Świat żywy stara się pomóc umarłym.Według ludowego obyczaju polegającego na przywołaniu duchów zmarłych, chcą pomóc zmarłym duszą dostać się do nieba.Żywi modlą się i przywołują duchy na ucztę, a ukazujące się zjawy udzielają ludziom nauk.Jako pierwsze w dramacie Mickiewicza pojawiają się duchy lekkie, czyli dwa aniołki: Józio i Rózia. W swoim życiu dzieci te nie zaznały bólu ani goryczy, nie popełniły żadnego zła. To był ich grzech niezawiniony, gdyż nie poznały wszystkich uczuć ludzkich, a więc nie doświadczyły w pełni człowieczeństwa.W życiu należy odczuwać nie tylko słodycz, radość i beztroskę, ale również gorycz cierpienia i smutku, cyt: "według Bożego rozkazu: Kto nie doznał goryczy ni razu, Ten nie dozna słodyczy w niebie”. Owy ból sprawia, bowiem, że człowiek staje się bardziej wrażliwy i w pełni ludzki.Następnie pojawia się demoniczne widmo Złego Pana, który za życia bezwzględnie dręczył swoich poddanych. Teraz przybywa na dziady jako duch o ciężkim grzechu okrucieństwa, pychy i chciwości. Pan postępował nieludzko, nie współczuł i odbierał innym godność. Nie znał litości i dlatego teraz odpowiada za śmierć wielu bezbronnych i biednych chłopów. Był tyranem i nie współodczuwał. Teraz nie ma dla niego ratunku, zbawienia. Cierpi z powodu głodu i pragnienia, których nie może zaspokoić oraz z faktu, iż dusza nie opuściła ciała. Zebrani w kaplicy uczestnicy uczty kozła, nie są w stanie pomóc gdyż, cyt: "kto nie był ni razu człowiekiem, Temu człowiek nic nie pomoże”.Duchy dziadów pouczają, że człowiek nie ma prawa zaprzeczać instynktom i co z tego wynika sprzeciwiać się swojemu człowieczeństwu, musi doświadczać wszystkiego, co ludzkie i po ludzku traktować drugiego człowieka.
Świat żywy stara się pomóc umarłym.Według ludowego obyczaju polegającego na przywołaniu duchów zmarłych, chcą pomóc zmarłym duszą dostać się do nieba.Żywi modlą się i przywołują duchy na ucztę, a ukazujące się zjawy udzielają ludziom nauk.Jako pierwsze w dramacie Mickiewicza pojawiają się duchy lekkie, czyli dwa aniołki: Józio i Rózia. W swoim życiu dzieci te nie zaznały bólu ani goryczy, nie popełniły żadnego zła. To był ich grzech niezawiniony, gdyż nie poznały wszystkich uczuć ludzkich, a więc nie doświadczyły w pełni człowieczeństwa.W życiu należy odczuwać nie tylko słodycz, radość i beztroskę, ale również gorycz cierpienia i smutku, cyt: "według Bożego rozkazu: Kto nie doznał goryczy ni razu, Ten nie dozna słodyczy w niebie”. Owy ból sprawia, bowiem, że człowiek staje się bardziej wrażliwy i w pełni ludzki.Następnie pojawia się demoniczne widmo Złego Pana, który za życia bezwzględnie dręczył swoich poddanych. Teraz przybywa na dziady jako duch o ciężkim grzechu okrucieństwa, pychy i chciwości. Pan postępował nieludzko, nie współczuł i odbierał innym godność. Nie znał litości i dlatego teraz odpowiada za śmierć wielu bezbronnych i biednych chłopów. Był tyranem i nie współodczuwał. Teraz nie ma dla niego ratunku, zbawienia. Cierpi z powodu głodu i pragnienia, których nie może zaspokoić oraz z faktu, iż dusza nie opuściła ciała. Zebrani w kaplicy uczestnicy uczty kozła, nie są w stanie pomóc gdyż, cyt: "kto nie był ni razu człowiekiem, Temu człowiek nic nie pomoże”.Duchy dziadów pouczają, że człowiek nie ma prawa zaprzeczać instynktom i co z tego wynika sprzeciwiać się swojemu człowieczeństwu, musi doświadczać wszystkiego, co ludzkie i po ludzku traktować drugiego człowieka.