Jeden dzień w Bogdańcu, Spychowie, lub Zgorzelicach( do wyboru) z opisem współczesnych realiów- opowiadanie z dialogiem(książka Krzyżacy)
Kaśk789
To co chcę wam opowiedzieć wydarzyło mi się, gdy pewnego dnia w wakacje wybrałam się na wyprawę do Bogdańcu. Pojechałam tam samochodem jednak drogi były wąskie i wszystko wydawało mi się tam takie zacofane w porównaniu do innych miast. Postanowiłam wejść do domu który stał przy drodze weszłam najprawdopodobniej do sieni zapytałam-„ czy jest tam ktoś” jednak nikt mi nie odpowiedział więc rozejrzałam się trochę po domu, w sumie dużo tam nie było do oglądania ponieważ były tam tylko 2 pokoje lub może stosowniej nazwać by to było izbami. Nagle zobaczyłam w jednej z izb że na łóżku ktoś leży, chrząknęłam głośniej aby się obudziła. Zapytałam się tej dziewczynki- „jak masz na imię”, ona wystraszona co ja tu robię wyjąkała-„ Danusia”. Wydziałam że nie wie co się dzieje opowiedziałam jej wszystko i ze przyjechałam tu na wycieczkę, następnie zaczęłam wypytywać się dlaczego w tej miejscowości nie ma rzeczy takich jak są w XXI w., ona odpowiedziała że wszędzie tak jest i ze to ja musiałam się chyba przenieść jakoś w czasie. Korzystając z okazji Danusia pokazała mi cały dom i opowiedziała co nieco o ich zwyczajach i jak oni sobie tutaj radzą. Ale najbardziej mnie zaciekawiły okna; że przez nie nic nie widać i nie są ze szkła jak u nas Anna Danusia odpowiedziała mi że są one zrobione z błony zwierzęcej i służą tylko i wyłącznie do tego aby w czasie deszcze nie wpadała woda i aby cieplej było w izbie. Potem ja opowiedziałam dziewczynce jak to wszystko wygląda u nas. I tak skończyła się moja przygoda. Dla jednych być może niewiarygodna, innych szokująca, dla mnie najprawdziwsza z prawdziwych. To była podróż w czasie do Bogdańca i chyba już nigdy w życiu jej nie zapomnę.
Postanowiłam wejść do domu który stał przy drodze weszłam najprawdopodobniej do sieni zapytałam-„ czy jest tam ktoś” jednak nikt mi nie odpowiedział więc rozejrzałam się trochę po domu, w sumie dużo tam nie było do oglądania ponieważ były tam tylko 2 pokoje lub może stosowniej nazwać by to było izbami. Nagle zobaczyłam w jednej z izb że na łóżku ktoś leży, chrząknęłam głośniej aby się obudziła. Zapytałam się tej dziewczynki- „jak masz na imię”, ona wystraszona co ja tu robię wyjąkała-„ Danusia”. Wydziałam że nie wie co się dzieje opowiedziałam jej wszystko i ze przyjechałam tu na wycieczkę, następnie zaczęłam wypytywać się dlaczego w tej miejscowości nie ma rzeczy takich jak są w XXI w., ona odpowiedziała że wszędzie tak jest i ze to ja musiałam się chyba przenieść jakoś w czasie. Korzystając z okazji Danusia pokazała mi cały dom i opowiedziała co nieco o ich zwyczajach i jak oni sobie tutaj radzą. Ale najbardziej mnie zaciekawiły okna; że przez nie nic nie widać i nie są ze szkła jak u nas Anna Danusia odpowiedziała mi że są one zrobione z błony zwierzęcej i służą tylko i wyłącznie do tego aby w czasie deszcze nie wpadała woda i aby cieplej było w izbie. Potem ja opowiedziałam dziewczynce jak to wszystko wygląda u nas.
I tak skończyła się moja przygoda. Dla jednych być może niewiarygodna, innych szokująca, dla mnie najprawdziwsza z prawdziwych. To była podróż w czasie do Bogdańca i chyba już nigdy w życiu jej nie zapomnę.