Jakieś 4 najkrótsze fraszki J. Kochanowskiego (bez wulgaryzmów)
Zgłoś nadużycie!
Do snu Śnie, który uczysz umierać człowieka I okazujesz smak przyszłego wieka, Uśpi na chwilę to śmiertelne ciało, A dusza sobie niech pobuja mało! Chceli, gdzie jasny dzień wychodzi z morza, Chceli, gdzie wieczór gaśnie pozna zorza Albo gdzie śniegi panują i lody, Albo gdzie wyschły przed gorącem wody. Wolno jej w niebie gwiazdom sie dziwować I spornym biegom z bliska przypatrować, A jako koła w społecznym mijaniu Czynią dźwięk barzo wdzięczny ku słuchaniu Niech sie nacieszy nieboga do woli, A ciało, które odpoczynek woli, Niechaj tym czasem tesknice nie czuje, A co to nie żyć, w czas się przypatruje. na zdrowie
Ślachetne zdrowie, Nikt się nie dowie, Jako smakujesz, Aż się zepsujesz. Tam człowiek prawie Widzi na jawie I sam to powie, Że nic nad zdrowie Ani lepszego, Ani droższego; Bo dpbre mienie, Perły, kamienie, Także wiek młody I dar urody, Mieśćca wysokie, Władze szerokie Dobre są, ale - Gdy zdrowie w cale. Gdy nie masz siły, I świat niemiły, Klinocie drogi, Mój dom ubogi Oddany tobie Ulubuj sobie! na lipę
Uczony gościu! Jesli sprawą mego cienia Uchodzisz gorącego letnich dni promienia, Jeslić lutnia na łonie i dzban w zimnej wodzie Tym wdzięczniejszy, że siedzisz i sam przy nim w chłodzie Ani mię za to winem, ani pój oliwą, Bujne drzewa nalepiej dżdżem niebieskim żywą; Ale mię raczej daruj rymem pochwalonym, Co by zazdrość uczynić mógł nie tylko płonym Ale i płodnym drzewom; a nie mów: "Co lipie Do wirszów?" - skaczą lasy, gdy Orfeusz skrzypie na dom w czarnolesie
Panie, to moja praca, a zdareznie Twoje; Raczysz błogosławieństwo dać do końca swoje. Inszy niechaj pałace marmórowe mają I szczerym złotogłowiem ściany obijają, Ja, Panie, niechaj mieszkam w tym gnieździe ojczystym, A ty mię zdrowiem opatrz i sumnieniem czystym, Pożywieniem ućciwym, ludzką życzliwością, Obyczajmi znośnymi, nieprzykrą starością. na dom musiałam uczyć się na pamieć ; D
1 votes Thanks 1
delordhdFolgujmy paniom nie sobie, ma rada, Miłujmy wiernie nie jest w nich przysada. od tyłu przybierają przeciwne znaczenie: Rada ma sobie, nie paniom folgujmy, Przysada w nich jest, niewiernie miłujmy. Wysokie góry i odziane lasy! Jako rad na was patrzę, a swe czasy Młodsze wspominam, które tu zostały.
Śnie, który uczysz umierać człowieka I okazujesz smak przyszłego wieka, Uśpi na chwilę to śmiertelne ciało, A dusza sobie niech pobuja mało! Chceli, gdzie jasny dzień wychodzi z morza, Chceli, gdzie wieczór gaśnie pozna zorza Albo gdzie śniegi panują i lody, Albo gdzie wyschły przed gorącem wody. Wolno jej w niebie gwiazdom sie dziwować I spornym biegom z bliska przypatrować, A jako koła w społecznym mijaniu Czynią dźwięk barzo wdzięczny ku słuchaniu Niech sie nacieszy nieboga do woli, A ciało, które odpoczynek woli, Niechaj tym czasem tesknice nie czuje, A co to nie żyć, w czas się przypatruje.
na zdrowie
Ślachetne zdrowie, Nikt się nie dowie, Jako smakujesz, Aż się zepsujesz. Tam człowiek prawie Widzi na jawie I sam to powie, Że nic nad zdrowie Ani lepszego, Ani droższego; Bo dpbre mienie, Perły, kamienie, Także wiek młody I dar urody, Mieśćca wysokie, Władze szerokie Dobre są, ale - Gdy zdrowie w cale. Gdy nie masz siły, I świat niemiły, Klinocie drogi, Mój dom ubogi Oddany tobie Ulubuj sobie!
na lipę
Uczony gościu! Jesli sprawą mego cienia Uchodzisz gorącego letnich dni promienia, Jeslić lutnia na łonie i dzban w zimnej wodzie Tym wdzięczniejszy, że siedzisz i sam przy nim w chłodzie Ani mię za to winem, ani pój oliwą, Bujne drzewa nalepiej dżdżem niebieskim żywą; Ale mię raczej daruj rymem pochwalonym, Co by zazdrość uczynić mógł nie tylko płonym Ale i płodnym drzewom; a nie mów: "Co lipie Do wirszów?" - skaczą lasy, gdy Orfeusz skrzypie
na dom w czarnolesie
Panie, to moja praca, a zdareznie Twoje; Raczysz błogosławieństwo dać do końca swoje. Inszy niechaj pałace marmórowe mają I szczerym złotogłowiem ściany obijają, Ja, Panie, niechaj mieszkam w tym gnieździe ojczystym, A ty mię zdrowiem opatrz i sumnieniem czystym, Pożywieniem ućciwym, ludzką życzliwością, Obyczajmi znośnymi, nieprzykrą starością.
na dom musiałam uczyć się na pamieć ; D
Miłujmy wiernie nie jest w nich przysada.
od tyłu przybierają przeciwne znaczenie:
Rada ma sobie, nie paniom folgujmy,
Przysada w nich jest, niewiernie miłujmy.
Wysokie góry i odziane lasy!
Jako rad na was patrzę, a swe czasy
Młodsze wspominam, które tu zostały.