Napisz opowiadanie, używając wyrazów ze Słowniczka obozowicza
Słowniczek: http://ifotos.pl/zobacz/DSCF5101J_nxpqxrs.JPG/ (jeśli za duże przytrzymaj lewy Control i ruszaj rolką myszki w dół)
Na kartkę A5 (kratka)
Porządnie, bo przez to waha mi się ocena.
DAJE NAJ!
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.
Pewnego dnia wraz z drużyą harcerską wybraliśmy się na biwak. Były wakacje, słońce grzało mocno i zapowiadało się, że wyjazd będzie udany.
Bory Tucholskie niemal zapraszały nas, czarowały bogactwem natury. Spodziewalismy się świetnej zabawy.
Na miejsce dojechaliśmy bez problemu. Kemping w jakim mieliśmy się zatrzymać sprawiał wrażenie całkiem przyzwoitego. Bez żadnych specjalnych wygód, ale nam w zupełności miejsce odpowiadało. Postanowiliśmy najpierw rozbić obóz. Wszyscy wzięli się raźnie do pracy. Powyciągaliśmy namioty z pokrowców i zaczęsliśmy od ich rozstawiania. Niestety grunt był dosyć twardy, więc śledzie dosyć trudno się w niego wbijały. Nie mogliśmy naciągnąć brezentu w taki sposób, żeby mocno napięty, chronił nas skutecznie od ewentualnego deszczu. Poradziliśmy sobie jednak. W rozbiciu obozu najistotnejszym się wydaje porządne rozłożenie i umocowanie miejsc, gdzie spędzi się noc, bo czsami można się obudzić w kałuży wody. Niezbędna do tego jest saperka, którą okopaliśmy dołki wokół namiotów. Po rozbiciu obozowiska przyszedł czas na posiłek. Rozstawiliśmy kocher i zagotowaliśmy kiełbasę w wodzie. Do tego ziemniaki z ogniska. Pycha! Każdy ze swoją menażką, czekał niecierpliwie na swoją porcję. Zjedliśmy z apetytem, dokrajając sobie finką pajdy chleba.
Był to zdecydowanie udany początek naszego wypadu. Tak też się skończył. Bez większych przeszkód, za to z mnóstwem wspomnień wróciliśmy do domu. Już planujemy kolejny wyjazd. Tym razem w Bieszczady.