Hej.! Napisz wypracowanie na temat ''Wspomnienia z wakacji: Niezwykłe zdarzenie wakacyjne.''
Minimum 15 zdań, ale prosiłabym o więcej. Jeśli możesz, to napisz od razu z akapitami (Minimum3) oraz przecinkami. Nie miałam takiego zdarzenia, więc muszę mieć wymyślone. Daję naj.!!
swee43
W tegoroczne wakacje przydarzyło mi się coś niesamowitego. Pojechałam do swojej babci na wieś. Trochę mi się nudziło więc poszłam na spacer do lasu z moją kuzynką. Kiedy szłyśmy leśną ścieżką zobaczyłyśmy że coś porusza się w krzakach. Na początku się przestraszyłyśmy. Po chwili jednak poszłyśmy zobaczyć co tam jest. Nie wierzyłyśmy własnym oczom. Leżała tam mała sarenka. Zaniepokoiłyśmy się ponieważ jak nas zobaczyła nawet nie próbowała uciekać. Wtedy dostrzegłyśmy że ma zranioną nogę. -Pewnie ma złamaną nogę- rzekłam. -Musimy iśc po dziadka- powiedziała moja kuzynka. Szybkopobiegłam do domu po dziadka, moja kuzynka szekała w lesie. Kiedy dotarłam do domu powiedziałam co sie stało i już razem pobiegliśmy do lasu. Dziadek przyniósł ją na rękach, była mała i lekka. Babcia zadzwoniła po weterynarza,jednak okazało się że nie zdąży już dzisiaj przyjechać gdyż zapada wieczór. daliśmy sarence jeść i poszłyśmy spać. Nazajutrz obudziłyśmy się bardzo wcześnie. Czekałyśmy na weterynarza. Kiedy prezyjechał, zbadał saręke i powiedział do nas ''należy wam sie pochwała, uratowałyście tej saręce życie,,. Byłyśmy dumne z tego co zrobiłyśmy. Nigdy tego nie zapomnimy.
Trochę mi się nudziło więc poszłam na spacer do lasu z moją kuzynką. Kiedy szłyśmy leśną ścieżką zobaczyłyśmy że coś porusza się w krzakach. Na początku się przestraszyłyśmy. Po chwili jednak poszłyśmy zobaczyć co tam jest. Nie wierzyłyśmy własnym oczom. Leżała tam mała sarenka. Zaniepokoiłyśmy się ponieważ jak nas zobaczyła nawet nie próbowała uciekać. Wtedy dostrzegłyśmy że ma zranioną nogę.
-Pewnie ma złamaną nogę- rzekłam.
-Musimy iśc po dziadka- powiedziała moja kuzynka.
Szybkopobiegłam do domu po dziadka, moja kuzynka szekała w lesie. Kiedy dotarłam do domu powiedziałam co sie stało i już razem pobiegliśmy do lasu. Dziadek przyniósł ją na rękach, była mała i lekka. Babcia zadzwoniła po weterynarza,jednak okazało się że nie zdąży już dzisiaj przyjechać gdyż zapada wieczór. daliśmy sarence jeść i poszłyśmy spać. Nazajutrz obudziłyśmy się bardzo wcześnie. Czekałyśmy na weterynarza. Kiedy prezyjechał, zbadał saręke i powiedział do nas ''należy wam sie pochwała, uratowałyście tej saręce życie,,.
Byłyśmy dumne z tego co zrobiłyśmy. Nigdy tego nie zapomnimy.
licze na naj