Hej dlaczego warszaw jest stolicą kulturalna polityczną i naukową napisz na 1 kartke czyli 2 strony
Zgłoś nadużycie!
Polskie miasta rozpoczęły rywalizację o miano Europejskiej Stolicy Kultury 2016. Które z nich ma największą szansę na wygraną? Ruszyliśmy z cyklem, w którym postaramy się ocenić szanse wszystkich kandydatów. Jako pierwszy oceniliśmy Wrocław, teraz czas na Warszawę.
Dotychczas tylko jedno polskie miasto - Kraków w 2000 roku - zyskało ten zaszczytny tytuł. Kolejna szansa w roku 2016. Już teraz wiadomo, że wśród zainteresowanych są Warszawa, Wrocław, Poznań, Łódź, Gdańsk czy Lublin. Warszawa kulturalna jest?
Warszawa ma wszystkie atuty, które mieć powinna Europejska Stolica Kultury. Przynajmniej w teorii.
Miasto straconych szans - tak w skrócie można podsumować to, co przez ostatnia lata działo się w Warszawie. Kulturalnych imprez jest tu co roku na pęczki, a mimo to Warszawa nie odsyła do tego jednego jedynego, flagowego wydarzenia kulturalnego, jak robią Łódź (Camerimage), Wrocław (Era Nowe Horyzonty) czy Poznań (Malta).
Miastu od wielu lat brakuje spójnej polityki kulturalnej, to wynik zaniedbań i politycznych przepychanek. A oddanie władzy w zakresie kultury w ręce jednej osoby może zdziałać cuda. Przykładem Kraków - decyzja o powołaniu pełnomocnika ds. kultury (został nim rzutki muzykolog Filip Berkowicz) okazała się strzałem w dziesiątkę. Kraków ma cykliczne, prestiżowe już imprezy (w tym autorskie Berkowicza: Sacrum Profanum i Misteria Paschalia), atrakcyjne także dla zagranicznej publiczności.
Warszawa boryka się też z innymi, bardziej prozaicznymi problemami. Wciąż nie ma porządnej, spełniającej standardy światowe hali, w której mogłyby się odbywać wielkie koncerty. Trudno też znaleźć teren, na którym mogłaby stanąć scena na wielkie imprezy plenerowe. Organizowanie podobnych wydarzeń w centrum miasta jest nieporozumieniem, bo utrudnia życie zwykłym mieszkańcom.
Warszawa na tle stolic europejskich słabo wypada pod względem muzeów. Chlubnym wyjątkiem jest Muzeum Powstania Warszawskiego, ale polityczne zaangażowanie jego twórców rzutuje niestety na ideologiczny wydźwięk ekspozycji, co w standardach europejskich byłoby nie do pomyślenia.
System, w ramach którego działają warszawskie muzea, należałoby zresztą odpowiednio przewietrzyć. Trudno na przykład nie mieć zastrzeżeń do godzin otwarcia Zamku Królewskiego, czynnego od wtorku do soboty od 10 do 16, a niedziele tylko od 11 do 16! Nadzieję na zmiany daje zmiana na stanowisku dyrektora Muzeum Narodowego. Profesor Piotr Piotrowski jest szanowanym historykiem sztuki, ale jego podejście jest dalekie od akademickiego paradygmatu.
Są wreszcie i problemy wizerunkowe. Włodarze nie mogą się zdecydować, czy Warszawa ma być miastem Chopina, czy nie. A to właśnie rozpoczynający się Rok Chopinowski może przysłużyć się stolicy. W marcu zostanie otwarte supernowoczesne muzeum poświęcone kompozytorowi, a zaplanowane na 2010 rok koncerty przyprawiają melomanów o zawrót głowy - do Warszawy przyjedzie plejada najznakomitszych pianistów na świecie.
Plusem jest też inna - sportowa - impreza. Infrastruktura, której miasto dorobi się przy okazji Euro 2012, na pewno poprawi notowania Warszawy w oczach międzynarodowych jurorów.
Dotychczas tylko jedno polskie miasto - Kraków w 2000 roku - zyskało ten zaszczytny tytuł. Kolejna szansa w roku 2016. Już teraz wiadomo, że wśród zainteresowanych są Warszawa, Wrocław, Poznań, Łódź, Gdańsk czy Lublin.
Warszawa kulturalna jest?
Warszawa ma wszystkie atuty, które mieć powinna Europejska Stolica Kultury. Przynajmniej w teorii.
Miasto straconych szans - tak w skrócie można podsumować to, co przez ostatnia lata działo się w Warszawie. Kulturalnych imprez jest tu co roku na pęczki, a mimo to Warszawa nie odsyła do tego jednego jedynego, flagowego wydarzenia kulturalnego, jak robią Łódź (Camerimage), Wrocław (Era Nowe Horyzonty) czy Poznań (Malta).
Miastu od wielu lat brakuje spójnej polityki kulturalnej, to wynik zaniedbań i politycznych przepychanek. A oddanie władzy w zakresie kultury w ręce jednej osoby może zdziałać cuda. Przykładem Kraków - decyzja o powołaniu pełnomocnika ds. kultury (został nim rzutki muzykolog Filip Berkowicz) okazała się strzałem w dziesiątkę. Kraków ma cykliczne, prestiżowe już imprezy (w tym autorskie Berkowicza: Sacrum Profanum i Misteria Paschalia), atrakcyjne także dla zagranicznej publiczności.
Warszawa boryka się też z innymi, bardziej prozaicznymi problemami. Wciąż nie ma porządnej, spełniającej standardy światowe hali, w której mogłyby się odbywać wielkie koncerty. Trudno też znaleźć teren, na którym mogłaby stanąć scena na wielkie imprezy plenerowe. Organizowanie podobnych wydarzeń w centrum miasta jest nieporozumieniem, bo utrudnia życie zwykłym mieszkańcom.
Warszawa na tle stolic europejskich słabo wypada pod względem muzeów. Chlubnym wyjątkiem jest Muzeum Powstania Warszawskiego, ale polityczne zaangażowanie jego twórców rzutuje niestety na ideologiczny wydźwięk ekspozycji, co w standardach europejskich byłoby nie do pomyślenia.
System, w ramach którego działają warszawskie muzea, należałoby zresztą odpowiednio przewietrzyć. Trudno na przykład nie mieć zastrzeżeń do godzin otwarcia Zamku Królewskiego, czynnego od wtorku do soboty od 10 do 16, a niedziele tylko od 11 do 16! Nadzieję na zmiany daje zmiana na stanowisku dyrektora Muzeum Narodowego. Profesor Piotr Piotrowski jest szanowanym historykiem sztuki, ale jego podejście jest dalekie od akademickiego paradygmatu.
Są wreszcie i problemy wizerunkowe. Włodarze nie mogą się zdecydować, czy Warszawa ma być miastem Chopina, czy nie. A to właśnie rozpoczynający się Rok Chopinowski może przysłużyć się stolicy. W marcu zostanie otwarte supernowoczesne muzeum poświęcone kompozytorowi, a zaplanowane na 2010 rok koncerty przyprawiają melomanów o zawrót głowy - do Warszawy przyjedzie plejada najznakomitszych pianistów na świecie.
Plusem jest też inna - sportowa - impreza. Infrastruktura, której miasto dorobi się przy okazji Euro 2012, na pewno poprawi notowania Warszawy w oczach międzynarodowych jurorów.