jak wyobrażam sobie dalsze losy Zenka Wójcika (Ten Obcy opowiadanie z dialogiem) lub
spotkałem niezwykłego kolegę mówi Julek (Zenka Wójcika opowiadanie z dialogiem z elementami charakterystyki)
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.
Rozwiązałam to zadanie wczoraj na zadane;D
Pociąg ruszył. Zenek objął ostatnim spojrzeniem grupę przyjaciół stojących nieruchomo na peronie. Zajmował samotnie miejsce w przedziale, oparł się więc wygodnie i pogrążył w myślach.
Opuszczał tych, na których przyjaźń liczył tak bardzo, tych którzy nie zawiedli go w trudnych chwilach. Wyjeżdżał na spotkanie człowieka, którego ledwie pamiętał. Co prawda, matka zawsze wspominałą swego starszego brata z uczuciem przywiązania, lecz ludzie się zmieniają. Jaki będzie ten wuj Antoś, w którym pokładał jedyną nadzieją na zmianę swego losu? Zgodził się on przyjąć swego siostrzeńca, ale czegóż innego można było się spodziewać po człowieku honoru. Czy zdoła go polubić, czy też będzie to dla wuja wyłącznie przykry obowiązek. A ojciec? Czy pogodzi się z wolą syna? Nie, teraz nie będzie już o nim wspominał. Oto jedzie na spotkanie swego szczęścia.
Pociąg minął właśnie las i wjeżdżał w stację o swojko brzmiącej nazwie, którą Zenek słyszał z ust doktora Zalewskiego. To już tutaj. Trzeba wysiadać. Podróż minęła tak szybko. Kiedy maszyna się zatrzymała, Zenek zaczął szukać wzrokiem znajomej, lekko przygarbionej postaci. Znalazł się na peronie i omal nie wpadł na jakiegoś człowieka z brodą i parasolem w ręku.
- Zenek? To ty?
- Wuj Antoś!
Powitaniu i uściskom nie było końca. Wuj okazał się naprawdę miłym i sympatycznym człowiekiem. Mieszkał samotnie. Nigdy się nie ożenił. Dom dotąd pusty napełnił się teraz wrzawą i śmiechem, gdyż odkąd Zenek poczuł się bezpieczny- wróciła mu także radość. Często odwiedzał Ulę, a ich wzajemna przyjaźń pogłębiała się. Zawsze mieli sobie wiele do powiedzenia i nigdy nie brakło im tematów do rozmowy. Wyruszali nieraz na wspólne wyprawy pieszo i rowerem. Zenek zbudował nawet tratwę, którą można było pływać daleko poza wyspę.
Wuj Antoś bardzo polubił Ulę i jej ojca oraz pozostałe dzieci. Zapewnił Zenkowi nie tylko opiekę i dach nad głową, lecz pokochał tego chłopca, w którego rysach odnajdywał żywy obraz ukochanej siostry.
Pewno dnia nadszedł telegram. Serce chłopca uderzyło mocniej, jakby tknięte jakimś złym przeczuciem. Wuj także wydawał się zaniepokojony, kiedy drżącymi rękoma rozrywał kopertę. Gdy jego wzrok padł na papier, znieruchomiał, a twarz mu spochmurniała. Nie wyrzekł jednak ani słowa. Zenek czuł, że nie zniesie dłużej niepewności.
- Wuju, czy to ma związek z ojcem?
- Twój ojciec wystąpił do sądu. Widocznie nie pogodził się z myślą, że odszedłeś.
- Nie chce, abym był szczęśliwy - pomyślał chłopiec. Czuł, jak jakiś straszny ciężar przygniata go aż ku ziemi. Nie był w stanie go unieść.
- Co teraz będzie? - zapytał z trwogą.
- Musimy poradzić się doktora Zalewskiego, on będzie wiedział co zrobić...
Kiedy przyjechali do Olszyn, doktora Zalewskiego nie było w domu. Ula, widząc ich zmartwione miny, starała się dowiedzieć czegokolwiek, ale Zenek, nie chcąc jej martwić, milczał.
Doktor Zalewski przybył do domu wczesnym wieczorem. Wuj Antoś wyszedł na weandę, aby go powitać. Potem obaj przeszli do gabinetu i długo o czymś dyskutowali. Wuj po rozmowie mial jednak zdecydowanie lepszy humor niż poprzednio.
- Chodź, chłopcze. Już późno. Musimy zdążyć na ostatni pociąg.
Zenek i jego wuj pożegnali się i wyszli. Ula usiłowała dowiedzieć się od ojca o przyczynie ich nagłego przyjazdu.
- Widzisz, dziecko- ojciec Zenka upomina się teraz o syna, chyba dla przekory- powiedział ze smutkiem. - Musimy temu zaradzić. Liczy się wola chłopca, a on pragnie zostać ze swoim wujem.
Ula zachmurzyła się na chwilę, słysząc złą nowinę, po czym znów jej czoło się rozpogodziło. Wierzyła w to, co mówił ojciec i coraz częściej podziwiała go za mądrość i dobroć.
"Musi się udać" - pomyślała. - " Zenek powinien być szczęśliwy. I będziemy się nadal spotykać" - dodała w myślach, zasypiając.