Wielu poetów pisze o życiu. Jest ono wielką inspiracją dla artystów. Jedni podkreślają jego szlachetność i to jakie jest cudowne. Pokazują nam najlepsze jego cechy, aby i nam się spodobało. Przedstawiają je w najpiękniejszym świetle widzianym okiem poety. Podkreślają, jak to wspaniale jest żyć i dzielić się życiem z bliskimi nam osobami... Istotnie, jednakże, jak to w życiu bywa istnieje także druga strona medalu. Mianowicie, nasza egzystencja nie opiera się jedynie na beztroskich chwilach, bez żalu i zmartwień. Przeciwnie, większość z nas twierdzi, iż życie wcale nie jest dla nich łaskawe i często stawia przed nimi ogromne wyzwania i masę problemów, którym wcale nie jest łatwo stawić czoła. Istnieje ogromna ilość poetów zafascynowanych życiem, którzy swe przemyślenia i koncepcje przelewają na papier tworząc cudowne wiersze, które nie dość, że przyjemnie się czyta, to także dają do myślenia. Myślę, że Wisława Szymborska w wierszu "Życie na poczekaniu" ukazuje czytelnikowi zupełnie nowy i oryginalny wizerunek życia.
Autorka w swoim wierszu porównuje życie do teatru, człowieka do aktora. Uważam, że to bardzo trafne porównanie, bowiem między tymi jakże skrajnymi, zdawać by się mogło rzeczami jest wiele wspólnego. Nasza egzystencja jest grą. Niestety, nie jest to normalna gra w teatrze, po wcześniejszym przygotowaniu, wyćwiczeniu danej roli. Nie ma czasu na utożsamienie się z danym bohaterem. Trzeba grać. Podmiot liryczny mówi o tym w trzeciej zwrotce:
"O czym jest sztuka,
zgadywać muszę wprost na scenie".
Już na początku wiersza łatwo wywnioskować można nastrój autorki. Jest ona bowiem rozżalona, ma ogromne pretensje do życia. Nie jest gotowa stawić czoła wszystkim wyzwaniom, które stawia jej los, pragnie żyć powoli, zaplanować dokładnie każdy dzień. Zdecydowanie zgadzam się z podmiotem lirycznym. Uważam, że o wiele łatwiej by się nam żyło bez pośpiechu. Autorka, jak każdy bardzo pragnie naprawić swoje błędy, popełnione w przeszłości:
"Nie do cofnięcia słowa i odruchy,
nie doliczone gwiazdy,
charakter jak płaszcz w biegu dopinany -
oto żałosne skutki tej nagłości".
Każdy z nas, podobnie jak podmiot liryczny nie jest jeszcze przygotowana do zaszczytu jakim jest życie. Pisze, że jest stremowana, niegotowa. Zmuszona jest improwizować i nie ma wątpliwości, że to się dzieje naprawdę. Czytelnik studiując wiersz łatwo zauważyć może, że podmiot liryczny jest zarówno bezsilny, jak i niesamowicie rozżalony. Można by powiedzieć smutny. Marzy o zmianie postaci rzeczy, aby mogłaby żyć tak jak chce - beztrosko, spokojnie. Chce, jak my wszyscy mieć poukładane życie, w którym nie będzie miejsca na pośpiech, problemy. Wszystkie sprawy będą załatwione.
Reasumując, moje odczucia po przeczytaniu wiersza Wisławy Szymborskiej są mieszane. Uważam, iż autorka za bardzo skrytykowała życie. w moim odczuciu nie jest ono złe. Sądzę, że trzeba pogodzić się z tym, że to co robimy będzie miało swoje konsekwencje i uczyć się na własnych błędach. jednak podoba mi się to, iż Szymborska w swoim wierszu stosuje oryginalne przenośnie, które można by pozornie powiedzieć - kompletnie do siebie nie pasują. Uważam, że nie można oceniać życia z tak skrajny sposób, jaki przedstawiła nam autorka. Najlepiej byłoby znaleźć złoty środek...
Odpowiedź:
Wielu poetów pisze o życiu. Jest ono wielką inspiracją dla artystów. Jedni podkreślają jego szlachetność i to jakie jest cudowne. Pokazują nam najlepsze jego cechy, aby i nam się spodobało. Przedstawiają je w najpiękniejszym świetle widzianym okiem poety. Podkreślają, jak to wspaniale jest żyć i dzielić się życiem z bliskimi nam osobami... Istotnie, jednakże, jak to w życiu bywa istnieje także druga strona medalu. Mianowicie, nasza egzystencja nie opiera się jedynie na beztroskich chwilach, bez żalu i zmartwień. Przeciwnie, większość z nas twierdzi, iż życie wcale nie jest dla nich łaskawe i często stawia przed nimi ogromne wyzwania i masę problemów, którym wcale nie jest łatwo stawić czoła. Istnieje ogromna ilość poetów zafascynowanych życiem, którzy swe przemyślenia i koncepcje przelewają na papier tworząc cudowne wiersze, które nie dość, że przyjemnie się czyta, to także dają do myślenia. Myślę, że Wisława Szymborska w wierszu "Życie na poczekaniu" ukazuje czytelnikowi zupełnie nowy i oryginalny wizerunek życia.
Autorka w swoim wierszu porównuje życie do teatru, człowieka do aktora. Uważam, że to bardzo trafne porównanie, bowiem między tymi jakże skrajnymi, zdawać by się mogło rzeczami jest wiele wspólnego. Nasza egzystencja jest grą. Niestety, nie jest to normalna gra w teatrze, po wcześniejszym przygotowaniu, wyćwiczeniu danej roli. Nie ma czasu na utożsamienie się z danym bohaterem. Trzeba grać. Podmiot liryczny mówi o tym w trzeciej zwrotce:
"O czym jest sztuka,
zgadywać muszę wprost na scenie".
Już na początku wiersza łatwo wywnioskować można nastrój autorki. Jest ona bowiem rozżalona, ma ogromne pretensje do życia. Nie jest gotowa stawić czoła wszystkim wyzwaniom, które stawia jej los, pragnie żyć powoli, zaplanować dokładnie każdy dzień. Zdecydowanie zgadzam się z podmiotem lirycznym. Uważam, że o wiele łatwiej by się nam żyło bez pośpiechu. Autorka, jak każdy bardzo pragnie naprawić swoje błędy, popełnione w przeszłości:
"Nie do cofnięcia słowa i odruchy,
nie doliczone gwiazdy,
charakter jak płaszcz w biegu dopinany -
oto żałosne skutki tej nagłości".
Każdy z nas, podobnie jak podmiot liryczny nie jest jeszcze przygotowana do zaszczytu jakim jest życie. Pisze, że jest stremowana, niegotowa. Zmuszona jest improwizować i nie ma wątpliwości, że to się dzieje naprawdę. Czytelnik studiując wiersz łatwo zauważyć może, że podmiot liryczny jest zarówno bezsilny, jak i niesamowicie rozżalony. Można by powiedzieć smutny. Marzy o zmianie postaci rzeczy, aby mogłaby żyć tak jak chce - beztrosko, spokojnie. Chce, jak my wszyscy mieć poukładane życie, w którym nie będzie miejsca na pośpiech, problemy. Wszystkie sprawy będą załatwione.
Reasumując, moje odczucia po przeczytaniu wiersza Wisławy Szymborskiej są mieszane. Uważam, iż autorka za bardzo skrytykowała życie. w moim odczuciu nie jest ono złe. Sądzę, że trzeba pogodzić się z tym, że to co robimy będzie miało swoje konsekwencje i uczyć się na własnych błędach. jednak podoba mi się to, iż Szymborska w swoim wierszu stosuje oryginalne przenośnie, które można by pozornie powiedzieć - kompletnie do siebie nie pasują. Uważam, że nie można oceniać życia z tak skrajny sposób, jaki przedstawiła nam autorka. Najlepiej byłoby znaleźć złoty środek...
Wyjaśnienie: