OK wszytko opisane o RP u progu niepodległości :D A co mi tam :D
Dla Polaków, owładniętych przez lata zaborów ideą wolnej Polski, odzyskanie niepodległości z dniem 11 listopada 1918 roku było spełnieniem marzeń. Idealistyczne wyobrażenia nie pokrywały się jednak z rzeczywistością. Sytuacja Polski na mapie międzynarodowej nie była w pełni ustalona. Granice ze Związkiem Radzieckim ustalono w zasadzie w 1923 roku, Polska straciła na rzecz Czechosłowacji Zaolzie, niejasna sytuacja panowała w Wolnym Mieście Gdańsku, na Śląsku toczyły się powstania. Problemem były mniejszości ukraińska i żydowska. Społeczeństwo było biedne. Niełatwo było scalić kraj podzielony na trzy części. W ciągu kilku lat udało się zrobić bardzo wiele: ustalono granice, ustabilizowała się sytuacja polityczna Polski w świecie, opracowano jednolite prawodawstwo oraz jednolity system monetarny, odbudowano zniszczone po wojnie miasta i wsie, zreorganizowano przemysł i szkolnictwo. Uchwalono ustawę o reformie rolnej i rozpoczęto budowę portu w Gdyni. Żeromski był gorącym admiratorem tych przemian. W „Snobizmie i postępie w 1923” roku pisał: „Rzeczywistość postępu polskiego tworzy się sama wszędzie, na całej szerokości ojczyzny. Tworzą ją ludzie prości, można by powiedzieć pospolici, gdyby nie to, że owocność i pożyteczność ich pracy wynosi ich na czoło: nauczyciel, inżynier, majster, technik, żołnierz, policjant…”. Jednocześnie młode państwo polskie borykało się z wieloma trudnościami. Toczyła się walka o władzę i przyszły kształt kraju, szerzyła się bieda, drożyzna i inflacja. Społeczeństwo było podzielone. Żeromski w swojej powieści „Przedwiośnie” stara się pokazać wszystkie dodatnie i ujemne aspekty związane z odzyskaniem niepodległości. Pisarz obala mit wolnej Polski, która sama z siebie się odrodzi. Baryka przybywając do kraju nie widzi szklanych domów, ale nędzę i brud: „Mijał ohydne budynki, stawiane, jak to psim swędem, z najtańszego materiału, kryte papą, którą wiatr poobdzierał, a zimowe pluty podziurawiły doszczętnie”. Żeromski ukazuje w powieści różne grupy społeczne. W II części powieści, zatytułowanej „Nawłoć”, Żeromski prezentuje przedstawicieli ziemiaństwa, zarówno takich, którzy utracili swoje majątki (np. Karolina Szarłatowiczówna, której majątek rodzinny przepadł w czasie rewolucji), jak i tych, którzy prowadzą dostatnie, ziemiańskie życie (Wielosławscy). Obraz szlacheckiego życia został wyidealizowany. Szlachta żyje jak za czasów „Pana Tadeusza”. Ich życie to „wielkie ucztowanie”. Pozostają w swoim hermetycznym (zamkniętym) kręgu obyczajów, rytuałów, zainteresowań. Hipolit, jak przystało na szlachcica, pasjonuje się końmi. Wziął udział w wojnie polsko-bolszewickiej, by w szlacheckim życiorysie mogła znaleźć się karta: „bił się za ojczyznę”. W rzeczywistości jednak mało go obchodzi polityczny aspekt całego wydarzenia-przeżył wielką, „męską” przygodę, zawarł nowe przyjaźnie, mógł wrócić do rodzinnego majątku jako bohater. Żeromski przedstawia życie chłopów w Nawłoci. Jest to obraz pełen scen naturalistycznych; autor ukazuje skrajną biedę, brak świadomości narodowej i zacofanie tej grupy. Baryka obserwuje chłopów i zastanawia się nad ich sytuacją: „Wielu z nich skrwawiło się, okryło ranami i zdobyło kalectwo w walce o wolność narodu polskiego, a ojczyzna, w nowe poprzekształcona, nie zdołała jeszcze nic dla nich uczynić, zajęta ogólnymi biedami i ciągłym zmaganiem się z zewnętrznym wrogiem.”. W momencie odzyskania niepodległości wielu Polaków znajdowało się poza granicami kraju. Do takich osób należał m.in. Seweryn Baryka. On i wielu polskich ówczesnych emigrantów, na temat wolnej Polski były przesadnie wyidealizowane. Inaczej patrzy na Polskę Cezary. Mało go obchodzą idee: wolność, niepodległość, byt narodowy. Ocenia na podstawie tego, co widzi i czego sam doświadcza. A są to smutne obserwacje: nędza, głód, brzydota przygranicznego miasteczka; ubóstwo warszawskich ulic; tragiczna sytuacja zwalnianych z pracy robotników. Po powrocie do Warszawy Baryka zamieszkał w pobliżu dzielnicy żydowskiej (okolice ulic: Nalewki, Świętojerska). Obraz ich życia jest równie przygnębiający, jak obraz życia chłopów: „Bawią się tam, w tych zakażonych klatkach, tłumy dzieci żydowskich-brudne, schorowane, mizerne, wyblakłe, zzieleniałe”. Obraz życia robotników przedstawiony jest z punktu widzenia komunistów na zebraniu partyjnym. Mowa tam o nędzy „klasy robotniczej”, wyzysku przez burżuazję, prześladowaniach przez rząd polski, więzieniach, torturach, szerzeniu się chorób i braku oświaty. Manifestujących robotników widzimy w ostatniej scenie powieści-to desperaci, stracili pracę, nie mają żadnych środków do życia. Żeromski używa w stosunku do manifestantów dosadnego określenia „zbiedzony tłum”. Żeromski przedstawia komunistów w sposób pozbawiony sympatii. Są to ludzie posługujący się demagogią i metodami agitacyjnymi. Swoją argumentację uważają za jedynie słuszną, nie dostrzegającą żadnych dodatnich zjawisk w odrodzonym państwie polskim, widząc same minusy. Nienawidzą państwa polskiego i wszelkich przejawów państwowości. Liczą na światową rewolucję robotniczą, po której nadejdą czasy władzy robotników. Nie trafiają im do przekonania argumenty Baryki, który twierdzi, że klasa zniszczona, zdegenerowana, pozbawiona wszelkich wartości, nie może sprawować roli przewodnika w społeczeństwie. Czytając „Przedwiośnie” oglądamy Polskę oczami Cezarego Baryki. W pierwszej konfrontacji z nową ojczyzną rozwiewa się mit szklanych domów. Cezary dostrzega ogrom zniszczeń, jaki niesie ze sobą rewolucja. Bierze udział w wojnie polsko-rosyjskiej i, choć sam występuje tu w roli obrońcy swojej ojczyzny, dziwi go jednocześnie patriotyzm Polaków. Intuicyjnie odgaduje, jak wielką wartość ma niepodległa Polska i równocześnie dostrzega nędzę, biedę jej mieszkańców. W Nawłoci uczestniczy w beztroskim życiu szlachty i obserwuje los chłopów. W Warszawie przygląda się rodzącemu się ruchowi komunistycznemu oraz programowi warstw rządzących reprezentowanych przez Gajowca. Dostrzega mentalność polskiego narodu, jego duszę: „Cezary widział to dzisiaj nie w wielobarwnej sukience wolności, lecz w obmierzłym łachmanie rzeczywistych i oczywistych faktów”. Spojrzenie Cezarego na Polskę jest spojrzeniem Żeromskiego.
OK wszytko opisane o RP u progu niepodległości :D A co mi tam :D
Dla Polaków, owładniętych przez lata zaborów ideą wolnej Polski, odzyskanie niepodległości z dniem 11 listopada 1918 roku było spełnieniem marzeń. Idealistyczne wyobrażenia nie pokrywały się jednak z rzeczywistością. Sytuacja Polski na mapie międzynarodowej nie była w pełni ustalona. Granice ze Związkiem Radzieckim ustalono w zasadzie w 1923 roku, Polska straciła na rzecz Czechosłowacji Zaolzie, niejasna sytuacja panowała w Wolnym Mieście Gdańsku, na Śląsku toczyły się powstania. Problemem były mniejszości ukraińska i żydowska. Społeczeństwo było biedne. Niełatwo było scalić kraj podzielony na trzy części. W ciągu kilku lat udało się zrobić bardzo wiele: ustalono granice, ustabilizowała się sytuacja polityczna Polski w świecie, opracowano jednolite prawodawstwo oraz jednolity system monetarny, odbudowano zniszczone po wojnie miasta i wsie, zreorganizowano przemysł i szkolnictwo. Uchwalono ustawę o reformie rolnej i rozpoczęto budowę portu w Gdyni. Żeromski był gorącym admiratorem tych przemian. W „Snobizmie i postępie w 1923” roku pisał: „Rzeczywistość postępu polskiego tworzy się sama wszędzie, na całej szerokości ojczyzny. Tworzą ją ludzie prości, można by powiedzieć pospolici, gdyby nie to, że owocność i pożyteczność ich pracy wynosi ich na czoło: nauczyciel, inżynier, majster, technik, żołnierz, policjant…”. Jednocześnie młode państwo polskie borykało się z wieloma trudnościami. Toczyła się walka o władzę i przyszły kształt kraju, szerzyła się bieda, drożyzna i inflacja. Społeczeństwo było podzielone.
Żeromski w swojej powieści „Przedwiośnie” stara się pokazać wszystkie dodatnie i ujemne aspekty związane z odzyskaniem niepodległości. Pisarz obala mit wolnej Polski, która sama z siebie się odrodzi. Baryka przybywając do kraju nie widzi szklanych domów, ale nędzę i brud: „Mijał ohydne budynki, stawiane, jak to psim swędem, z najtańszego materiału, kryte papą, którą wiatr poobdzierał, a zimowe pluty podziurawiły doszczętnie”. Żeromski ukazuje w powieści różne grupy społeczne.
W II części powieści, zatytułowanej „Nawłoć”, Żeromski prezentuje przedstawicieli ziemiaństwa, zarówno takich, którzy utracili swoje majątki (np. Karolina Szarłatowiczówna, której majątek rodzinny przepadł w czasie rewolucji), jak i tych, którzy prowadzą dostatnie, ziemiańskie życie (Wielosławscy). Obraz szlacheckiego życia został wyidealizowany. Szlachta żyje jak za czasów „Pana Tadeusza”. Ich życie to „wielkie ucztowanie”. Pozostają w swoim hermetycznym (zamkniętym) kręgu obyczajów, rytuałów, zainteresowań. Hipolit, jak przystało na szlachcica, pasjonuje się końmi. Wziął udział w wojnie polsko-bolszewickiej, by w szlacheckim życiorysie mogła znaleźć się karta: „bił się za ojczyznę”. W rzeczywistości jednak mało go obchodzi polityczny aspekt całego wydarzenia-przeżył wielką, „męską” przygodę, zawarł nowe przyjaźnie, mógł wrócić do rodzinnego majątku jako bohater.
Żeromski przedstawia życie chłopów w Nawłoci. Jest to obraz pełen scen naturalistycznych; autor ukazuje skrajną biedę, brak świadomości narodowej i zacofanie tej grupy. Baryka obserwuje chłopów i zastanawia się nad ich sytuacją: „Wielu z nich skrwawiło się, okryło ranami i zdobyło kalectwo w walce o wolność narodu polskiego, a ojczyzna, w nowe poprzekształcona, nie zdołała jeszcze nic dla nich uczynić, zajęta ogólnymi biedami i ciągłym zmaganiem się z zewnętrznym wrogiem.”.
W momencie odzyskania niepodległości wielu Polaków znajdowało się poza granicami kraju. Do takich osób należał m.in. Seweryn Baryka. On i wielu polskich ówczesnych emigrantów, na temat wolnej Polski były przesadnie wyidealizowane. Inaczej patrzy na Polskę Cezary. Mało go obchodzą idee: wolność, niepodległość, byt narodowy. Ocenia na podstawie tego, co widzi i czego sam doświadcza. A są to smutne obserwacje: nędza, głód, brzydota przygranicznego miasteczka; ubóstwo warszawskich ulic; tragiczna sytuacja zwalnianych z pracy robotników.
Po powrocie do Warszawy Baryka zamieszkał w pobliżu dzielnicy żydowskiej (okolice ulic: Nalewki, Świętojerska). Obraz ich życia jest równie przygnębiający, jak obraz życia chłopów: „Bawią się tam, w tych zakażonych klatkach, tłumy dzieci żydowskich-brudne, schorowane, mizerne, wyblakłe, zzieleniałe”.
Obraz życia robotników przedstawiony jest z punktu widzenia komunistów na zebraniu partyjnym. Mowa tam o nędzy „klasy robotniczej”, wyzysku przez burżuazję, prześladowaniach przez rząd polski, więzieniach, torturach, szerzeniu się chorób i braku oświaty. Manifestujących robotników widzimy w ostatniej scenie powieści-to desperaci, stracili pracę, nie mają żadnych środków do życia. Żeromski używa w stosunku do manifestantów dosadnego określenia „zbiedzony tłum”.
Żeromski przedstawia komunistów w sposób pozbawiony sympatii. Są to ludzie posługujący się demagogią i metodami agitacyjnymi. Swoją argumentację uważają za jedynie słuszną, nie dostrzegającą żadnych dodatnich zjawisk w odrodzonym państwie polskim, widząc same minusy. Nienawidzą państwa polskiego i wszelkich przejawów państwowości. Liczą na światową rewolucję robotniczą, po której nadejdą czasy władzy robotników. Nie trafiają im do przekonania argumenty Baryki, który twierdzi, że klasa zniszczona, zdegenerowana, pozbawiona wszelkich wartości, nie może sprawować roli przewodnika w społeczeństwie.
Czytając „Przedwiośnie” oglądamy Polskę oczami Cezarego Baryki. W pierwszej konfrontacji z nową ojczyzną rozwiewa się mit szklanych domów. Cezary dostrzega ogrom zniszczeń, jaki niesie ze sobą rewolucja. Bierze udział w wojnie polsko-rosyjskiej i, choć sam występuje tu w roli obrońcy swojej ojczyzny, dziwi go jednocześnie patriotyzm Polaków. Intuicyjnie odgaduje, jak wielką wartość ma niepodległa Polska i równocześnie dostrzega nędzę, biedę jej mieszkańców. W Nawłoci uczestniczy w beztroskim życiu szlachty i obserwuje los chłopów. W Warszawie przygląda się rodzącemu się ruchowi komunistycznemu oraz programowi warstw rządzących reprezentowanych przez Gajowca. Dostrzega mentalność polskiego narodu, jego duszę: „Cezary widział to dzisiaj nie w wielobarwnej sukience wolności, lecz w obmierzłym łachmanie rzeczywistych i oczywistych faktów”. Spojrzenie Cezarego na Polskę jest spojrzeniem Żeromskiego.