'Jestem duchem i mam moc ostrzegania i dawania rad..'
gdzie bys zawedrowal przed czyms bys kogoś ostrzegl i jaka byś dał radę..? OPOWIADANIE (z postaciami, opisami itd.) na ok. 2 kartki A4
;))
slodziutkagosia2
Gdybym była duchem i miała moc ostrzegania i dawania rad, to zawędrowałabym do mojej dawnej przyjaciółki, która trafiła w złe towarzystwo i się strasznie zmieniła. Dawniej była inna. Zawsze można było z nią pogadać i się pośmiać. Często wychodziłyśmy na dwór i rozmawiałyśmy o różnych tematach. Lubiłyśmy spędzać ze sobą dużo czasu. Zawsze, gdy się spotkałyśmy chodziłyśmy na spacery, przy których dużo rozmawiałyśmy. Pewnego dnia, gdy zobaczyłam, że siedzi ze starszymi chłopakami na ławce, zrozumiałam że to przez nich się zmieniła. Gdy nazajutrz spytałam się jej w szkole kim oni są, odpowiedziała że to jej dawni znajomi. Nie chciałam w to wnikać. Po kilku dniach pokłóciłyśmy się z byle powodu. I tak się zaczęło. Coraz częściej wychodziła ze starszymi od siebie"dawnymi znajomymi", spędzała z nimi więcej czasu. Nic innego oprócz nich jej nie obchodziło. Od tamtej pory nie rozmawiałyśmy razem. Trochę za tymi wszystkimi zajęciami tęskniłam. Jak się dowiedziałam później, ona też. Gdy codziennie się widywałyśmy w szkole, nie miałyśmy odwagi ze sobą porozmawiać. Przechodziłyśmy obok siebie, jakbyśmy się nie znały. Było to bardzo dziwne. Pewnego dnia, gdy siedziałam w domu na gadu-gadu, napisał do mnie ktoś z dziwnego numeru. Nie wiedziałam kto to może być. Spytałam się "kim jesteś", a ta osoba odpowiedziała mi, że jest moja dawną przyjaciółką. Nie wierzyłam w to, aż do pewnego momentu. Napisała mi kilka słów, które po przeczytaniu mnie wzruszyły. Przez jakąś godzinę ze sobą pisałyśmy jak dawniej. Nagle spytała się mnie, czy mogłabym wyjść na dwór. Trochę mnie to zdziwiło. Nie wiedziałam co odpowiedzieć. I odpisałam, że nie mogę, bo jestem trochę przeziębiona i że muszę już iść bo chcę si trochę pouczyć. Gdy robiłam lekcje, przez cały czas myślałam o tym, czy dobrze zrobiłam. Po odrobieniu zadania domowego, jedząc obiad, ktoś zapukał do drzwi, więc poszłam otworzyć. Gdy to zrobiłam, stałam jak jakiś posąg, ponieważ nie spodziewałam się, że moja dawna przyjaciółka przyjdzie do mnie. Spytałam się co tu robi, a ona odpowiedziała, że skoro nie mogę wyjść na dwór, to ona przyszła tutaj. Przez chwilę rozmawiałyśmy i wyszłyśmy się przewietrzyć. Przeszłyśmy się kawałek i porozmawiałyśmy. Wtedy stwierdziłyśmy obydwie, że to wszystko nie miało sensu. Te wszystkie kłótnie i te mijania się bez żadnych słów. To było strasznie głupie. Powiedziałam jej, że ją strasznie zmienili jej znajomi i że maja na nią zły wpływ, a ona przyznała mi rację. Od tamtej pory, nie spędza z nimi tyle czasu co wcześniej i można z nią normalnie porozmawiać jak kiedyś. Obydwie dobrze wiemy, że już tak nie będzie jak dawniej, ale możemy zostać dobrymi znajomymi. Uważam, że dobrze zrobiłam, że z nią porozmawiałam i powiedziałam jej o złym postępowaniu. Dobrze, że wszystko zrozumiała i żałowała za to co zrobiła. Wiedziałam, że się zmieni na lepsze i będzie normalna jak inni. Po naszej długiej rozmowie zrozumiała wszystkie złe błędy. Chciałabym również trafić do jej byłych znajomych i pokazać im, że oni też mogą się zmienić i być dużo lepsi , niż są. Myślę, że mi się to uda.
Zawsze można było z nią pogadać i się pośmiać. Często wychodziłyśmy na dwór i rozmawiałyśmy o różnych tematach. Lubiłyśmy spędzać ze sobą dużo czasu. Zawsze, gdy się spotkałyśmy chodziłyśmy na spacery, przy których dużo rozmawiałyśmy. Pewnego dnia, gdy zobaczyłam, że siedzi ze starszymi chłopakami na ławce, zrozumiałam że to przez nich się zmieniła. Gdy nazajutrz spytałam się jej w szkole kim oni są, odpowiedziała że to jej dawni znajomi. Nie chciałam w to wnikać. Po kilku dniach pokłóciłyśmy się z byle powodu. I tak się zaczęło. Coraz częściej wychodziła ze starszymi od siebie"dawnymi znajomymi", spędzała z nimi więcej czasu. Nic innego oprócz nich jej nie obchodziło.
Od tamtej pory nie rozmawiałyśmy razem. Trochę za tymi wszystkimi zajęciami tęskniłam. Jak się dowiedziałam później, ona też. Gdy codziennie się widywałyśmy w szkole, nie miałyśmy odwagi ze sobą porozmawiać. Przechodziłyśmy obok siebie, jakbyśmy się nie znały. Było to bardzo dziwne. Pewnego dnia, gdy siedziałam w domu na gadu-gadu, napisał do mnie ktoś z dziwnego numeru. Nie wiedziałam kto to może być. Spytałam się "kim jesteś", a ta osoba odpowiedziała mi, że jest moja dawną przyjaciółką. Nie wierzyłam w to, aż do pewnego momentu. Napisała mi kilka słów, które po przeczytaniu mnie wzruszyły. Przez jakąś godzinę ze sobą pisałyśmy jak dawniej. Nagle spytała się mnie, czy mogłabym wyjść na dwór. Trochę mnie to zdziwiło. Nie wiedziałam co odpowiedzieć. I odpisałam, że nie mogę, bo jestem trochę przeziębiona i że muszę już iść bo chcę si trochę pouczyć. Gdy robiłam lekcje, przez cały czas myślałam o tym, czy dobrze zrobiłam. Po odrobieniu zadania domowego, jedząc obiad, ktoś zapukał do drzwi, więc poszłam otworzyć. Gdy to zrobiłam, stałam jak jakiś posąg, ponieważ nie spodziewałam się, że moja dawna przyjaciółka przyjdzie do mnie. Spytałam się co tu robi, a ona odpowiedziała, że skoro nie mogę wyjść na dwór, to ona przyszła tutaj. Przez chwilę rozmawiałyśmy i wyszłyśmy się przewietrzyć. Przeszłyśmy się kawałek i porozmawiałyśmy. Wtedy stwierdziłyśmy obydwie, że to wszystko nie miało sensu. Te wszystkie kłótnie i te mijania się bez żadnych słów. To było strasznie głupie. Powiedziałam jej, że ją strasznie zmienili jej znajomi i że maja na nią zły wpływ, a ona przyznała mi rację. Od tamtej pory, nie spędza z nimi tyle czasu co wcześniej i można z nią normalnie porozmawiać jak kiedyś.
Obydwie dobrze wiemy, że już tak nie będzie jak dawniej, ale możemy zostać dobrymi znajomymi. Uważam, że dobrze zrobiłam, że z nią porozmawiałam i powiedziałam jej o złym postępowaniu. Dobrze, że wszystko zrozumiała i żałowała za to co zrobiła. Wiedziałam, że się zmieni na lepsze i będzie normalna jak inni. Po naszej długiej rozmowie zrozumiała wszystkie złe błędy. Chciałabym również trafić do jej byłych znajomych i pokazać im, że oni też mogą się zmienić i być dużo lepsi , niż są. Myślę, że mi się to uda.