Jak postępować aby inni nie dostrzegali w nas ludożerców? - rozwiń te myśl w liście do ludożerców , sam zdecyduj , czy adresatem tego listu będę twoi rówieśnicy , czy dorośli. List do ludożerców Kochani ludożercy nie patrzcie wilkiem na człowieka który pyta o wolne miejsce w przedziale kolejowym zrozumcie inni ludzie też mają dwie nogi i siedzenie kochani ludożercy poczekajcie chwilę nie depczcie słabszych nie zgrzytajcie zębami zrozumcie ludzi jest dużo będzie jeszcze więcej więc posuńcie się trochę ustąpcie kochani ludożercy nie wykupujcie wszystkich świec sznurowadeł i makaronu nie mówcie odwróceni tyłem: ja mnie mój moje mój żołądek mój włos mój odcisk moje spodnie moja żona moje dzieci moje zdanie Kochani ludożercy Nie zjadajmy się Dobrze bo nie zmartwychwstaniemy Naprawdę
Historia, literatura, filozofia i sztuka jednym z podstawowych tematów uczyniły problem człowieka i jego spraw. Wystarczy tu przywołać chociażby takie utwory, jak: O życiu szczęśliwym Seneki, Wielki Testament F. Villona, z twórców rodzimych: Do snu, Ku Muzom, Treny (IX,X,XI,XIX) J. Kochanowskiego, sonety M. Sępa-Szarzyńskiego, Marność i Krótkość żywota D. Naborowskiego, Liryki lozańskie A. Mickiewicza, wiersze dekadenckie Tetmajera, Krzak dzikiej róży J. Kasprowicza, Urszula Kochanowska B. Leśmiana, Kowal L. Staffa, itd. Materiału do dyskusji dostarczyłyby postawy głównych bohaterów szkolnych lektur: Antygony, Makbeta, Fausta, Lalki, Ludzi bezdomnych, Innego świata... Można powiedzieć, że wszyscy twórcy, tj. pisarze, filozofowie, malarze i filmowcy, a także ludzie "zwykli" stawiają od lat te same pytania: kim jest człowiek i dokąd zmierza, czym jest życie? Co, tak naprawdę, jest w życiu ważne? Jaki jest ten świat, w którym żyjemy? Jak wygląda owa relacja: człowiek i świat? Pytania te, jedne z ważniejszych, jakie przychodzi nam stawiać, odnoszą się do człowieka i reprezentowanego przez niego systemu wartości, dokonanego lub dokonywanego wyboru. Już sama próba znalezienia odpowiedzi, nie tylko sama odpowiedź, jest określeniem siebie. Nic więc dziwnego, że owe "pytania zadawane sobie" nie straciły nic ze swej aktualno ści i dzisiaj, w epoce postmodernizmu, epoce nieliniowości, pędu, dysharmonii, samotności i zatracania się tradycyjnie rozumianego człowieczeństwa. Dlatego słowa wyrażone przez poetę, satyryka i aforystę Stanisława Jerzego Leca: "żeby być kimś, trzeba być sobą..." mogą stanowić pewien drogowskaz dla młodego człowieka XXI wieku. Współczesne czasy nie sprzyjają człowiekowi. W ciągłej gonitwie za szeroko rozumianym sukcesem (zawodowym, finansowym) zatracamy siebie; gubimy swoje człowieczeństwo, a więc wrażliwość i dobroć, prawomyślność i szlachetność, uczciwość i tolerancję; takt i delikatność, subtelność i nieśmiałość. Postrzegane są one nie jako cnoty, lecz utrudniające życie przywary, eliminujące z obowiązującego jako styl życia "wyścigu szczurów". Są one ośmieszane, a ludzie z tymi przymiotami traktowani w sposób pobłażliwy, protekcjonalny. Dziś niewielu dostrzega, że to właśnie ci niezbyt śmiali, kierujący się zasadami etycznymi są solą tej ziemi, probierzem pierwotnych wartości: chrześcijańskich, ludzkich, a więc człowieczych. Wrodzona delikatność i uczciwość nie są dzisiaj w cenie. A może nigdy nie były? Wokulski, trzeźwy i twardy finansista, jako romantyczny kochanek ponosi fiasko. Stanowi obiekt żartów, gdyż marzy o prawdziwym uczuciu. Idealizuje wybrankę, a ta, dostrzegając tę słabość, w perfidny sposób wykorzystuje ów stan zakochania. Szlachetność, prawość charakteru, wierność zasadom i przysięgom danym samemu sobie utrudniają życie, zmuszają do trudnych, niepopularnych, ale i niekoniecznych wyborów, czego przykładem może być decyzja doktora Judyma dotycząca niepoślubienia Joasi. Jest ona konsekwencją wyboru pracy na rzecz najuboższych. Zarówno jeden, jak i drugi przykład wskazują na odmienność zachowań tych literackich bohaterów od ogólnie przyjętych norm.
Każde z tych zachowań, niezależnie od epoki, traktowane bywa jako działanie skrajne i niezrozumiałe. Wszystkie one świadczą jednak o indywidualności bohaterów, sile ich charakteru, osobowości. Zraniony Wokulski potrafi zerwać zaręczyny z bałamutną narzeczoną w sposób zdecydowany i inteligentny. Farewell, miss Iza, farewell... to jedna z najciekawszych i najlepiej rozegranych w literaturze scen rozstania kochanków. Pogardzany, gburowaty, nieokrzesany kochanek nagle okazuje się kimś innym; silnym, dystyngowanym dżentelmenem, wprowadzającym w osłupienie byłą narzeczoną. Jest to scena, która pokazuje, że w życiu człowiek musi umieć mądrze patrzeć na siebie samego i na innych. To niezwykle cenna umiejętność! Człowiek, który pretenduje do bycia "kimś", musi rozumieć, o co chodzi w zachowaniu, sposobie mówienia, postępowania. Nie rozumiała tej prostej zasady panna Izabela, nie rozumiał jej bohater Moliera ze sztuki Mieszczanin szlachcicem, który pragnął nauczyć się dobrego tonu, nie wyzbywszy się gburowatości. Pewną szorstkość, dystans wobec ludzi z wyższych sfer zachowuje również Judym. Są one wynikiem nieszczęśliwego dziecinstwa, licznych upokorzen ze strony ciotki (i jej gości), kolegów; braku porozumienia z bratem, licznych kompleksów. Tylko wobec Joasi stać go na prawdziwą czułość i delikatność. Wobec pozostałych stać go jedynie na uśmiech i stonowany żart, uprzejmość wynikającą z dobrego tonu. Judym szuka swego miejsca w życiu. Dostrzega, że obok niego żyją ludzie w nieludzkich warunkach. Chęć poprawy jakości ich życia ściąga na niego kłopoty. W swej walce jest osamotniony. Świat okazuje się egoistyczny. Nie ma w nim miejsca dla słabych, bezdomnych, potrzebujących pomocy. Zarysowana w Ludziach bezdomnych przez Żeromskiego problematyka okazuje się ponadczasowa. Zapominamy, że wokół nas żyją inni i że otaczający nas świat nie jest tylko nasz. I że żyjemy nie tylko dla własnej przyjemności, ale i po to, by umożliwić życie innym wspólnie z nami. Zwracał już na to uwagę w swym wierszu apelu pt. List do ludożerców T. Różewicz. Współcześni twórcy wskazują na samotność i opuszczenie człowieka. "Ludzie mają zbyt mało czasu, aby cokolwiek poznać. Kupują w sklepach rzeczy gotowe. A ponieważ nie ma magazynów z przyjaciółmi, więc ludzie nie mają przyjaciół" - stwierdza A. de Saint Exupery w Małym księciu. Człowiek XXI wieku nie potrafi dzielić życia z innym człowiekiem. Judym zrezygnował z Joasi, gdyż obawiał się, że przeszkodzi mu ona w pracy, posłannictwie, misji. Nie dopuszczał myśli, że ta, osierocona i złakniona uczucia, miłości i kontaktu z bliską osobą, kobieta może się okazać mu pomocna, że stworzy dom, do którego będzie mógł wrócić i który da mu siłę do pracy; przyniesie stabilizację życiową; wzbogaci; wyznaczy nowe cele; pozwoli na rozszerzenie akcji pomocy na rzecz najuboższych. Wybrał samotność, bo ona dawała mu poczucie wolności, całkowitego poświęcenia się dla chorych ludzi, pełnej swobody, dyspozycyjno ści, braku zobowiązan wobec najbliższych. Z jednej strony stał się więc Judym nowym wcieleniem Prometeusza; z drugiej strony egoistą, myślącym jedynie o własnej pracy, a nie o bólu, który swą decyzją przysporzył Joasi i sobie. Trudno też nie podziwiać siły i determinacji Judyma, konsekwencji jasno sprecyzowanego celu. Trudno jednak zrozumieć tych młodych ludzi, którzy dzisiaj dla snobistycznie pojętej kariery rezygnują z założenia rodziny. Dla których awans, pieniądze, bankiety... stają się celem i sensem życia. Zapominają o sobie, swoich pragnieniach, marzeniach i bliskich. Zwłaszcza dla tych ostatnich mają coraz mniej czasu, pochłonięci są światem mediów, pozornym blaskiem fleszów, internetowym szalenstwem... Przyjaźnie okazują się tu powierzchowne, a miłość jedynie krótkim epizodem... Dominują wolne związki, przypadkowe spotkania... W konsekwencji - pustka. Tradycyjne wartości są dziś nie tylko odkładane do lamusa, ale i ośmieszane. Liczą się pseudowartości: cwaniactwo, spryt, kłamstwo, przebiegłość, szybkość. Tak więc słowa "żeby być kimś, trzeba być sobą", mogą być interpretowane w różny sposób, w zależności od przyjętego systemu wartości. "Bycie kimś" oznacza postępowanie zgodnie z przyjętymi zasadami moralnymi i światopoglądowymi, które integralnie się ze sobą wiążą. Ważny jest człowiek, jego uczucia, myśli i pragnienia. Należy uczyć się patrzeć na siebie z dystansem i humorem oraz patrzeć na innych, docierać do ich wnętrza, by zrozumieć, dlaczego postępują tak, a nie inaczej i co tak naprawdę oznacza ich zachowanie. "Bycie kimś" sprowadza się do odwagi w wygłaszaniu i bronieniu swoich poglądów, dotyczących małych i wielkich spraw. Odwaga jest tą cnotą, która rzutuje na postawę człowieka, jego charakter. Należy odróżnić prawdziwą odwagę od "krytykanctwa", pozorowanych czynów, gestów, chęci zwrócenia na siebie uwagi. Człowiek odważny to nie ten, który dużo krzyczy, ale taki, który w odpowiednim momencie ujawni swoje stanowisko, poglądy, zachowa się godnie, w zgodzie z własnym sumieniem i wyznawanymi zasadami. Nie zrobi tego dla pieniędzy czy poklasku, lecz dla idei. "Bycie kimś" to umiejętność znalezienia się w każdej sytuacji i miejscu, honorowe i godne zachowanie. To prostota i subtelność, skromność; szacunek dla własnej osoby i dla innych. To poczucie własnej wartości i próba znalezienia własnego miejsca w społeczeństwie i w świecie. To również własny charakterystyczny styl: dostosowany do osoby i odpowiedni na daną okazję. Ubiór estetyczny jest bowiem waloryzacją ciała. "Bycie kimś" oznacza pewną klasę, jakość. W tych dwóch słowach mieści się cały konglomerat cech, zasad postępowania i wartości moralnych. Wystarczy wymienić tylko takie, jak: niesprzedajność, lojalność, tolerancja, wierność, godność, honor, prawomyślność, altruizm, szlachetność, prawdomówność. "Bycie kimś" oznacza też dojrzałość emocjonalną, psychiczną i intelektualną. Świadczy o silnej, zdecydowanej osobowości, ukształtowanym charakterze. To również świadectwo dojrzałości, które się osiąga niezależnie od wieku. Można być dorosłym, ale niedojrzałym. Aby można było powiedzieć "jestem sobą", "jestem człowiekiem" (wartościowym, prawym, dobrym...), należy wcześniej popracować nad sobą, swoim charakterem, poznać swoje słabości i zalety. Te dwa słowa mogła powiedzieć Antygona, która nie zlękła się nakazu Kreona oraz konsekwencji jego złamania i pogrzebała swojego brata. Mogli je wypowiedzieć i inni bohaterowie: Konrad Wallenrod, Wokulski, Judym... I chociaż ich wybory niosły ze sobą wątpliwości, czasem natury etycznej, budziły sprzeciw lub podziw, to jednocześnie ukazywały ich głębszą naturę, format. Przywołani bohaterowie wyróżniali się z tłumu, byli konsekwentni i uparci w dążeniu do wyznaczonego celu, u którego kresu (częściowo za wyjątkiem Wokulskiego) stało dobro, może szczęście ogółu. Poświęcili się dla innych. Do końca byli sobą, byli "kimś". Współczesne pokolenia, na szczęście, nie są zmuszane do takich poświęceń. Ich wybory są z reguły egocentryczne: mój awans, moje pieniądze... Aby "być kimś", ale w potocznym rozumieniu, należy przede wszystkim konsekwentnie i z uporem dążyć do wyznaczonego celu, tj. solidnie wykonywać powierzone zadania, doskonalić się, kształcić, rozwijać. W drodze do osiągnięcia celu nie możemy zapominać o bliskich, o człowieku, o nas samych. Powinniśmy pomagać, w miarę możliwości, innym. Nie znaczy to, że należy dokonywać aż tak drastycznych wyborów jak Judym. Winniśmy postępować zgodnie z przyjętymi zasadami, normami. Robić to, co umiemy najlepiej i co dostarcza nam satysfakcji.
Historia, literatura, filozofia i sztuka jednym z podstawowych tematów uczyniły problem człowieka i jego spraw. Wystarczy tu przywołać chociażby takie utwory, jak: O życiu szczęśliwym Seneki, Wielki Testament F. Villona, z twórców rodzimych: Do snu, Ku Muzom, Treny (IX,X,XI,XIX) J. Kochanowskiego, sonety M. Sępa-Szarzyńskiego, Marność i Krótkość żywota D. Naborowskiego, Liryki lozańskie A. Mickiewicza, wiersze dekadenckie Tetmajera, Krzak dzikiej róży J. Kasprowicza, Urszula Kochanowska B. Leśmiana, Kowal L. Staffa, itd.
Materiału do dyskusji dostarczyłyby postawy głównych bohaterów szkolnych lektur: Antygony, Makbeta, Fausta, Lalki, Ludzi bezdomnych, Innego świata... Można powiedzieć, że wszyscy twórcy, tj. pisarze, filozofowie, malarze i filmowcy, a także ludzie "zwykli" stawiają od lat te same pytania: kim jest człowiek i dokąd zmierza, czym jest życie? Co, tak naprawdę, jest w życiu ważne? Jaki jest ten świat, w którym żyjemy? Jak wygląda owa relacja: człowiek i świat? Pytania te, jedne z ważniejszych, jakie przychodzi nam stawiać, odnoszą się do człowieka i reprezentowanego przez niego systemu wartości, dokonanego lub dokonywanego wyboru. Już sama próba znalezienia odpowiedzi, nie tylko sama odpowiedź, jest określeniem siebie. Nic więc dziwnego, że owe "pytania zadawane sobie" nie straciły nic ze swej aktualno ści i dzisiaj, w epoce postmodernizmu, epoce nieliniowości, pędu, dysharmonii, samotności i zatracania się tradycyjnie rozumianego człowieczeństwa. Dlatego słowa wyrażone przez poetę, satyryka i aforystę Stanisława Jerzego Leca: "żeby być kimś, trzeba być sobą..." mogą stanowić pewien drogowskaz dla młodego człowieka XXI wieku. Współczesne czasy nie sprzyjają człowiekowi.
W ciągłej gonitwie za szeroko rozumianym sukcesem (zawodowym, finansowym) zatracamy siebie; gubimy swoje człowieczeństwo, a więc wrażliwość i dobroć, prawomyślność i szlachetność, uczciwość i tolerancję; takt i delikatność, subtelność i nieśmiałość. Postrzegane są one nie jako cnoty, lecz utrudniające życie przywary, eliminujące z obowiązującego jako styl życia "wyścigu szczurów". Są one ośmieszane, a ludzie z tymi przymiotami traktowani w sposób pobłażliwy, protekcjonalny. Dziś niewielu dostrzega, że to właśnie ci niezbyt śmiali, kierujący się zasadami etycznymi są solą tej ziemi, probierzem pierwotnych wartości: chrześcijańskich, ludzkich, a więc człowieczych. Wrodzona delikatność i uczciwość nie są dzisiaj w cenie. A może nigdy nie były? Wokulski, trzeźwy i twardy finansista, jako romantyczny kochanek ponosi fiasko. Stanowi obiekt żartów, gdyż marzy o prawdziwym uczuciu. Idealizuje wybrankę, a ta, dostrzegając tę słabość, w perfidny sposób wykorzystuje ów stan zakochania. Szlachetność, prawość charakteru, wierność zasadom i przysięgom danym samemu sobie utrudniają życie, zmuszają do trudnych, niepopularnych, ale i niekoniecznych wyborów, czego przykładem może być decyzja doktora Judyma dotycząca niepoślubienia Joasi. Jest ona konsekwencją wyboru pracy na rzecz najuboższych. Zarówno jeden, jak i drugi przykład wskazują na odmienność zachowań tych literackich bohaterów od ogólnie przyjętych norm.
Każde z tych zachowań, niezależnie od epoki, traktowane bywa jako działanie skrajne i niezrozumiałe. Wszystkie one świadczą jednak o indywidualności bohaterów, sile ich charakteru, osobowości. Zraniony Wokulski potrafi zerwać zaręczyny z bałamutną narzeczoną w sposób zdecydowany i inteligentny.
Farewell, miss Iza, farewell... to jedna z najciekawszych i najlepiej rozegranych w literaturze scen rozstania kochanków. Pogardzany, gburowaty, nieokrzesany kochanek nagle okazuje się kimś innym; silnym, dystyngowanym dżentelmenem, wprowadzającym w osłupienie byłą narzeczoną. Jest to scena, która pokazuje, że w życiu człowiek musi umieć mądrze patrzeć na siebie samego i na innych. To niezwykle cenna umiejętność! Człowiek, który pretenduje do bycia "kimś", musi rozumieć, o co chodzi w zachowaniu, sposobie mówienia, postępowania. Nie rozumiała tej prostej zasady panna Izabela, nie rozumiał jej bohater Moliera ze sztuki Mieszczanin szlachcicem, który pragnął nauczyć się dobrego tonu, nie wyzbywszy się gburowatości.
Pewną szorstkość, dystans wobec ludzi z wyższych sfer zachowuje również Judym. Są one wynikiem nieszczęśliwego dziecinstwa, licznych upokorzen ze strony ciotki (i jej gości), kolegów; braku porozumienia z bratem, licznych kompleksów. Tylko wobec Joasi stać go na prawdziwą czułość i delikatność. Wobec pozostałych stać go jedynie na uśmiech i stonowany żart, uprzejmość wynikającą z dobrego tonu. Judym szuka swego miejsca w życiu. Dostrzega, że obok niego żyją ludzie w nieludzkich warunkach. Chęć poprawy jakości ich życia ściąga na niego kłopoty. W swej walce jest osamotniony. Świat okazuje się egoistyczny. Nie ma w nim miejsca dla słabych, bezdomnych, potrzebujących pomocy. Zarysowana w Ludziach bezdomnych przez Żeromskiego problematyka okazuje się ponadczasowa. Zapominamy, że wokół nas żyją inni i że otaczający nas świat nie jest tylko nasz. I że żyjemy nie tylko dla własnej przyjemności, ale i po to, by umożliwić życie innym wspólnie z nami.
Zwracał już na to uwagę w swym wierszu apelu pt. List do ludożerców T. Różewicz. Współcześni twórcy wskazują na samotność i opuszczenie człowieka. "Ludzie mają zbyt mało czasu, aby cokolwiek poznać. Kupują w sklepach rzeczy gotowe. A ponieważ nie ma magazynów z przyjaciółmi, więc ludzie nie mają przyjaciół" - stwierdza A. de Saint Exupery w Małym księciu. Człowiek XXI wieku nie potrafi dzielić życia z innym człowiekiem. Judym zrezygnował z Joasi, gdyż obawiał się, że przeszkodzi mu ona w pracy, posłannictwie, misji. Nie dopuszczał myśli, że ta, osierocona i złakniona uczucia, miłości i kontaktu z bliską osobą, kobieta może się okazać mu pomocna, że stworzy dom, do którego będzie mógł wrócić i który da mu siłę do pracy; przyniesie stabilizację życiową; wzbogaci; wyznaczy nowe cele; pozwoli na rozszerzenie akcji pomocy na rzecz najuboższych. Wybrał samotność, bo ona dawała mu poczucie wolności, całkowitego poświęcenia się dla chorych ludzi, pełnej swobody, dyspozycyjno ści, braku zobowiązan wobec najbliższych. Z jednej strony stał się więc Judym nowym wcieleniem Prometeusza; z drugiej strony egoistą, myślącym jedynie o własnej pracy, a nie o bólu, który swą decyzją przysporzył Joasi i sobie. Trudno też nie podziwiać siły i determinacji Judyma, konsekwencji jasno sprecyzowanego celu. Trudno jednak zrozumieć tych młodych ludzi, którzy dzisiaj dla snobistycznie pojętej kariery rezygnują z założenia rodziny. Dla których awans, pieniądze, bankiety... stają się celem i sensem życia.
Zapominają o sobie, swoich pragnieniach, marzeniach i bliskich. Zwłaszcza dla tych ostatnich mają coraz mniej czasu, pochłonięci są światem mediów, pozornym blaskiem fleszów, internetowym szalenstwem... Przyjaźnie okazują się tu powierzchowne, a miłość jedynie krótkim epizodem... Dominują wolne związki, przypadkowe spotkania... W konsekwencji - pustka. Tradycyjne wartości są dziś nie tylko odkładane do lamusa, ale i ośmieszane. Liczą się pseudowartości: cwaniactwo, spryt, kłamstwo, przebiegłość, szybkość. Tak więc słowa "żeby być kimś, trzeba być sobą", mogą być interpretowane w różny sposób, w zależności od przyjętego systemu wartości.
"Bycie kimś" oznacza postępowanie zgodnie z przyjętymi zasadami moralnymi i światopoglądowymi, które integralnie się ze sobą wiążą. Ważny jest człowiek, jego uczucia, myśli i pragnienia. Należy uczyć się patrzeć na siebie z dystansem i humorem oraz patrzeć na innych, docierać do ich wnętrza, by zrozumieć, dlaczego postępują tak, a nie inaczej i co tak naprawdę oznacza ich zachowanie. "Bycie kimś" sprowadza się do odwagi w wygłaszaniu i bronieniu swoich poglądów, dotyczących małych i wielkich spraw. Odwaga jest tą cnotą, która rzutuje na postawę człowieka, jego charakter. Należy odróżnić prawdziwą odwagę od "krytykanctwa", pozorowanych czynów, gestów, chęci zwrócenia na siebie uwagi. Człowiek odważny to nie ten, który dużo krzyczy, ale taki, który w odpowiednim momencie ujawni swoje stanowisko, poglądy, zachowa się godnie, w zgodzie z własnym sumieniem i wyznawanymi zasadami. Nie zrobi tego dla pieniędzy czy poklasku, lecz dla idei. "Bycie kimś" to umiejętność znalezienia się w każdej sytuacji i miejscu, honorowe i godne zachowanie. To prostota i subtelność, skromność; szacunek dla własnej osoby i dla innych. To poczucie własnej wartości i próba znalezienia własnego miejsca w społeczeństwie i w świecie. To również własny charakterystyczny styl: dostosowany do osoby i odpowiedni na daną okazję. Ubiór estetyczny jest bowiem waloryzacją ciała. "Bycie kimś" oznacza pewną klasę, jakość. W tych dwóch słowach mieści się cały konglomerat cech, zasad postępowania i wartości moralnych. Wystarczy wymienić tylko takie, jak: niesprzedajność, lojalność, tolerancja, wierność, godność, honor, prawomyślność, altruizm, szlachetność, prawdomówność. "Bycie kimś" oznacza też dojrzałość emocjonalną, psychiczną i intelektualną. Świadczy o silnej, zdecydowanej osobowości, ukształtowanym charakterze. To również świadectwo dojrzałości, które się osiąga niezależnie od wieku. Można być dorosłym, ale niedojrzałym. Aby można było powiedzieć "jestem sobą", "jestem człowiekiem" (wartościowym, prawym, dobrym...), należy wcześniej popracować nad sobą, swoim charakterem, poznać swoje słabości i zalety. Te dwa słowa mogła powiedzieć Antygona, która nie zlękła się nakazu Kreona oraz konsekwencji jego złamania i pogrzebała swojego brata. Mogli je wypowiedzieć i inni bohaterowie: Konrad Wallenrod, Wokulski, Judym... I chociaż ich wybory niosły ze sobą wątpliwości, czasem natury etycznej, budziły sprzeciw lub podziw, to jednocześnie ukazywały ich głębszą naturę, format. Przywołani bohaterowie wyróżniali się z tłumu, byli konsekwentni i uparci w dążeniu do wyznaczonego celu, u którego kresu (częściowo za wyjątkiem Wokulskiego) stało dobro, może szczęście ogółu. Poświęcili się dla innych.
Do końca byli sobą, byli "kimś". Współczesne pokolenia, na szczęście, nie są zmuszane do takich poświęceń. Ich wybory są z reguły egocentryczne: mój awans, moje pieniądze... Aby "być kimś", ale w potocznym rozumieniu, należy przede wszystkim konsekwentnie i z uporem dążyć do wyznaczonego celu, tj. solidnie wykonywać powierzone zadania, doskonalić się, kształcić, rozwijać. W drodze do osiągnięcia celu nie możemy zapominać o bliskich, o człowieku, o nas samych. Powinniśmy pomagać, w miarę możliwości, innym. Nie znaczy to, że należy dokonywać aż tak drastycznych wyborów jak Judym. Winniśmy postępować zgodnie z przyjętymi zasadami, normami. Robić to, co umiemy najlepiej i co dostarcza nam satysfakcji.