jaki według ciebie , może być dalszy ciąg tej historii?
dokończ ją , wplatając dialogi .pamiętaj o ich poprawnym zapisie.
Zapadł wczesny zmrok, gdy Joe wrócił do domu. ojciec i matka spojrzeli na niego badawczo. -gdzie byłeś tak długo-zapytała matka jej głos brzmiał ostro i krótko. Joe spostrzegł, że przerwał rodzicom znowu jedną z tych rozmów,jakie prowadzili w ostatnich czasach- rozmów przepojonych niecierpliwości i rozdrażnieniem. - Musiałem zostać w szkole po lekcjach- odpowiedział -A coś zrobił, że cię zatrzymali? - Nauczyciel kazał mi siadać, a jja tego nie usłyszałem. Matka wzięła się pod boki -Tak, a dlaczego wstawałeś? Aby wyjrzeć przez okno. -Przez okno?A co tam było ciekawego?
dajcie mi jakies ciekawe zakończenie lub powiedcie czy pomiższy fragment jest z książki a najlepiej to i to a zakończenie do powyższego - Nic czy żeby spojrzeć przez okno musi być coś ciekawego? - Zdziwił się Joe. - Przypuszczam że za samo okno pan nie kazał by Ci zostawać po lekcji! - Sama mamo dobrze wiesz że pan Makfree jest uparty złośliwy i okropnie podejrzany. - Chcąc uniknąć kary zwalał wszytko na nauczyciela. - Pora się położyć. jutro porozmawiamy Synu! - oznajmiła mama Joe. Gdy Joe wszedł na górę do pokoju, nie czekając chwili dłuższej zadzwonił do Swojego Kumpla Toma. Tom zdziwiony że kolega dzwoni o tak późnej porze szybko odebrał. Najwidoczniej był ciekawy co ma mu przyjaciel do powiedzenia... - Słucham? Tom przy telefonie. - odebrał poważnie Telefon. - Głupku to ja Joe. Mam pilną sprawę do Ciebie. - Jaką? - A no taką, rodzice na razie wieżą mi w te głupie opowiadania z karami. Ale wkrótce pomysły mi się skończą i co wtedy? - Stary ale o co Ci chodzi? Nadal spotykasz się z Julią? - Zdziwiony Tom był pewien że kolega z nią dawno zerwał. - Niee..Tym razem do Nie Julia mi zawróciła w głowie. - Uśmiechnął się sam do Siebie. - A kto? - skrzywił się Tom. - Jesicca. Od nas z osiedla. Ta brunetka, sam wiesz długie nogi piękne oczy. - Rozmarzony Joe patrzył w stronę okna. - To ta piękność osiedlowa, za uwarzyła Cię? - Tak..I to jak byliśmy razem w kinie i kupiłem jej buty i bransoletkę. -CO? na mózg Ci rzuciło? -Nieee ona jest pieknaaa....Ja kończe stary do jutra cześć.. Pip.pip.pip.....
Na drugi dzień Joe idąc pewnym krokiem do Jesicci zamiast do szkoły. Potrącił Go samochód. Yyy śmierć na miejscu. Jesicca w ogóle się tym nie przejęła, najwidoczniej robiła sobie z Joe żarty i była z nim na forsy. A Joe, Jesicce wierzył na zabój!.
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.
Biedak cały czas chodził z piękną oszustką.Właśnie przez nią stracił życie.Leżał tak kilka minut gdy nadjeżdżający samochód zobaczył go i się zatrzymał.Cały zdenerwowany kierowca zadzwonił na pogotowie.-Halo,halo?O,dzień dobry właśnie przejeżdżałem koło ul.Kwiatowej gdy nagle na drodze zauważyłem martwego chłopca.Proszę szybko nadjechać-powiedział przejęty kierowca.Kręcił się w miejscu gdy nagle usłyszał sygnał karetki.ioioioioio
-szybko weźcie go do środka nie ma co robić zamieszania-odrzekł człowiek z karetki po czym zwrócił się do niezapokojonefo człowieka,który prawie płakał-niech jedzie pan z nami i zabierze jego plecak.Po chwili kierowca rozpoznał chłopca.Był to Joe Gilis jego uczeń matematyki.-Joe,Joe...-mówił cały czas po cichu jego imię.Nauczyciel powiadomił rodziców chłopca.Zmartwieni od razu przyjechali do szpitala.-Będzie żył?-pytała co chwile matka Joego Pani doktor.
-Z wielką przykrością mówię,że nie odzyska Pani syna.Można przygotowywać pogrzeb,bo na pewno nic z tego.
Tata i mama chłopca nie mogli sié z tym pogodzić.Już w kolejnym tygodniu wyprawili pogrzeb i zaprosili Joego znajomych: nauczyciela,kuzynostwo,Toma i Jesicce.
Mam nadzieję,że pomogłam