Jak Marcin Borowicz(syzyfowe prace) opisalby lekcje j. polskiego-dokoncz kartke z pamietnika.
Taki musi byc poczatek: Bylo to miedzy 2, a 3 po poludniu. Zapowiadala sie nudna lekcja j. polskiego. ....
Chowder
Bylo to miedzy 2, a 3 po poludniu. Zapowiadala sie jako pierwsza nudna lekcja j. polskiego, czyli zwykłe "nudy narodowe". Wraz z kolegami spotkaliśmy się w parku, a potem poszliśmy do szkoły. W łasnie w tym dniu dowiedzieliśmy się że do naszej klasy dołączył nowy uczeń Bernard Zygier z Warszawy. Profesor pytałucznia o literature rosyjską, a nagle o polską. Nagle nasz npwy kolega zaczął rycytować "Redute" Ordona. Po wysłuchaniu tej pięknej muzyki dla mych uszu, coś odczuwałem w głębi swego ciała, jakby coś wybuchało. Potem zrozumiałem o swoim dawnym rodzie, o Poslkości, która we mnie zamarła. Ten dzień odrodził moje uczucia do patriotyzmu. Następnie po lekcji odbyła sielekcja wychowania fizycznego. Po przyjściu do domu nic nie robiłem tylko myślałem nad rycytacją Bernarda.....