Jakie były owoce na wyspie Robinsona ? owoce muszą być z fragmentami ! z góry dziękuje ;**
patrycja6
Pół dnia przepędziłem w tym miejscu, zwiedzając we wszystkich kierunkach rozkoszną dolinę. Zdawało mi się, że jestem w jakimś przepysznym ogrodzie. Dlaczegóż nie znalazłem jej zaraz po moim przybyciu na wyspę i nie obrałem tutaj mieszkania! Zachwycenie moje jeszcze się powiększyło, gdy w jednym miejscu znalazłem dużo dzikich melonów. Były one wprawdzie kwaskowate, ale przez przesadzanie i pielęgnowanie mogły nabrać właściwego i przyjemnego smaku. Urwałem parę i wrzuciłem do kosza.
Idąc w tym kierunku, napotkałem w jednym miejscu szeroko rozścielone krzaki, jak gdyby pierzem porosłe. Zbliżywszy się ku nim, ujrzałem kolczaste, zielone, popękane owoce, z których wydobywał się jakiś mech biały. Natychmiast przyszła mi na myśl bawełna, której wprawdzie rosnącej nigdy nie widziałem, ale opowiadano mi, jak wygląda krzew ją wydający. Wydobyte zaś kłaczki były nadzwyczaj podobne do waty, tylko mnóstwem ziarenek zanieczyszczone. Nazbierałem ich sporo i zabrałem ze sobą.
Idąc w tym kierunku, napotkałem w jednym miejscu szeroko rozścielone krzaki, jak gdyby pierzem porosłe. Zbliżywszy się ku nim, ujrzałem kolczaste, zielone, popękane owoce, z których wydobywał się jakiś mech biały. Natychmiast przyszła mi na myśl bawełna, której wprawdzie rosnącej nigdy nie widziałem, ale opowiadano mi, jak wygląda krzew ją wydający. Wydobyte zaś kłaczki były nadzwyczaj podobne do waty, tylko mnóstwem ziarenek zanieczyszczone. Nazbierałem ich sporo i zabrałem ze sobą.