowali odrębnie i nie wypracowali poza paroma wyjątkami wzorów ogólnych. Wiązało się to z uznaniem, iż nie ma żadnych reguł rządzących światem, który zależy jedynie od kaprysów bogów. Jednakże na polu geometrii Egipcjanie osiągnęli znaczący poziom, co było głównie związane z ich osiągnięciami architektonicznymi. Umieli obliczać powierzchnię trójkąta, trapezu, prostokąta i koła, a także objętości cylindrów, sześcianów i ściętych piramid. Wszystko to miało przy tym znaczenie praktyczne i było wykorzystywane w budownictwie i handlu. Egipcjanie byli też o krok od odkrycia liczby 'pi', bo choć ją stosowali to przyjmuje się, iż nie umieli uświadomić sobie istnienia stałych liczb niewymiernych. Znali również ułamki, choć nie stosowali w liczniku liczb większych niż 1. Stąd obliczenie 1/11 x 2 Egipcjanin wyrażał nie jako 2/11, ale jako 1/6 + 1/66. Patrząc na to wszystko, trudno nie poczuć szacunku do tamtejszych, pomimo że tak odległych historycznie, osiągnieć wej cywilizacji. Szczególnie zaś ów szacunek powinno w nas budzić to, iż gro z tychże zasad starożytnego Egiptu z powodzeniem wykorzystywane we współczesnym nam świecie.