Marcin Kabat, były Dragon i nieulękły włóczykij, spaceruje po lesie rozglądając się za czymś, co można by ustrzelić na wieczerzę. W polowaniu na wiewiórkę przeszkadza mu miejscowy zbój Sarka - Farka, który próbuje go napaść znienacka. Marcin jednak zamiast strachem, reaguje żywym zainteresowaniem jako człowiek, który nigdy niczego się nie bał, ale też nigdy nie widział żywego zbója. Wbrew pogróżkom Sarka - Farki Marcin, gdy już się odwrócił, wcale nie zadrżał na jego widok. Zbój stwierdza, że taki chwat mógłby być młynarzem w Czarcim Młynie, w którym wedle miejscowych wierzeń diabły straszą. Tymczasem zjawia się jakiś elegancki młodzieniec i zapytuje właśnie o drogę do rzeczonego młyna. Sarka - Farka postanawia wykorzystać okazję i napaść przechodnia z nadzieją na bogaty łup, jednak ten unieruchamia go magicznymi zaklęciami, po czym częstuje Marcina pysznym pieczystym. Z rozmowy wynika, że gość nazywa się Lucjusz i jest z Piekła rodem, więc również zmierza do Czarciego Młyna, do którego drogę wskazuje im w końcu odczarowany, zbój. Tymczasem księżniczka Disperanda udaje się po radę w kłopotach sercowych do pobożnego pustelnika - ojca Scholastyka. Panna pragnie wyjść za mąż jednak żaden z dwóch kandydatów starających się o jej rękę nie przypadł jej do gustu. Nagle w pustelni zjawia się Lucjusz, który podsuwa pustelnikowi pieczone bażanty wmawiając księżniczce iż asceta często urozmaica sobie nimi postne menu. Księżniczka jest oczarowana nowym znajomym, jak również nieznanym obliczem pustelnika. Prosi nowego znajomego o radę w sprawie matrymonialnej. Ten podsuwa jej cyrograf, przekonując iż jeden podpis własną krwią rozwiąże problem. Podobnie Lucjusz ofiaruje swą pomoc służącej Disperandy - Kasi. Wieczorem obie panny wybierają się do Czarciego Młyna by, wedle polecenia Lucjusza, złożyć tam swoje cyrografy. Na szczęście pisma nie trafiają w diabelskie łapy, lecz w ręce Marcina Kabata, który tam właśnie zatrzymał się na nocleg. O północy nawiedzają go czarty i proponują grę o duszę w diabelskiego mariasza. Marcin odmawia gry o duszę, odrzuca też znaczone diabelskie karty, wobec czego wychodzi z każdej partii zwycięsko. Wszystkie poczynania swoich podwładnych obserwuje Lucjusz, który wzywa w tej sytuacji na pomoc swojego nauczyciela - doktora Solfernusa. Ten również proponuje Marcinowi grę o duszę, a wobec odmowy godzi się zagrać o jego stary kaftan. Dopiero po przegranej stary dragon orientuje się, że tak naprawdę przegrał dwa dziewczęce cyrografy, które miał w kieszeni kaftana i w ten sposób popchnął księżniczkę i jej służącą w ognie piekielne. Dręczony wyrzutami sumienia udaje się po radę do ojca Scholastyka, który przepędza go mówiąc, iż kto podpisuje cyrograf, ten na piekło zasłużył i że dziewczęta czeka słuszna kara. Nie zgadza się z nim anioł Teofil, który przynosi pustelnikowi codziennie chleb anielski. Scholastyk nie daje się jednak przekonać, że błądzenie jest rzeczą ludzką, a wybaczanie - boską; przeklina i złorzeczy zarówno na księżniczkę jak i Kasię. Marcin Kabat postanawia zatem sam uratować dusze dziewczyn i w tym celu z pożyczoną od Sarka - Farki maczugą, wyrusza do Piekła po cyrografy. Tymczasem na ziemię zdążyli już dotrzeć obiecani przez diabła narzeczeni, którzy jednak tuż przed ślubem czmychnęli sprzed ołtarza bojąc się wody święconej. Księżniczka popadła w rozpacz lecz rezolutna Kasia wskoczyła na plecy niedoszłego męża i zajechała na jego grzbiecie do samego Piekła. Tam już spotyka Marcina, który podstępem wyrywa diabłom cyrografy. Diabły jednak próbują zmusić go do zwrotu dokumentów pokazując mu madejowe łoże. Choć na ten widok Marcin po raz pierwszy w życiu doznał strachu, cyrografów nie oddał. I już by może skończył na tymże posłaniu, gdyby nagle nie zjawił się w Piekle anioł Teofil niosąc rozkazy z Nieba, że diabły mają wypuścić Marcina iKasię wraz z cyrografami pod groźbą ataku Jazdy Niebieskiej. Nazajutrz Marcin Kabat budzi się w lesie tuż pod jaskinią zbója i niby dla żartu, opowiada mu, jakie to łoże diabły szykują mu w Piekle. Wtedy zjawia się anioł Teofil i uświadamia Marcinowi, że nie był to żaden żart, że zbója naprawdę czeka madejowe łoże. Oznajmia mu też, że w nagrodę za jego poświęcenie Niebo spełni mu trzy życzenia. Zbój zaś musi klęczeć na drodze, tam, gdzie napadał podróżnych, tak długo, aż ktoś z przechodniów wybaczy mu jego podłości. Po kilku godzinach pokuty sam Marcin wybacza zbójowi i wtenczas zjawia się Teofil ze skrzydłami dla Sarka - Farki, chcąc go zabrać do nieba. Marcin ma jednak inne plany, więc w ramach jednego ze swych życzeń nakazuje zbójowi obracać kołem Czarciego Młyna. Drugim jego życzeniem jest by zbójowi pomagał pustelnik, i w ten sposób mieląc ziarno na mąkę, choć raz przysłużył się ludziom, których był zawsze wrogiem. Trzecim życzeniem dragona jest tytoń do fajki, który natychmiast otrzymuje. Wtedy zjawia się Kasia, która obcałowuje swojego wybawcę przysięgając, że z wdzięczności zostanie jego żoną. Marcin pragnie się wyzwolić, i wzywa na pomoc anioła, lecz ten przypomina, że Marcin wykorzystał już swoje trzy życzenia i z Kasią sam już musi sobie poradzić... Więcej o: Igraszki z diabłem
Marcin Kabat, były Dragon i nieulękły włóczykij, spaceruje po lesie rozglądając się za czymś, co można by ustrzelić na wieczerzę. W polowaniu na wiewiórkę przeszkadza mu miejscowy zbój Sarka - Farka, który próbuje go napaść znienacka. Marcin jednak zamiast strachem, reaguje żywym zainteresowaniem jako człowiek, który nigdy niczego się nie bał, ale też nigdy nie widział żywego zbója. Wbrew pogróżkom Sarka - Farki Marcin, gdy już się odwrócił, wcale nie zadrżał na jego widok. Zbój stwierdza, że taki chwat mógłby być młynarzem w Czarcim Młynie, w którym wedle miejscowych wierzeń diabły straszą. Tymczasem zjawia się jakiś elegancki młodzieniec i zapytuje właśnie o drogę do rzeczonego młyna. Sarka - Farka postanawia wykorzystać okazję i napaść przechodnia z nadzieją na bogaty łup, jednak ten unieruchamia go magicznymi zaklęciami, po czym częstuje Marcina pysznym pieczystym. Z rozmowy wynika, że gość nazywa się Lucjusz i jest z Piekła rodem, więc również zmierza do Czarciego Młyna, do którego drogę wskazuje im w końcu odczarowany, zbój. Tymczasem księżniczka Disperanda udaje się po radę w kłopotach sercowych do pobożnego pustelnika - ojca Scholastyka. Panna pragnie wyjść za mąż jednak żaden z dwóch kandydatów starających się o jej rękę nie przypadł jej do gustu. Nagle w pustelni zjawia się Lucjusz, który podsuwa pustelnikowi pieczone bażanty wmawiając księżniczce iż asceta często urozmaica sobie nimi postne menu. Księżniczka jest oczarowana nowym znajomym, jak również nieznanym obliczem pustelnika. Prosi nowego znajomego o radę w sprawie matrymonialnej. Ten podsuwa jej cyrograf, przekonując iż jeden podpis własną krwią rozwiąże problem. Podobnie Lucjusz ofiaruje swą pomoc służącej Disperandy - Kasi. Wieczorem obie panny wybierają się do Czarciego Młyna by, wedle polecenia Lucjusza, złożyć tam swoje cyrografy. Na szczęście pisma nie trafiają w diabelskie łapy, lecz w ręce Marcina Kabata, który tam właśnie zatrzymał się na nocleg. O północy nawiedzają go czarty i proponują grę o duszę w diabelskiego mariasza. Marcin odmawia gry o duszę, odrzuca też znaczone diabelskie karty, wobec czego wychodzi z każdej partii zwycięsko. Wszystkie poczynania swoich podwładnych obserwuje Lucjusz, który wzywa w tej sytuacji na pomoc swojego nauczyciela - doktora Solfernusa. Ten również proponuje Marcinowi grę o duszę, a wobec odmowy godzi się zagrać o jego stary kaftan. Dopiero po przegranej stary dragon orientuje się, że tak naprawdę przegrał dwa dziewczęce cyrografy, które miał w kieszeni kaftana i w ten sposób popchnął księżniczkę i jej służącą w ognie piekielne. Dręczony wyrzutami sumienia udaje się po radę do ojca Scholastyka, który przepędza go mówiąc, iż kto podpisuje cyrograf, ten na piekło zasłużył i że dziewczęta czeka słuszna kara. Nie zgadza się z nim anioł Teofil, który przynosi pustelnikowi codziennie chleb anielski. Scholastyk nie daje się jednak przekonać, że błądzenie jest rzeczą ludzką, a wybaczanie - boską; przeklina i złorzeczy zarówno na księżniczkę jak i Kasię. Marcin Kabat postanawia zatem sam uratować dusze dziewczyn i w tym celu z pożyczoną od Sarka - Farki maczugą, wyrusza do Piekła po cyrografy. Tymczasem na ziemię zdążyli już dotrzeć obiecani przez diabła narzeczeni, którzy jednak tuż przed ślubem czmychnęli sprzed ołtarza bojąc się wody święconej. Księżniczka popadła w rozpacz lecz rezolutna Kasia wskoczyła na plecy niedoszłego męża i zajechała na jego grzbiecie do samego Piekła. Tam już spotyka Marcina, który podstępem wyrywa diabłom cyrografy. Diabły jednak próbują zmusić go do zwrotu dokumentów pokazując mu madejowe łoże. Choć na ten widok Marcin po raz pierwszy w życiu doznał strachu, cyrografów nie oddał. I już by może skończył na tymże posłaniu, gdyby nagle nie zjawił się w Piekle anioł Teofil niosąc rozkazy z Nieba, że diabły mają wypuścić Marcina iKasię wraz z cyrografami pod groźbą ataku Jazdy Niebieskiej. Nazajutrz Marcin Kabat budzi się w lesie tuż pod jaskinią zbója i niby dla żartu, opowiada mu, jakie to łoże diabły szykują mu w Piekle. Wtedy zjawia się anioł Teofil i uświadamia Marcinowi, że nie był to żaden żart, że zbója naprawdę czeka madejowe łoże. Oznajmia mu też, że w nagrodę za jego poświęcenie Niebo spełni mu trzy życzenia. Zbój zaś musi klęczeć na drodze, tam, gdzie napadał podróżnych, tak długo, aż ktoś z przechodniów wybaczy mu jego podłości. Po kilku godzinach pokuty sam Marcin wybacza zbójowi i wtenczas zjawia się Teofil ze skrzydłami dla Sarka - Farki, chcąc go zabrać do nieba. Marcin ma jednak inne plany, więc w ramach jednego ze swych życzeń nakazuje zbójowi obracać kołem Czarciego Młyna. Drugim jego życzeniem jest by zbójowi pomagał pustelnik, i w ten sposób mieląc ziarno na mąkę, choć raz przysłużył się ludziom, których był zawsze wrogiem. Trzecim życzeniem dragona jest tytoń do fajki, który natychmiast otrzymuje. Wtedy zjawia się Kasia, która obcałowuje swojego wybawcę przysięgając, że z wdzięczności zostanie jego żoną. Marcin pragnie się wyzwolić, i wzywa na pomoc anioła, lecz ten przypomina, że Marcin wykorzystał już swoje trzy życzenia i z Kasią sam już musi sobie poradzić... Więcej o: Igraszki z diabłem