Jakie dialogi prowadzili goście na starych zaręczynach i weselach? Jak wyglądały dawne oczepiny? przynajmniej strona A4
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.
Tradycje i obrzędy przedweselne
Małżeństwo często traktowano jako interes, dzięki któremu gospodarstwo zyskiwało
siłę roboczą oraz... posag, kiedy to do rodziny pana młodego sprowadzała się jego żona.
Jeszcze w latach dwudziestych bieżącego stulecia etnografowie odnotowywali ważność
czynników materialnych, decydujących o małżeństwie i jak pisał znawca obrzędowości
ludowej, Henryk Biegelaisen, „związki małżeńskie z miłości zdarzają się między ludem
polskim bardzo rzadko (...). Małżeństwo nie jest związkiem serc, lecz kontraktem
obustronnym, podobnie jak kupno i sprzedaż”. Oczywiście młodzi pobierali się także
z pobudek uczuciowych, osobistego zaangażowania, nie mniej jednak w omawianych czasach
akt zawarcia małżeństwa wiązał się ściśle ze strukturą społeczno-gospodarczą wsi. Rodzina
była w końcu jednostką gospodarczą, samo gospodarstwo zaś uznawano za naczelną wartość,
określającą podstawy i poziom egzystencji materialnej wszystkich jej członków..
W większym stopniu dla rodziców, niż dla panny na wydaniu, decydujące znaczenie
miały rozmiary gospodarstwa przyszłego małżonka, jego zadłużenie, grożące mu spłaty.
Brano też pod uwagę zdrowie i charakter kandydata, zbierano o nim i jego rodzinie krążące
we wsi opinie. U kawalera ważny był również rozum, u panien zaś prócz nienagannej opinii,
bardzo liczyła się oszczędność i gospodarność, mniej natomiast uroda Często najważniejszy
był jednak posag i wyprawa. To głównie tym kwestiom poświęcano najwięcej
zainteresowania w trakcie oświadczyn, poprzedzonych dokładnym wywiadem.
Zamożne chłopskie córki często wnosiły w posagu do małżeństwa kawał ziemi,
biedniejsze chłopki krowę, cielaka, lub inne zwierzęta domowe, a nawet zboże, słomę,
nieliczne narzędzia rolnicze, niekiedy warsztat tkacki, także pieniądze. Obok tego „bogactwa”
panna młoda musiała wnieść do wspólnego gospodarstwa pościel i swe rzeczy osobiste.
Wszelkie niedobory, występujące u któregoś z małżonków, wynikłe np. z kalectwa, znacznej
różnicy wieku, wczesnej utraty dziewictwa, rozliczano bezwzględnie w kategoriach
ekonomicznych, rekompensując "braki” zwiększonym wkładem w postaci ziemi lub częściej
pieniędzy.1
Jak pisze historyk obyczajów, Zbigniew Kuchowicz, równy - mniej więcej - wiek
małżonków (częstokroć kobieta była nieco tylko starsza od męża) sprzyjał rodzinnej harmonii
i dobremu współżyciu. W związku z tym „małżeństwa wiejskie były w większości wypadków
względnie szczęśliwe. Jeśli niewiasta była pracowita i gospodarna, jeśli okazywała się przy
tym dobrą żoną i matką to zdobywała sobie uznanie męża i uzyskiwała nawet pewien wpływ
na niego. Mimo to, nawet w najlepszych małżeństwach zdarzały się swary i ordynarne
1 Tadeusz Skoczek, Zwyczaje Obyczaje Obrzędy – próba definicji str. 94
3
kłótnie”. Do rozwodów jednak nie dochodziło, gdyż utrudniał je splot majątkowy, a przede wszystkim władze kościelne czuwające nad nierozerwalnością związku małżeńskiego.
Zawarcie małżeństwa było procesem długotrwałym i obejmowało szereg działań i czynności, którym musieli poddać się kandydaci na małżonków, ich rodzice, również krąg krewnych i sąsiadów.
Kompleks zwyczajów weselnych przypomina widowisko teatralne, w którym z góry wiadomy dla wszystkich jest przebieg akcji, następowanie po sobie kolejnych sekwencji, zaś każda z osób biorących udział w tej uroczystości zna swoje zadanie, niczym aktor rolę. Z ogromną troską przygotowywane, by nie powiedzieć wyreżyserowane przedstawienie, ma na celu uświetnienie połączenia się młodej pary. Występujące przy tej okazji elementy magiczne mają chronić nowożeńców przed urokami i zapewnić im pomyślność.
W swej typowej postaci, powszechnej w rodzimej chłopskiej kulturze tradycyjnej, obrzęd weselny stanowiły następujące zwyczaje: zwiady, swaty i zaręczyny w ogólnie zaliczane do tzw. zmówiny - oraz zdawiny - będące zespołem czynności bezpośrednio przygotowujących najważniejsze akty uroczystości weselnej: ślub i przede wszystkim samo wesele. Bez niego obrzęd tracił na znaczeniu, a organizatorów ślubu pozbawionego biesiady spotykała pogarda i kpina. Stąd też nawet najbiedniejsi rodzice starali się wyprawić córce okazałe wesele, w myśl zasady „zastaw się, a postaw się”. Aby nie narażać na szwank swojej reputacji i prestiżu, organizowano uroczystości znaczące więcej niż rzeczywista sytuacja majątkowa.
Omawiając obrzędowość weselną nie wolno też zapomnieć o decydującej roli rodziców w wyborze współmałżonków dla swych dzieci. Zarówno kawaler, jak i panna, doskonale zdawali sobie z tego sprawę, wiedzieli, że ich zdanie znaczyć będzie mniej aniżeli rozsądek i kalkulacje rodziców, najbliższych krewnych czy sąsiadów. Rozumieli, że muszą podporządkować się tym twardym prawom. Odmowa nie wróżyła niczego dobrego, oprócz przewidywanego w takiej sytuacji zagrożenia, jakie niosło starokawalerstwo lub staropanieństwo. Poza tym syn odmawiający woli ojca, mógł narazić się na pominięcie przy podziale ojcowizny, kiedy decydował się na małżeństwo wbrew propozycjom rodziców.
Kawaler, który upatrzył sobie pannę, rozpoczynał o nią starania Pojawiał się tam, gdzie o spotkanie z wybranką nie było trudno. Okazji dostarczały wyskubki połączone z tańcami, organizowane na zakończenie darcia pierza, Sobótki, w Zielone Świątki, jak też wesela, na które proszono młodzież w drużby, ustalając pary pod względem majątkowym, sprzyjającym przecież skojarzeniu małżeństwa