Jeśli to przetłumaczycie to jesteście bogami!!! będę wdzięczna!! :*:*
Variatka
Witaj Aniu. Pomyślałam, że będzie Ci miło otrzymać normalny list. Wszyscy teraz piszą maile i smski a przecież to miło znaleźć list w skrzynce pocztowej.Na szczęście humor i się poprawił, dlatego że jest wiosna na dworze, wszystko staje się cieplejsze cieplejsze. Wiosna w tym roku długo nie przychodziła i znudziło mi się siedzenie w domu. I oto na koniec,kiedy śnieg stopniał z przyjaciółmi postanowiliśmy pojechać za miasto. Umówiliśmy się na dworcu o rano i kupiliśmy bilety i wsiedliśmy do pociągu. Po 30 minutach wyszliśmy na niewielkiej stacji i poszliśmy pieszo do lasu. W lesie wiosna była już widoczna. Na drzewach rozwijały się liście, po pierwszych przebiśniegach zakwitły leśne fiołki. Wyszliśmy na skraj lasu i tylko wtedy zobaczyliśmy wielką czarną chmurę. Nie zdążyliśmy ukryć się zanim rozpętała się burza, zamigotały pioruny. Biegiem puściliśmy się z powrotem, ale zanim dobiegliśmy do stacji przemokliśmy do nitki. Czekaliśmy na pociąg i patrzyliśmy jak woda ścieka z dachów. Tak zakończył się nasz spacer w poszukiwaniu wiosny. To wszystko, napisz mi proszę, co u Ciebie. Całuję Natasza.
Witaj przyjacielu! Jak żyjesz? Do nas ,można tak powiedzieć przyszła długo oczekiwana zima. Temperatura w ciągu dnia - 10 ( wg. Celsjusza), wyobrażasz sobie? Nocą o wiele chłodniej. Przy tym niebo bezchmurne i słońce świeci. Ale dzisiaj nie jest tak chłodno jak wczoraj. Od wczorajszego dnia pada gęsty śnieg - dzisiaj na przerwie z chłopcami obowiązkowo w śnieżki pogramy. Racja, wiatr wieje dość silnie, bez rękawiczek można ręce odmrozić. I czapkę trzeba zakładać - tak mi mama powiedziała z rana. Oczywiście zażartowałem, że z kapturem jest dobrze , ale powietrze jest mroźne i bez czapki i szalika w żaden sposób. Wczoraj przestałem pół godziny na przystanku i przerażająco zmarzłem. A przecież w ubiegłą zimę mróz był taki - jak teraz. Wtedy z początku przymroziło , potem troszkę się ociepliło i znów się ochłodziło i była taka gołoledź, że po ulicy nie było możliwości przejść bez akrobatyki. Ale ja lubię zimę. Lubię jeździć na łyżwach i w hokej pograć. A u babci na wsi na nartach chodzę. Śnieg skwierczy, iskrzy, wiruje a ja w dół z górki. Ech , pięknie! Widzisz Pawle , z dziadków się śmiałem, że oni tylko o pogodzie a sam ile nabazgrałem. A Ty lubisz zimę? I jaka ona jest u Was? No , na razie, muszę się zbierać do szkoły. Sasza.
Pomyślałam, że będzie Ci miło otrzymać normalny list. Wszyscy teraz piszą maile i smski a przecież to miło znaleźć list w skrzynce pocztowej.Na szczęście humor i się poprawił, dlatego że jest wiosna na dworze, wszystko staje się cieplejsze cieplejsze.
Wiosna w tym roku długo nie przychodziła i znudziło mi się siedzenie w domu. I oto na koniec,kiedy śnieg stopniał z przyjaciółmi postanowiliśmy pojechać za miasto. Umówiliśmy się na dworcu o rano i kupiliśmy bilety i wsiedliśmy do pociągu. Po 30 minutach wyszliśmy na niewielkiej stacji i poszliśmy pieszo do lasu. W lesie wiosna była już widoczna. Na drzewach rozwijały się liście, po pierwszych przebiśniegach zakwitły leśne fiołki.
Wyszliśmy na skraj lasu i tylko wtedy zobaczyliśmy wielką czarną chmurę. Nie zdążyliśmy ukryć się zanim rozpętała się burza, zamigotały pioruny. Biegiem puściliśmy się z powrotem, ale zanim dobiegliśmy do stacji przemokliśmy do nitki. Czekaliśmy na pociąg i patrzyliśmy jak woda ścieka z dachów. Tak zakończył się nasz spacer w poszukiwaniu wiosny.
To wszystko, napisz mi proszę, co u Ciebie.
Całuję Natasza.
Witaj przyjacielu!
Jak żyjesz? Do nas ,można tak powiedzieć przyszła długo oczekiwana zima. Temperatura w ciągu dnia - 10 ( wg. Celsjusza), wyobrażasz sobie? Nocą o wiele chłodniej. Przy tym niebo bezchmurne i słońce świeci. Ale dzisiaj nie jest tak chłodno jak wczoraj. Od wczorajszego dnia pada gęsty śnieg - dzisiaj na przerwie z chłopcami obowiązkowo w śnieżki pogramy. Racja, wiatr wieje dość silnie, bez rękawiczek można ręce odmrozić. I czapkę trzeba zakładać - tak mi mama powiedziała z rana. Oczywiście zażartowałem, że z kapturem jest dobrze , ale powietrze jest mroźne i bez czapki i szalika w żaden sposób. Wczoraj przestałem pół godziny na przystanku i przerażająco zmarzłem. A przecież w ubiegłą zimę mróz był taki - jak teraz. Wtedy z początku przymroziło , potem troszkę się ociepliło i znów się ochłodziło i była taka gołoledź, że po ulicy nie było możliwości przejść bez akrobatyki. Ale ja lubię zimę. Lubię jeździć na łyżwach i w hokej pograć. A u babci na wsi na nartach chodzę. Śnieg skwierczy, iskrzy, wiruje a ja w dół z górki. Ech , pięknie!
Widzisz Pawle , z dziadków się śmiałem, że oni tylko o pogodzie a sam ile nabazgrałem. A Ty lubisz zimę? I jaka ona jest u Was?
No , na razie, muszę się zbierać do szkoły.
Sasza.