Dawno, dawno temu, w malutkim domu na kominku stały trzy porcelanowe figurki. Były to dwie laleczki i jeden śnieżnobiały koń. Dwunastoletnia dziewczynka, która mieszkała w tym domku, często bawiła się nimi w czasie dnia. Nawet nie zdawała sobie sprawy, że nocą działo się coś niezwykłego. Kiedy tylko zasypiała jej laleczki ożywały... Mniejsza figurka była wesoła, dobra, pogodna i śliczna. Druga natomiast - większa, była zła, niegrzeczna i brzydka. Inne przedmioty, które znajdowały się w tym pokoju bardzo lubiły spędzać czas z malutką laleczką. Konik był jej najlepszym przyjacielem. Kiedy dziewczynka urosła, wyrzuciła porcelanowe figurki.
Dobra laleczka razem z konikiem zapragnęli stać się prawdziwymi ludźmi. Dlatego też postanowili odnaleźć czarownicę. Niestety, kiedy wyruszyli w podróż, trzecia laleczka posłała za nimi węża, któremu kazała, żeby zniszczył porcelanowe figurki. Malutka, dobra laleczka usidła na koniu i zaczęli biec. Okropny gad gonił ich, a figurki uciekały, aż dobiegły do drzewa, w którym był otwór. Weszli do środka. Wąż tego nie zauważył i pognał dalej. Kiedy niebezpieczeństwo minęło, laleczka i konik cieszyli się, że udało im się przechytrzyć węża. Po cichutku wyszli z drzewa i wtedy okazało się, że nie wiedzą, gdzie się znajdują. Wokoło było mnóstwo drzew, kwiatów i grzybów. Podeszli bliżej i wtedy malutka laleczka poślizgnęła się. Na szczęście nic się jej nie stało, bo upadła na mięciutką jak pierzynka roślinkę. To był zielony mech. Bardzo podobało im się w tym tajemniczym miejscu, ale kiedy tylko przypomnieli sobie o czarownicy, od razu ruszyli w dalsza podróż. Wspominali, że kiedyś świecznik opowiadał, że czarownica mieszka w domku na wysokiej gałęzi ogromnego, rozłożystego dębu. Szli bardzo długo i poczuli senność, aby odpocząć położyli się na mchu pod muchomorem. W tej samej chwili zaczęło padać, lecz kapelusz grzybka chronił ich przed kroplami deszczu. Zmęczeni zasnęli. Rankiem, kiedy wstali już nie padało, ale do koła było mokro. Nie przejmowali się tym jednak i ruszyli w dalszą drogę.
Po chwili zobaczyli ślimaka. Porcelanowa ślicznotka wystraszyła się dziwnego stworka, nigdy wcześniej nie widziała bowiem ślimaka. Jednak po krótkiej rozmowie jej strach minął, ślimaczek okazał się miłym i przyjaznym zwierzątkiem. Powiedział im nawet jak dojść od dębu, na którym jest domek czarownicy. Figurki ruszyły w dalsza podróż. Kiedy dotarły do drzewa z domkiem czarownicy, zobaczyły na gałęzi złą porcelanową laleczkę. Przerażona malutka figurka zaczęła płakać. Śliczny konik zaczął ją pocieszać i uspokajać. Zła lalka rozkazała pająkom złapać konika i laleczkę, aby uwięzić ich w pajęczynie. Figurkom znowu udało się uciec i ukryć za kamieniami. Szybko biegnące pająki na kamieniach połamały nogi. Lalka i konik znowu mogli wrócić do dębu. W wielkim trudzie zaczęli wspinać się po gałęziach, aby dotrzeć do domku czarownicy. Niestety, za nimi zaczęła wspinać się zła lalka. Spieszyła się tak bardzo, że na dwunastym schodku domku czarownicy spadła w dół , aż siedem metrów i potłukła się na trzy kawałki. Uratowane figurki zapukały do drzwi czarownicy. Otworzyła im starsza kobieta. Miała wielki nos, małe oczy i dużą krostę na czole. Zapytała ich po co przyszli. Odpowiedzieli, że chcieliby stać się ludźmi. Czarownica zaprosiła ich z uśmiechem do środka domu. W jednym pokoju świeciła się kula, która stała na złotym stoliku, w drugim pomieszczeniu znajdowały się rożne butelki, tabletki, zioła oraz dziwne przedmioty. W trzecim pokoju było strasznie gorąco, nic nie było widać oprócz dymu. Pewnie był tam wielki kominek albo piec. Czarownica dała im dwie kolorowe tabletki. Konik zapytał, czy dzięki nim staną się ludźmi? Okazało się, że tak, ale muszą spełnić jeden warunek. Czarownica oczekiwała zapłaty za czarodziejskie tabletki. Mała laleczka zapytała, czy zapłatą mogą być kawałki porcelany? Czarownica z nagłym zdenerwowaniem, aż wykrzyknęła: „Gdzie one są?”. Zaskoczone figurki zaprowadziły ją do rozbitej lalki. Czarownica zebrała kawałki porcelany i z głośnym śmiechem uciekła w oka mgnieniu. Mała figurka obawiała się, że połknięcie tabletek może sprawić , że zamienią się w coś innego niż człowieka, więc konik postanowił, że jako pierwszy połknie tabletkę. Wziął ją do pyska i w tej samej chwili zamienił się w przystojnego królewicza. Przekonana porcelanowa figurka również połknęła tabletkę i przemieniła się w bardzo piękną królewnę. Po dwunastu tygodniach odbył się ich ślub. Od tej pory żyli długo i szczęśliwie.
TO BASN ALE MOZE BYC SAMA JA WMYSLILAM OBIEECUJE N ASWOJE ZYCIE
Porcelanowe figurki
Dawno, dawno temu, w malutkim domu na kominku stały trzy porcelanowe figurki. Były to dwie laleczki i jeden śnieżnobiały koń. Dwunastoletnia dziewczynka, która mieszkała w tym domku, często bawiła się nimi w czasie dnia. Nawet nie zdawała sobie sprawy, że nocą działo się coś niezwykłego. Kiedy tylko zasypiała jej laleczki ożywały...
Mniejsza figurka była wesoła, dobra, pogodna i śliczna. Druga natomiast - większa, była zła, niegrzeczna i brzydka. Inne przedmioty, które znajdowały się w tym pokoju bardzo lubiły spędzać czas z malutką laleczką. Konik był jej najlepszym przyjacielem. Kiedy dziewczynka urosła, wyrzuciła porcelanowe figurki.
Dobra laleczka razem z konikiem zapragnęli stać się prawdziwymi ludźmi. Dlatego też postanowili odnaleźć czarownicę. Niestety, kiedy wyruszyli w podróż, trzecia laleczka posłała za nimi węża, któremu kazała, żeby zniszczył porcelanowe figurki. Malutka, dobra laleczka usidła na koniu i zaczęli biec. Okropny gad gonił ich, a figurki uciekały, aż dobiegły do drzewa, w którym był otwór. Weszli do środka. Wąż tego nie zauważył i pognał dalej. Kiedy niebezpieczeństwo minęło, laleczka i konik cieszyli się, że udało im się przechytrzyć węża.
Po cichutku wyszli z drzewa i wtedy okazało się, że nie wiedzą, gdzie się znajdują. Wokoło było mnóstwo drzew, kwiatów i grzybów. Podeszli bliżej i wtedy malutka laleczka poślizgnęła się. Na szczęście nic się jej nie stało, bo upadła na mięciutką jak pierzynka roślinkę. To był zielony mech. Bardzo podobało im się w tym tajemniczym miejscu, ale kiedy tylko przypomnieli sobie o czarownicy, od razu ruszyli w dalsza podróż. Wspominali, że kiedyś świecznik opowiadał, że czarownica mieszka w domku na wysokiej gałęzi ogromnego, rozłożystego dębu. Szli bardzo długo i poczuli senność, aby odpocząć położyli się na mchu pod muchomorem. W tej samej chwili zaczęło padać, lecz kapelusz grzybka chronił ich przed kroplami deszczu. Zmęczeni zasnęli. Rankiem, kiedy wstali już nie padało, ale do koła było mokro. Nie przejmowali się tym jednak i ruszyli w dalszą drogę.
Po chwili zobaczyli ślimaka. Porcelanowa ślicznotka wystraszyła się dziwnego stworka, nigdy wcześniej nie widziała bowiem ślimaka. Jednak po krótkiej rozmowie jej strach minął, ślimaczek okazał się miłym i przyjaznym zwierzątkiem. Powiedział im nawet jak dojść od dębu, na którym jest domek czarownicy. Figurki ruszyły w dalsza podróż. Kiedy dotarły do drzewa z domkiem czarownicy, zobaczyły na gałęzi złą porcelanową laleczkę. Przerażona malutka figurka zaczęła płakać. Śliczny konik zaczął ją pocieszać i uspokajać.
Zła lalka rozkazała pająkom złapać konika i laleczkę, aby uwięzić ich w pajęczynie. Figurkom znowu udało się uciec i ukryć za kamieniami. Szybko biegnące pająki na kamieniach połamały nogi. Lalka i konik znowu mogli wrócić do dębu. W wielkim trudzie zaczęli wspinać się po gałęziach, aby dotrzeć do domku czarownicy. Niestety, za nimi zaczęła wspinać się zła lalka. Spieszyła się tak bardzo, że na dwunastym schodku domku czarownicy spadła w dół , aż siedem metrów i potłukła się na trzy kawałki.
Uratowane figurki zapukały do drzwi czarownicy. Otworzyła im starsza kobieta. Miała wielki nos, małe oczy i dużą krostę na czole. Zapytała ich po co przyszli. Odpowiedzieli, że chcieliby stać się ludźmi. Czarownica zaprosiła ich z uśmiechem do środka domu. W jednym pokoju świeciła się kula, która stała na złotym stoliku, w drugim pomieszczeniu znajdowały się rożne butelki, tabletki, zioła oraz dziwne przedmioty. W trzecim pokoju było strasznie gorąco, nic nie było widać oprócz dymu. Pewnie był tam wielki kominek albo piec. Czarownica dała im dwie kolorowe tabletki. Konik zapytał, czy dzięki nim staną się ludźmi? Okazało się, że tak, ale muszą spełnić jeden warunek. Czarownica oczekiwała zapłaty za czarodziejskie tabletki. Mała laleczka zapytała, czy zapłatą mogą być kawałki porcelany? Czarownica z nagłym zdenerwowaniem, aż wykrzyknęła: „Gdzie one są?”. Zaskoczone figurki zaprowadziły ją do rozbitej lalki. Czarownica zebrała kawałki porcelany i z głośnym śmiechem uciekła w oka mgnieniu. Mała figurka obawiała się, że połknięcie tabletek może sprawić , że zamienią się w coś innego niż człowieka, więc konik postanowił, że jako pierwszy połknie tabletkę. Wziął ją do pyska i w tej samej chwili zamienił się w przystojnego królewicza. Przekonana porcelanowa figurka również połknęła tabletkę i przemieniła się w bardzo piękną królewnę. Po dwunastu tygodniach odbył się ich ślub. Od tej pory żyli długo i szczęśliwie.
TO BASN ALE MOZE BYC SAMA JA WMYSLILAM OBIEECUJE N ASWOJE ZYCIE