Co przectawia ten obras co w nim jest inteusującego jakie ma wymiary itp co najmniej pół strony a4 to ta strona gdzie jest ten obraz http://images.google.pl/images?hl=pl&lr=&resnum=0&q=obraz+edyp+i+antygona&um=1&ie=UTF-8&ei=y8EKS9KhEqWqnQPs1_A-&sa=X&oi=image_result_group&ct=title&resnum=1&ved=0CBYQsAQwAA na jutro pomocy
spin
Antoni Brodowski "Edyp i Antygona", 1828, olej na płótnie, 293 x 191 cm, Muzeum Narodowe, Warszawa.
Obraz malowany w związku z konkursem ogłoszonym przez Komisję Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego w 1823, lecz ukończony i wystawiony dopiero w 1828. Posągowo ujęta para bohaterów tej kompozycji wyrazem heroicznej powagi i powściągliwości w cierpieniu budzi skojarzenia z rzeźbą starożytnej Grecji - z jej chłodnym, harmonijnym pięknem i beznamiętnym spokojem. Wrażenie to podkreśla także precyzyjny, choć miękki modelunek efektownie udrapowanych szat obydwu postaci. Natomiast groźny, skalisty krajobraz o pochmurnym niebie rozświetlonym przebłyskiem słońca potęguje dramatyczną wymowę przedstawionej sceny, a zarazem wnosi do tego obrazu pierwiastek romantycznej ekspresji. Już ówczesna publiczność i krytyka uznała "Edypa i Antygonę" za "dzieło naczelne malarza", chwaląc je za umiar i klasyczną prostotę.
Według mitu Edyp od urodzenia naznaczony był przez zły los. Za przewinienia przodka – założyciela rodu – bogowie rzucili na wszystkich jego potomków klątwę. Jak głosiła przepowiednia wyroczni, Edyp miał zabić ojca i ożenić się z własną matką. Przerażeni rodzice – Lajos i Jokasta – postanowili nie dopuścić do spełnienia się wróżby i pozbyli się dziecka. Służący, któremu kazano pozostawić na pewną śmierć w górach niemowlę z przekutymi stopami, ulitował się nad nim i oddał pasterzowi, który zaniósł dziecko na wychowanie bezdzietnemu królowi Koryntu. Kiedy Edyp dorósł, wybrał się do Delf i tam usłyszał o ciążącej na nim klątwie. Sądził, że przepowiednia odnosi się do przybranych rodziców, rodziców postanowił ich opuścić. W drodze z Koryntu do Teb wdał się w zatarg z królem Lajosem, który na rydwanie zagrodził mu drogę. Dwaj porywczy mężczyźni rzucili się do walki. Nie wiedząc o tym, Edyp zabił swego prawdziwego ojca i w ten sposób nieświadomie spełnił pierwszą część przepowiedni. Zawędrował do Teb, które pogrążone były w chaosie z powodu nękającego go potwora – Sfinksa. Edyp rozwiązał zagadkę, przez którą ciągle ginęli Tebańczycy. Odgadł, że stworzeniem, które rano chodzi na czterech, w południe na dwóch i wieczorem na trzech nogach, jest człowiek w różnych okresach swego życia. W nagrodę za uwolnienie miasta został królem i poślubił wdowę po zmarłym Lajosie Jokastę, czyli własną matkę. Makabryczna klątwa działa jednak nadal. Z kazirodczego związku Edypa i Jokasty urodziło się czworo dzieci: Polinejkes, Eteokles oraz Antygona i Ismenę. Ich późniejsze losy – po zakończeniu akcji Króla Edypa – stały się tematem innej tragedii Sofoklesa pt. Antygona.
Obraz malowany w związku z konkursem ogłoszonym przez Komisję Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego w 1823, lecz ukończony i wystawiony dopiero w 1828. Posągowo ujęta para bohaterów tej kompozycji wyrazem heroicznej powagi i powściągliwości w cierpieniu budzi skojarzenia z rzeźbą starożytnej Grecji - z jej chłodnym, harmonijnym pięknem i beznamiętnym spokojem. Wrażenie to podkreśla także precyzyjny, choć miękki modelunek efektownie udrapowanych szat obydwu postaci. Natomiast groźny, skalisty krajobraz o pochmurnym niebie rozświetlonym przebłyskiem słońca potęguje dramatyczną wymowę przedstawionej sceny, a zarazem wnosi do tego obrazu pierwiastek romantycznej ekspresji. Już ówczesna publiczność i krytyka uznała "Edypa i Antygonę" za "dzieło naczelne malarza", chwaląc je za umiar i klasyczną prostotę.
Według mitu Edyp od urodzenia naznaczony był przez zły los. Za przewinienia przodka – założyciela rodu – bogowie rzucili na wszystkich jego potomków klątwę. Jak głosiła przepowiednia wyroczni, Edyp miał zabić ojca i ożenić się z własną matką. Przerażeni rodzice – Lajos i Jokasta – postanowili nie dopuścić do
spełnienia się wróżby i pozbyli się dziecka. Służący, któremu kazano pozostawić na pewną śmierć w górach niemowlę z przekutymi stopami, ulitował się nad nim i oddał pasterzowi, który zaniósł dziecko na wychowanie
bezdzietnemu królowi Koryntu. Kiedy Edyp dorósł, wybrał się do Delf i tam usłyszał o ciążącej na nim klątwie. Sądził, że przepowiednia
odnosi się do przybranych rodziców, rodziców postanowił ich opuścić. W drodze z Koryntu do Teb wdał się w zatarg z królem Lajosem, który na rydwanie zagrodził mu drogę. Dwaj porywczy mężczyźni rzucili się do walki.
Nie wiedząc o tym, Edyp zabił swego prawdziwego ojca i w ten sposób nieświadomie spełnił pierwszą część przepowiedni. Zawędrował do Teb, które pogrążone były w chaosie z powodu nękającego go potwora –
Sfinksa. Edyp rozwiązał zagadkę, przez którą ciągle ginęli Tebańczycy. Odgadł, że stworzeniem, które rano chodzi na czterech, w południe na dwóch i wieczorem na trzech nogach, jest człowiek w różnych okresach
swego życia. W nagrodę za uwolnienie miasta został królem i poślubił wdowę po zmarłym Lajosie Jokastę, czyli własną matkę. Makabryczna klątwa działa jednak nadal. Z kazirodczego związku Edypa i Jokasty urodziło się
czworo dzieci: Polinejkes, Eteokles oraz Antygona i Ismenę. Ich późniejsze losy – po zakończeniu akcji Króla Edypa – stały się tematem innej tragedii Sofoklesa pt. Antygona.