W pewnym mieście w Anglii żył sobie człowiek, który zwał się Ebenezer Scrooge. Był on bardzo chłodny dla otoczenia. Święta Bożego Narodzenia szczególnie nie traktował zbyt poważnie. Uważał to za święto wymyślone przez szaleńców i głupców, którzy nie potrafią do niczego w życiu dojść. Dla niego nie liczyła się rodzina. Nawet swego jedynego krewnego - siostrzeńca Alfreda - traktował jak powietrze. Dla niego ważne były tylko pieniądze, oraz mały kantorek, stojący w cetrum miasta. Dawniej dzielił go z Jakubem Marleyem, który był złodziejem i oszustem. Obecnie pomocnikiem Ebenezera w prowadzeniu kantorka jest ubogi, jednak bardzo miły, Bob Cratchit. Mimo, iż Scrooge był dla niego bardzo surowy, Bob bardzo go lubił i szanował. Pewnej nocy, gdy wracał do domu, czuł się tak, jakby ktoś go obserwował... W swym domu zaś miało miejsce kilka dziwnych zdarzeń. W końcu zorientowa się, że to wszystko spowodowane było przez... Ducha Marleya! Ebenezer był ogromnie przestraszony, ale jeszcez bardziej przestraszyła go wiadomość o tym, iż minionej nocy ma odwiedzić go trzech duchów! Tuż przed zaśnięciem Ebenezer przeszukał swą sypialnie aby sprawdzić, czy przypadkiem pod jego łóżkiem, bądź biurkiem, nie ma żadnego ducha. Gdy już wygodnie spał w sywm łóżku, nagle obudził go jeden z trzech duchów. Była to postać kobiety. Przedstawiła się jako Duch Wigilijnej Przeszłości. Złapała Ebenezera i razem wylecieli przez okno od sypialni. Leceli nad oboje nad miastem a duszka ukazywała mu miejsca, w których bywał za czasu młodości... Wkrótce później powrócili do domu Ebenezera. Chwilę później pojawił się drugi duch - teraźniejszej wigilii - który ukazał mu przede wszystkim to, jak spędzał Wigilię Bob Cratchit. Była to skromna uroczystość, jednak wszyscy cieszyli się z tego, że są razem! Po powrocie odwiedził go duch, który miał za zadanie ukazać mu przyszłość... Oznajmił mu jego śmierć pokazując mu jego zwłoki na łożu śmierci, a później ukazał mu jego grób na którym dokładnie widniało jego imię i nazwisko: EBENEZER SCROOGE. Po tym Ebenezer tak się przeraził, że obiecał poprawę swego charakteru; że będzie szanował bliskich... Od razu okazało się, że obudził się u siebie w łóżku... Najpierw się przestraszył, ale po chwili na jego twarzy zagościł prawdziwy uśmiech, nie widziany od wielu lat... Od razu udał się w stronę domu Boba. Po drodze oddał wiele pieniędzy dla ubogich i kupił dużo prezentów dla dzieci Cratchita oraz jednego wielkiego kurczaka... A później zaś udał się na kolację wigilijną do swego kuzyna, Alfreda... Od tąd nikt nigdy nie dowiedział się, co tak naprawdę stało się przyczyną tak nagłej zmiany Ebenezera, ale i tak się z tego cieszyli
W pewnym mieście w Anglii żył sobie człowiek, który zwał się Ebenezer Scrooge. Był on bardzo chłodny dla otoczenia. Święta Bożego Narodzenia szczególnie nie traktował zbyt poważnie. Uważał to za święto wymyślone przez szaleńców i głupców, którzy nie potrafią do niczego w życiu dojść. Dla niego nie liczyła się rodzina. Nawet swego jedynego krewnego - siostrzeńca Alfreda - traktował jak powietrze. Dla niego ważne były tylko pieniądze, oraz mały kantorek, stojący w cetrum miasta. Dawniej dzielił go z Jakubem Marleyem, który był złodziejem i oszustem. Obecnie pomocnikiem Ebenezera w prowadzeniu kantorka jest ubogi, jednak bardzo miły, Bob Cratchit. Mimo, iż Scrooge był dla niego bardzo surowy, Bob bardzo go lubił i szanował. Pewnej nocy, gdy wracał do domu, czuł się tak, jakby ktoś go obserwował... W swym domu zaś miało miejsce kilka dziwnych zdarzeń. W końcu zorientowa się, że to wszystko spowodowane było przez... Ducha Marleya! Ebenezer był ogromnie przestraszony, ale jeszcez bardziej przestraszyła go wiadomość o tym, iż minionej nocy ma odwiedzić go trzech duchów! Tuż przed zaśnięciem Ebenezer przeszukał swą sypialnie aby sprawdzić, czy przypadkiem pod jego łóżkiem, bądź biurkiem, nie ma żadnego ducha. Gdy już wygodnie spał w sywm łóżku, nagle obudził go jeden z trzech duchów. Była to postać kobiety. Przedstawiła się jako Duch Wigilijnej Przeszłości. Złapała Ebenezera i razem wylecieli przez okno od sypialni. Leceli nad oboje nad miastem a duszka ukazywała mu miejsca, w których bywał za czasu młodości... Wkrótce później powrócili do domu Ebenezera. Chwilę później pojawił się drugi duch - teraźniejszej wigilii - który ukazał mu przede wszystkim to, jak spędzał Wigilię Bob Cratchit. Była to skromna uroczystość, jednak wszyscy cieszyli się z tego, że są razem! Po powrocie odwiedził go duch, który miał za zadanie ukazać mu przyszłość... Oznajmił mu jego śmierć pokazując mu jego zwłoki na łożu śmierci, a później ukazał mu jego grób na którym dokładnie widniało jego imię i nazwisko: EBENEZER SCROOGE. Po tym Ebenezer tak się przeraził, że obiecał poprawę swego charakteru; że będzie szanował bliskich... Od razu okazało się, że obudził się u siebie w łóżku... Najpierw się przestraszył, ale po chwili na jego twarzy zagościł prawdziwy uśmiech, nie widziany od wielu lat... Od razu udał się w stronę domu Boba. Po drodze oddał wiele pieniędzy dla ubogich i kupił dużo prezentów dla dzieci Cratchita oraz jednego wielkiego kurczaka... A później zaś udał się na kolację wigilijną do swego kuzyna, Alfreda... Od tąd nikt nigdy nie dowiedział się, co tak naprawdę stało się przyczyną tak nagłej zmiany Ebenezera, ale i tak się z tego cieszyli