jak wydostać sie zpułapki?napisz ciąg dalszy bohaterów o przygodzie pana samochodzika i zosi.napisz jak sie wydostają i wszystko jest super ;p utkneli oni w tunelu...
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.
Było strasznie, nie wiedzieliśmy co mamy robić. Zosia cały czas trzesła się ze strachu, z minuty na minutę coraz bardziej się bałem. Nagle Zosia przerwała milczenie.
Może rozejrzyjmy się wokół. – powiedziała.
Tak, to świetny pomysł powinniśmy to zrobić.- odpowiedziałem.
Wtedy po kilkunastu minutach wędrowania ujrzeliśmy światłość. Byliśmy rozweseleni, lecz po tym co się stało…
Chodźmy tam szybko nareszcie się wydostaniemy.- powiedziała z uśmiechem na twarzy Zosia.
Dobrze pobiegnijmy tam może damy rade.- odpowiedziałem nie pewnie.
Gdy doszliśmy tam skąd pochodziło światło, zobaczyłem niewielkie okno z kratami, podobne do okien więziennych.
Tomku jak się stąd wydostaniemy?- zapytała Zosia.
To powinno być proste, zobacz tam leży metalowy pręt. Podaj mi go!- powiedziałem.
Dobrze Tomku, już po niego idę,- wykrzyknęła z radością.
Gdy Zosia szła z ciężkim kijem przypadkowo potknęła się o cegłę i upadła. Pręt poleciał prosto na moją nogę. Czułem bardzo wielki ból. Zosia powoli się podnosiła aby mi pomóc. Widziałem to gdy zdejmowała swoją opaskę z czoła, żeby zatamować moją krwawiącą nogę.
Tomasz bardzo boli?- zapytała z przerażeniem.
Nie, muszę tylko chwilę odpocząć i rozbroić jakimś sposobem te kraty z okien.- odpowiedziałem z lekkim bólem.
Dobrze mam nadzieję, że wszystko się uda i jakoś się wydostaniemy.- powiedziała ciesząc się.
Ja też tak myślę!- wykrzyknąłem z dumą.
Po chwili, gdy wstałem o własny siłach próbowałem zdemolować kraty z okien. Sukces! Udało się teraz tylko musimy się wydostać przez okno.- pomyślałem.
Zosia ty pierwsza wejdź na moje barki i wyczołgaj się jakimś sposobem. Ja później się podciągnę i również wyczołgam.- powiedziałem zadowolony.
Tak jest!- odpowiedziała Zosia jak w wojsku.
Gdy wydostałem się byliśmy uratowani. Teraz trzeba było tylko zadzwonić po pomoc.
Tomku, dziękuję Ci że nas uratowałeś.- wypowiedziała szczęśliwa Zosia.
Ja Tobię też dziękuję, że pomogłaś mi z nogą.- odpowiedziałem.
Dzwońmy po pomoc i odpocznijmy jesteśmy za bardzo przemęczeni.- powiedziała Zosia.
Dobrze.- tak jak zawsze odpowiedziałem.
Miałem to nie dawno, więc spojrzałem do zeszytu i przepisałem : ))) Liczę na Naj ! : )