-Czy ja umrę?-Chłopiec spojrzał błagalnie na swoją matkę.
-Nie, nie umrzesz... wezwałam doktora, przyjedzie... Napewno ci pomoże...
Doktor przyjechał po kilku godzinach. Spojrzał na bladego Janka, który bez ruchu leżał na łóżku.
,,Jest z nim gorzej niż myślałem''- pomyślał.
-Opieka nad nim będzie dużo kosztować-zwrócił się do matki Janka.
Kobieta zapłakała i popatrzyła na doktora.
- Ja nie mam pieniędzy...-łkała-proszę, proszę, niech pan pomoże mojemu synkowi!
Doktor chwilę się zastanowił poczym zwócił się do matki Janka:
-Czy pani syn potrafi grać na skrzypcach? Jeśli tak, to wystarczy, że nauczy grać moją córeczkę, Marysię.
-Oczywiście, że potrafi! Gra bardzo pięknie! Janku? Słyszysz? Będziesz grał na najprawdziwszych skrzypcach.- Janko, aż podskoczył z zachwytu. Wyobrażał to sobie... Będzie grał na skrzypkach, prawdziwych!
Mineły dwa miesiące... Janko już wyzdrowiał i czuł się dużo lepiej. Nie dlatego, że doktor mu pomugł, lecz na myśl, że będzie grał na prawdziwych skrzypcach. Czuł się najszczęśliwszym chłopcem na świecie. Dzisiaj miała się odbyć jego pierwsza lekcja. I tak wyuczył córkę doktora, że po czwartej lekcji Marysia potrafiła pięknie grać. Razem stworzyli zespół. Od tej pory Janko stał się znany na całym świecie
-Matulu?
-Tak synku?-odezwała się matka, którą dusiły łzy.
-Czy ja umrę?-Chłopiec spojrzał błagalnie na swoją matkę.
-Nie, nie umrzesz... wezwałam doktora, przyjedzie... Napewno ci pomoże...
Doktor przyjechał po kilku godzinach. Spojrzał na bladego Janka, który bez ruchu leżał na łóżku.
,,Jest z nim gorzej niż myślałem''- pomyślał.
-Opieka nad nim będzie dużo kosztować-zwrócił się do matki Janka.
Kobieta zapłakała i popatrzyła na doktora.
- Ja nie mam pieniędzy...-łkała-proszę, proszę, niech pan pomoże mojemu synkowi!
Doktor chwilę się zastanowił poczym zwócił się do matki Janka:
-Czy pani syn potrafi grać na skrzypcach? Jeśli tak, to wystarczy, że nauczy grać moją córeczkę, Marysię.
-Oczywiście, że potrafi! Gra bardzo pięknie! Janku? Słyszysz? Będziesz grał na najprawdziwszych skrzypcach.- Janko, aż podskoczył z zachwytu. Wyobrażał to sobie... Będzie grał na skrzypkach, prawdziwych!
Mineły dwa miesiące... Janko już wyzdrowiał i czuł się dużo lepiej. Nie dlatego, że doktor mu pomugł, lecz na myśl, że będzie grał na prawdziwych skrzypcach. Czuł się najszczęśliwszym chłopcem na świecie. Dzisiaj miała się odbyć jego pierwsza lekcja. I tak wyuczył córkę doktora, że po czwartej lekcji Marysia potrafiła pięknie grać. Razem stworzyli zespół. Od tej pory Janko stał się znany na całym świecie