Ciężko stwierdzić, jak nasze życie będzie wyglądało za 30 lat. Jedno nie ulega wątpliwości - będziemy już dorośli i w znaczącej mierze żyli innymi sprawami niż teraz.
Osobiście chciałabym - pewnie jak zdecydowana większość osób w moim wieku - mieć dobrą pracę, która byłaby zarówno ciekawa jak i przyzwoicie płatna oraz rodzinę, na której mogłabym polegać. Chodzenie do szkoły pewnie by mnie nie ominęło - w końcu ktoś by musiał chodzić na wywiadówki. Mam tylko nadzieję, że nie będę musiała najeść się wstydu, tak jak nie musi obecnie moja mama/mój tata za mnie.
A moja paczka? Znając życie, wiele znajomości nie przetrwa próby czasu. Mam jednak nadzieję, że chociaż z częścią uda się utrzymać kontakt i jakoś razem będziemy brnęli przez życie. Jeśli nie skończy się tak jak w "Naszej klasie" Jacka Kaczmarskiego, będzie już dobrze.
Swoją drogą to ciekawe, że teraz bez swoich znajomych nie wyobrażam sobie życia, a jednocześnie wiem, że z większością spośród nich nie będę utrzymywała kontaktu za 10 lat, nie mówiąc już o 30. Chociaż może miło się zaskoczę i jednak okaże się, iż jesteśmy w stanie przetrwać tę próbę czasu. Któż to może wiedzieć, co będzie za 30 lat... Oby było po prostu dobrze!
Trzydzieści lat. Wydaje się bardzo dużo czasu. Narazie jesteśmy młodzi, pełni życia, lubimy się bawić, nie lubimy się uczyć. Czasami wyskoczymy na wagary, na jakąś imprezę. Żadne z nas nie ma pojęcia co będzie za 30 lat. Narazie mamy zamiar skończyć szkoły. Każde z nas ma plany, marzenia i chciałby je wszystkie zrealizować.
Za trzydzieści lat widze nas wszystkich po studiach, na dobrych stanowiskach, każdy na swoim wymarzonym. Wszyscy założymy rodziny, będziemy mieli swoje sprawy ale dalej będziemy się spotykać. Napewno rzadziej jednak mam nadzieję, że uda nam się to przynajmniej raz w tygodniu. Nadal będziemy lubić nasze wspólne ogniska, wypady na lodowisko. Dalej będziemy sobie pomagać, wspierać się nazwajem, rozśmieszać.
Niewiem nawet czy będziemy mieszkać w tym samym mieście czy w tym samym kraju. Niezmieni się też na pewno fakt, że wszyscy mamy swoje problemy. Pewnie one też się zmienią ale będą dla nas tak samo ważne. Napewno wiele się od teraz zmieni ale wiem, że będziemy wszyscy razem.
Życie mija nieubłaganie i jak mówi znane przysłowie - młodość nie trwa wiecznie. Obecnie mogę cieszyć się chwilami błogości, szaleństwami z moją paczką przyjaciół. I mam świadomość, że chwile te będę zawsze pamiętać. Zastanawiając się jednak nad przyszłością, zadaję sobie pytanie: jak będzie ona wyglądała? Na pytanie, co będzie za 30lat nie da się jednoznacznie odpowiedzieć. Na pewno nie będę już miała tyle czasu co dotychczas. Na pewno będę od siebie wymagać odpowiedzialności. Zakładam, że założę rodzinę, dlatego wiem, że dorosłe życie będzie znacznie inne. Rodzina będzie wtedy dla mnie najważniejsza i z takiej perspektywy będę patrzyć na życie. Nowe obowiązki, zapewne jakaś praca, to wszystko wywoła duże zmiany - jak u każdego. Jednak nigdy nie zapomnę chwil młodości spędzonych z przyjaciółmi i postaram się z nimi widywać. Będziemy organizować różne spotkania i wspominać stare dzieje. Na pewno znajdziemy trochę czasu, aby podzielić się opowieściami o naszym obecnym życiu, jak się ono ułożyło. Zdaję sobie sprawę z tego, że z kilkoma osobami kontakt się po prostu urwie. Jednak postaram się zrobić wszystko, aby nasz wspólnie spędzony czas pozostał w pamięci wszystkich i w miarę możliwości, abyśmy mogli utrzymywać ze sobą kontakt.
Ciężko stwierdzić, jak nasze życie będzie wyglądało za 30 lat. Jedno nie ulega wątpliwości - będziemy już dorośli i w znaczącej mierze żyli innymi sprawami niż teraz.
Osobiście chciałabym - pewnie jak zdecydowana większość osób w moim wieku - mieć dobrą pracę, która byłaby zarówno ciekawa jak i przyzwoicie płatna oraz rodzinę, na której mogłabym polegać. Chodzenie do szkoły pewnie by mnie nie ominęło - w końcu ktoś by musiał chodzić na wywiadówki. Mam tylko nadzieję, że nie będę musiała najeść się wstydu, tak jak nie musi obecnie moja mama/mój tata za mnie.
A moja paczka? Znając życie, wiele znajomości nie przetrwa próby czasu. Mam jednak nadzieję, że chociaż z częścią uda się utrzymać kontakt i jakoś razem będziemy brnęli przez życie. Jeśli nie skończy się tak jak w "Naszej klasie" Jacka Kaczmarskiego, będzie już dobrze.
Swoją drogą to ciekawe, że teraz bez swoich znajomych nie wyobrażam sobie życia, a jednocześnie wiem, że z większością spośród nich nie będę utrzymywała kontaktu za 10 lat, nie mówiąc już o 30. Chociaż może miło się zaskoczę i jednak okaże się, iż jesteśmy w stanie przetrwać tę próbę czasu. Któż to może wiedzieć, co będzie za 30 lat... Oby było po prostu dobrze!
Trzydzieści lat. Wydaje się bardzo dużo czasu. Narazie jesteśmy młodzi, pełni życia, lubimy się bawić, nie lubimy się uczyć. Czasami wyskoczymy na wagary, na jakąś imprezę. Żadne z nas nie ma pojęcia co będzie za 30 lat. Narazie mamy zamiar skończyć szkoły. Każde z nas ma plany, marzenia i chciałby je wszystkie zrealizować.
Za trzydzieści lat widze nas wszystkich po studiach, na dobrych stanowiskach, każdy na swoim wymarzonym. Wszyscy założymy rodziny, będziemy mieli swoje sprawy ale dalej będziemy się spotykać. Napewno rzadziej jednak mam nadzieję, że uda nam się to przynajmniej raz w tygodniu. Nadal będziemy lubić nasze wspólne ogniska, wypady na lodowisko. Dalej będziemy sobie pomagać, wspierać się nazwajem, rozśmieszać.
Niewiem nawet czy będziemy mieszkać w tym samym mieście czy w tym samym kraju. Niezmieni się też na pewno fakt, że wszyscy mamy swoje problemy. Pewnie one też się zmienią ale będą dla nas tak samo ważne. Napewno wiele się od teraz zmieni ale wiem, że będziemy wszyscy razem.
Życie mija nieubłaganie i jak mówi znane przysłowie - młodość nie trwa wiecznie. Obecnie mogę cieszyć się chwilami błogości, szaleństwami z moją paczką przyjaciół. I mam świadomość, że chwile te będę zawsze pamiętać. Zastanawiając się jednak nad przyszłością, zadaję sobie pytanie: jak będzie ona wyglądała? Na pytanie, co będzie za 30lat nie da się jednoznacznie odpowiedzieć. Na pewno nie będę już miała tyle czasu co dotychczas. Na pewno będę od siebie wymagać odpowiedzialności. Zakładam, że założę rodzinę, dlatego wiem, że dorosłe życie będzie znacznie inne. Rodzina będzie wtedy dla mnie najważniejsza i z takiej perspektywy będę patrzyć na życie. Nowe obowiązki, zapewne jakaś praca, to wszystko wywoła duże zmiany - jak u każdego. Jednak nigdy nie zapomnę chwil młodości spędzonych z przyjaciółmi i postaram się z nimi widywać. Będziemy organizować różne spotkania i wspominać stare dzieje. Na pewno znajdziemy trochę czasu, aby podzielić się opowieściami o naszym obecnym życiu, jak się ono ułożyło. Zdaję sobie sprawę z tego, że z kilkoma osobami kontakt się po prostu urwie. Jednak postaram się zrobić wszystko, aby nasz wspólnie spędzony czas pozostał w pamięci wszystkich i w miarę możliwości, abyśmy mogli utrzymywać ze sobą kontakt.