,,instrument może mnie doprowadzić do szaleństwa'' - jak rozumiesz te stwierdzenie ok 15-20zdań
prosze o szybka odpowiedź dam naj:)
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.
Mój instrument doprowadza mnie do szaleństwa. Jak jakiś utwór nie wychodzi całymi dniami chodzę zrozpaczony i nadąsany. Miewam huśtawki humorów. Jednak gdy coś mi wychodzi, ciągnę to bez końca i zostawiam wszystko w tyle. Zachwycam się każdym zagranym przezemnie utworze. Od prostego utworu sto lat po preludia Chopina. Mój instrument staje sie dla mnie drugą osobą której poświęcam niezmiernie dużo czasu, opanowując umiejętności do maksimum. Nie widzę poza nią świata. Jest ona jedynym czymś co sie w życiu liczy.
Instrument może doprowadzić do szaleństwa. Ciągłe ćwiczenie w kółko tego samego fragmentu, aby później dobrze wyszło. Gdy się zaczyna grać mozna zgłupieć; uczenie się trzymania instrumnetu, jak się wydobywa dźwięk. Wieczne poprawianie. Żle, nieczysto, za głoośno, za cicho... Ćwiczy się jeden utwór kilka tygodni, miesięcy, by w 5 minut zagrać go przed komisją lub publicznością. W orkeistrze ciągłe poprawianie jednej sekcji; to za szybko, za wolno, źle. Ale ta praca jest naprawdę warta cierpień, bólu. Po kilku latach grania doceniają ludzie to co się robi. Poza tym jeśli się kocha grać, nie zostawi się instrumentu dla jednego, niewchodzącego kawałku.