Żono moja droga, dziś gdy w karczmie Rzym ucztowałem, Mefistofil mnie zaskoczył. Przypomniał sobie o pewnej przysiędze, którą mu kiedyś złożyłem. Mianowicie, jeśli będę w Rzymie weżmie mnie z tego świata, lecz ja pamiętałem o zasadzie-,,Będę miał prawo trzy razy zaprząc cię do roboty, a ty najtwardsze rozkazy musisz spełnić co do joty". Dałem mu więc trzy zadania, jeśli je wypełni ma dusza będzie jego, jeśli nie nie może mi jej odebrać. Pierwsze zadanie dałęm mu takie, chciałem wskoczyć na konia, z godła karczmy, utoczyć bicz z piasku i wybudować wysoką wieżę z ziarnek orzecha. Wykonał to, udało mu się. Drugie polegało na wykąpaniu się w wodzie święconej. Kurczył się i krztusił, ale wykonał zadanie co do joty. Jednakże zadania ostatniego, mianowicie spędzenia roku z tobą, zaprzysiężenie ci posłuszeństwa, szacunku i miłości, już nie wykonał i czmychnął dziurką od klucza, ,, dotąd jak czmycha tak czmycha".
Żono moja droga, dziś gdy w karczmie Rzym ucztowałem, Mefistofil mnie zaskoczył. Przypomniał sobie o pewnej przysiędze, którą mu kiedyś złożyłem. Mianowicie, jeśli będę w Rzymie weżmie mnie z tego świata, lecz ja pamiętałem o zasadzie-,,Będę miał prawo trzy razy zaprząc cię do roboty, a ty najtwardsze rozkazy musisz spełnić co do joty". Dałem mu więc trzy zadania, jeśli je wypełni ma dusza będzie jego, jeśli nie nie może mi jej odebrać. Pierwsze zadanie dałęm mu takie, chciałem wskoczyć na konia, z godła karczmy, utoczyć bicz z piasku i wybudować wysoką wieżę z ziarnek orzecha. Wykonał to, udało mu się. Drugie polegało na wykąpaniu się w wodzie święconej. Kurczył się i krztusił, ale wykonał zadanie co do joty. Jednakże zadania ostatniego, mianowicie spędzenia roku z tobą, zaprzysiężenie ci posłuszeństwa, szacunku i miłości, już nie wykonał i czmychnął dziurką od klucza, ,, dotąd jak czmycha tak czmycha".