W czasie tegorocznych lekcji w plenerze mieliśmy niepowtarzalną okazję dogłębnie poznać dawną stolicę Polski, czyli przepiękne i magiczne miasto jakim jest Kraków. Nie ukrywam, że liczne kościoły ze złotymi ołtarzami i przepięknymi witrażami zrobiły na mnie niesamowite wrażenie, toteż właśnie zdecydowałam się podjąć powyższy temat.
Przełom XIX i XX wieku oznaczał rozwój tzw. sztuki stosowanej. Prym w tej dziedzinie wiedli właśnie krakowscy artyści związani z Akademią Sztuk Pięknych w Krakowie. Powstały wówczas jedne z najpiękniejszych witraży, cenione i podziwiane do dziś na całym świecie. Wybijającym twórcą w tej dziedzinie był dobrze nam znany Stanisław Wyspiański.
Witraż „Bóg Ojciec- Stań się!”, nazywany również ''Stworzenie świata'', czy ''Świat wyprowadzony z chaosu'' pozostaje nie tylko najwybitniejszym dziełem plastycznym Wyspiańskiego, lecz także wyrazistym przykładem stylu epoki – płynnej, ruchliwej secesji. Artysta w mistrzowski sposób operuje linią i kolorem. Majestatyczna postać Stwórcy unosi się nad wodami jak żywy wielobarwny płomień. Faliste wstęgi, kaskady rozpalonych barw, błyski piorunów spiętrzają się ku górze, wyłaniając twarz Boga w aureoli rozwianych, siwych włosów z długą broda. Władczy gest uniesionej nad głową dłoni, promienie tryskające spod palców drugiej, opuszczonej ręki, wysypujące się z fałd płaszcza gwiazdy, światy... To niezwykle dynamiczna wizja aktu Stworzenia, pozostawiająca patrzącego w zdumieniu i podziwie dla dzieła. Dominują tu ciemne barwy zieleni, fioletu, pojawia się też błękit. Całość rozświetlają błyski strzelistych płomieni, złota, wieńcząca witraż dłoń i gorejąca światłem twarz Boga. Ciekawe jest, że w różnych porach dnia, w zależności od ilości padającego światła, akcentowane wyraźniej są różne barwy. Witraż jest widziany zupełnie w innej konwencji rano, po południu, jeszcze inaczej wieczorem... Na uwagę zasługuje tu jeszcze jeden szczegół. Mianowicie przyzwyczajeni jesteśmy do starotestamentalnej kolejności stwarzania świata: najpierw oddziela Bóg światłość od ciemności, następnie oddziela powierzchnię wód od sklepienia niebieskiego, po czym z wód wyłania powierzchnię suchą, która zostaje nazwana ziemią. Tymczasem Wyspiański zdaje się tu stosować koncepcję hebrajską, ukazując Boga powołującego świat do istnienia z chaosu. Świadczyć o tym może pełne ekspresji ukazanie żywiołów wyrywających się spod prawej dłoni Stwórcy. Czy jest to dziełem przypadku, czy też skutkiem pogłębionej refleksji teologicznej Artysty trudno dziś dochodzić...
W czasie tegorocznych lekcji w plenerze mieliśmy niepowtarzalną okazję dogłębnie poznać dawną stolicę Polski, czyli przepiękne i magiczne miasto jakim jest Kraków. Nie ukrywam, że liczne kościoły ze złotymi ołtarzami i przepięknymi witrażami zrobiły na mnie niesamowite wrażenie, toteż właśnie zdecydowałam się podjąć powyższy temat.
Przełom XIX i XX wieku oznaczał rozwój tzw. sztuki stosowanej. Prym w tej dziedzinie wiedli właśnie krakowscy artyści związani z Akademią Sztuk Pięknych w Krakowie. Powstały wówczas jedne z najpiękniejszych witraży, cenione i podziwiane do dziś na całym świecie. Wybijającym twórcą w tej dziedzinie był dobrze nam znany Stanisław Wyspiański.
Witraż „Bóg Ojciec- Stań się!”, nazywany również ''Stworzenie świata'', czy ''Świat wyprowadzony z chaosu'' pozostaje nie tylko najwybitniejszym dziełem plastycznym Wyspiańskiego, lecz także wyrazistym przykładem stylu epoki – płynnej, ruchliwej secesji. Artysta w mistrzowski sposób operuje linią i kolorem. Majestatyczna postać Stwórcy unosi się nad wodami jak żywy wielobarwny płomień. Faliste wstęgi, kaskady rozpalonych barw, błyski piorunów spiętrzają się ku górze, wyłaniając twarz Boga w aureoli rozwianych, siwych włosów z długą broda. Władczy gest uniesionej nad głową dłoni, promienie tryskające spod palców drugiej, opuszczonej ręki, wysypujące się z fałd płaszcza gwiazdy, światy... To niezwykle dynamiczna wizja aktu Stworzenia, pozostawiająca patrzącego w zdumieniu i podziwie dla dzieła. Dominują tu ciemne barwy zieleni, fioletu, pojawia się też błękit. Całość rozświetlają błyski strzelistych płomieni, złota, wieńcząca witraż dłoń i gorejąca światłem twarz Boga.
Ciekawe jest, że w różnych porach dnia, w zależności od ilości padającego światła, akcentowane wyraźniej są różne barwy. Witraż jest widziany zupełnie w innej konwencji rano, po południu, jeszcze inaczej wieczorem... Na uwagę zasługuje tu jeszcze jeden szczegół. Mianowicie przyzwyczajeni jesteśmy do starotestamentalnej kolejności stwarzania świata: najpierw oddziela Bóg światłość od ciemności, następnie oddziela powierzchnię wód od sklepienia niebieskiego, po czym z wód wyłania powierzchnię suchą, która zostaje nazwana ziemią. Tymczasem Wyspiański zdaje się tu stosować koncepcję hebrajską, ukazując Boga powołującego świat do istnienia z chaosu. Świadczyć o tym może pełne ekspresji ukazanie żywiołów wyrywających się spod prawej dłoni Stwórcy. Czy jest to dziełem przypadku, czy też skutkiem pogłębionej refleksji teologicznej Artysty trudno dziś dochodzić...