KojderLuiza Charakterystyka wewnętrzna Był bardzo czujny i spostrzegawczy. Znając zalety hobbitów, zorganizował spotkanie u Bagginsa, wymuszając na nim udział w wyprawie. Wiedział doskonale, że „coś więcej tkwi w tym hobbicie niż wam się wydaje, kto wie, może też o wiele więcej niż on sam przypuszcza” (rozdział 1.). Dlatego, kiedy Bilbo oddał Arcyklejnot Bardowi powiedział: „Brawo, panie Baggins! (…) Jak zawsze, więcej umiesz zdziałać niżby się można po tobie spodziewać” (rozdział 16.). I na koniec, wdzięczny Hobbitowi za udział w przygodach potwierdził uznanie jego zasług, konkludując: „(…) ogromnie cię lubię (…)”. Podczas wyprawy stał zawsze u boku drużyny, służąc radą i pomocą, a gdy trzeba było, opuszczał przyjaciół, by zasięgnąć języka u innych bądź „przepatrywał drogę”. Wtedy niepostrzeżenie znikał. Czuł się bowiem odpowiedzialny za współtowarzyszy. Służył za przewodnika. Doskonale orientował się w terenie: „(…) znajdujecie się kilka mil na północ od ścieżki (…)” oraz „(…) lecz ktoś, kogo znam, mieszka niedaleko stąd (…)” (rozdział 7.). Chętnie rozśmieszał innych, opowiadając zabawne historie. Znał się na czarach, potrafił naśladować głosy innych (rozdział 2.): „świta dzień, co was w kamień obróci” – rzekł Gandalf głosem trolla. Rozumiał mowę wargów i niedźwiedzi – usłyszał, jak Beorn mruczał pod nosem: „przyjdzie kiedyś dzień, że oni wyginą, a ja powrócę” (rozdział 7.). Kiedyś oddał przysługę orłom i wyleczył ich władcę z rany zadanej strzałą z łuku. Od tamtej pory te olbrzymie ptaki przylatywały na pomoc, kiedy tylko czarodziej o to poprosił.
Odpowiedź:
Wyjaśnienie:
Miał długą brodę był wysoki. Miał chyba taką laskę do podparcia i to chyba tyle
Charakterystyka wewnętrzna
Był bardzo czujny i spostrzegawczy. Znając zalety hobbitów, zorganizował spotkanie u Bagginsa, wymuszając na nim udział w wyprawie. Wiedział doskonale, że „coś więcej tkwi w tym hobbicie niż wam się wydaje, kto wie, może też o wiele więcej niż on sam przypuszcza” (rozdział 1.). Dlatego, kiedy Bilbo oddał Arcyklejnot Bardowi powiedział: „Brawo, panie Baggins! (…) Jak zawsze, więcej umiesz zdziałać niżby się można po tobie spodziewać” (rozdział 16.). I na koniec, wdzięczny Hobbitowi za udział w przygodach potwierdził uznanie jego zasług, konkludując: „(…) ogromnie cię lubię (…)”. Podczas wyprawy stał zawsze u boku drużyny, służąc radą i pomocą, a gdy trzeba było, opuszczał przyjaciół, by zasięgnąć języka u innych bądź „przepatrywał drogę”. Wtedy niepostrzeżenie znikał. Czuł się bowiem odpowiedzialny za współtowarzyszy. Służył za przewodnika. Doskonale orientował się w terenie: „(…) znajdujecie się kilka mil na północ od ścieżki (…)” oraz „(…) lecz ktoś, kogo znam, mieszka niedaleko stąd (…)” (rozdział 7.). Chętnie rozśmieszał innych, opowiadając zabawne historie. Znał się na czarach, potrafił naśladować głosy innych (rozdział 2.): „świta dzień, co was w kamień obróci” – rzekł Gandalf głosem trolla. Rozumiał mowę wargów i niedźwiedzi – usłyszał, jak Beorn mruczał pod nosem: „przyjdzie kiedyś dzień, że oni wyginą, a ja powrócę” (rozdział 7.). Kiedyś oddał przysługę orłom i wyleczył ich władcę z rany zadanej strzałą z łuku. Od tamtej pory te olbrzymie ptaki przylatywały na pomoc, kiedy tylko czarodziej o to poprosił.