Jest późny wieczór. Strażnik pilnujący eksponatów w muzeum dostrzega jakieś cień. Czyżby to był złodziej? opis sytuacji
ppddgg
Strażnik dostrzega cień , po 2 minutowym zastanowieniu , idzie za cieniem , narazie nic nie zauważa , lecz opuszczając sale z II wojny światowej słyszy jakiś trzask , skrada się ku , hałasowi dostrzega wysokiego faceta z kominiarką na głowie podchodzi bliżej i mówi - Stój! Złodziej oddaje 1 strzał i ucieka , lecz przewraca się o działo wojenne i strażnik łapie go , kuje w kajdanki i dzwoni po policje
5 votes Thanks 1
Natalia444
Wieczór. Praca po nocach doskiera mi przez ostatnie dni. Tej nocy nie będę w stanie mógł zapomnieć. Poszłem po lunch do szawki, nagle usłyszałem dziwne dzwięki, które nie dawały mi spokoju. Zaniepokojony sytuacją zaczęłem powoli szukać złoczyńcy. Czyżby to był złodziej? Ręcę zaczeły mi się pocić, gardło z sekundy na sekundę usychało. Nie wiedziałem, co się ze mną dzieje. Poszłem sprawdzić to lepiej. Długi, mroczny korytarz. Strach mnie opętał na sam widok. Byłem sam, a eksopnaty? Spanikowałem. Poszedłem spowrotem na swoje miejsce. Błyskotki były na swom miejscu, a ja nadal zaniepokojony. Kilka godzin później zauważyłem cień, dość skomplikowany. Strach. Gorzej być nie mogło. Wziąłem rzecz, która akurat była pod moją ręką i zaczęłem powoli i cicho maszerować w kierunku cienia. Odwruciłem się, a za mną złodziej. Gdy go zobaczyłem, pomyślałem o rodzinie i o końcu mojego życia. Strzęsłem się. Nie miałem szansy na załączenie alarmu. Poza tym groziła mi śmierć. Gangster w mgnieniu oka znikł mi sprzed oczu. Odetchnęłem z ulgą. Muzeum pozostawione w całości a ja przy życiu.
- Stój!
Złodziej oddaje 1 strzał i ucieka , lecz przewraca się o działo wojenne i strażnik łapie go , kuje w kajdanki i dzwoni po policje
Poszłem po lunch do szawki, nagle usłyszałem dziwne dzwięki, które nie dawały mi spokoju. Zaniepokojony sytuacją zaczęłem powoli szukać złoczyńcy. Czyżby to był złodziej? Ręcę zaczeły mi się pocić, gardło z sekundy na sekundę usychało. Nie wiedziałem, co się ze mną dzieje. Poszłem sprawdzić to lepiej.
Długi, mroczny korytarz. Strach mnie opętał na sam widok. Byłem sam, a eksopnaty? Spanikowałem.
Poszedłem spowrotem na swoje miejsce. Błyskotki były na swom miejscu, a ja nadal zaniepokojony.
Kilka godzin później zauważyłem cień, dość skomplikowany. Strach. Gorzej być nie mogło. Wziąłem rzecz, która akurat była pod moją ręką i zaczęłem powoli i cicho maszerować w kierunku cienia. Odwruciłem się, a za mną złodziej.
Gdy go zobaczyłem, pomyślałem o rodzinie i o końcu mojego życia. Strzęsłem się. Nie miałem szansy na załączenie alarmu. Poza tym groziła mi śmierć. Gangster w mgnieniu oka znikł mi sprzed oczu. Odetchnęłem z ulgą. Muzeum pozostawione w całości a ja przy życiu.