Henryk Szlangbaum jest jednym z bohaterów powieści Bolesława Prusa pt: „Lalka”. Kiedy był młodzieńcem brał udział w powstaniu styczniowym, za udział w którym został zesłany na Syberię. Kiedy powrócił na ziemię polskie, próbował się zasymilować, a jako że był Żydem, nie było to zadanie łatwe. Postanowił wtedy zmienić nazwisko na Szlagowski, co przypłacił konfliktem z ojcem, który nie mógł wybaczyć synowi odcięcia się od żydowskich korzeni. Na jego nieszczęście zmiana nazwiska na niewiele się zdała. Bohater ma pięcioro dzieci, początkowo stara się je wychowywać na Polaków. Szlangaum biedował pracując jako subiekt w sklepach, gdzie spotykał się z nieprzychylnym nastawieniem polskiego społeczeństwa. W czasie nasilenia nastrojów antysemickich, wraca jednak do żydowskiego nazwiska. Kiedy stary subiekt zapytał go, dlaczego się nie ochrzci, przystępując tym samym do społeczności polskiej, stary Żyd odpowiada:
„Zrozumiałem, że jako Żyd, jestem tylko nienawistny dla chrześcijan, a jako meches, byłbym wstrętny i dla chrześcijan i dla Żydów”.
Henryk Szlangbaum z początkowo dobrego, odważnego, prawego i kochającego ojczyznę Żyda – Polaka zamienił się w aroganckiego, gruboskórnego i pełnego pogardy człowieka. Nie ufa nawet kolegom pracy, wszystkich podejrzewa o knucie przeciwko wszystkim i wszystkiemu. Kiedy zostaje zwolniony z kolejnego sklepu ze względu na swe pochodzenie, trafia pod dach Wokulskiego, z którym szybko nawiązuje nic przyjaźni. Jest wierny swemu opiekunowi do końca życia. Finalnie to jemu Wokulski sprzedaje sklep, co oznacza, iż darzył swego długoletniego pracownika zaufaniem i szacunkiem, niestety, tylko on miał takie zdanie na temat Szlangbauma. Reszta społeczeństwa karmiła się nadal stereotypami, powtarzając bezwzględne zdania odnośnie ludzi wyznania mojżeszowego:
„Zerwać z Żydami - wtrącił półgłosem Lisiecki. - Bardzo dobrze robi szef wycofując się z tych parszywych stosunków. Nieraz aż wstyd wydawać reszty, tak pieniądze zalatują cebulą”.
Henryk Szlangbaum jest jednym z bohaterów powieści Bolesława Prusa pt: „Lalka”. Kiedy był młodzieńcem brał udział w powstaniu styczniowym, za udział w którym został zesłany na Syberię. Kiedy powrócił na ziemię polskie, próbował się zasymilować, a jako że był Żydem, nie było to zadanie łatwe. Postanowił wtedy zmienić nazwisko na Szlagowski, co przypłacił konfliktem z ojcem, który nie mógł wybaczyć synowi odcięcia się od żydowskich korzeni. Na jego nieszczęście zmiana nazwiska na niewiele się zdała. Bohater ma pięcioro dzieci, początkowo stara się je wychowywać na Polaków. Szlangaum biedował pracując jako subiekt w sklepach, gdzie spotykał się z nieprzychylnym nastawieniem polskiego społeczeństwa. W czasie nasilenia nastrojów antysemickich, wraca jednak do żydowskiego nazwiska. Kiedy stary subiekt zapytał go, dlaczego się nie ochrzci, przystępując tym samym do społeczności polskiej, stary Żyd odpowiada:
„Zrozumiałem, że jako Żyd, jestem tylko nienawistny dla chrześcijan, a jako meches, byłbym wstrętny i dla chrześcijan i dla Żydów”.
Henryk Szlangbaum z początkowo dobrego, odważnego, prawego i kochającego ojczyznę Żyda – Polaka zamienił się w aroganckiego, gruboskórnego i pełnego pogardy człowieka. Nie ufa nawet kolegom pracy, wszystkich podejrzewa o knucie przeciwko wszystkim i wszystkiemu. Kiedy zostaje zwolniony z kolejnego sklepu ze względu na swe pochodzenie, trafia pod dach Wokulskiego, z którym szybko nawiązuje nic przyjaźni. Jest wierny swemu opiekunowi do końca życia. Finalnie to jemu Wokulski sprzedaje sklep, co oznacza, iż darzył swego długoletniego pracownika zaufaniem i szacunkiem, niestety, tylko on miał takie zdanie na temat Szlangbauma. Reszta społeczeństwa karmiła się nadal stereotypami, powtarzając bezwzględne zdania odnośnie ludzi wyznania mojżeszowego:
„Zerwać z Żydami - wtrącił półgłosem Lisiecki. - Bardzo dobrze robi szef wycofując się z tych parszywych stosunków. Nieraz aż wstyd wydawać reszty, tak pieniądze zalatują cebulą”.