"Pozytywizm" jako określenie ideowe pojawił się u schyłku lat sześćdziesiątych. Pozytywiści sięgali do polskiej tradycji filozoficznej, powoływali się na braci Śniadeckich czy S. Staszica. Polski pozytywizm miał charakter światopoglądu, przystosowanego do problemów polskiego społeczeństwa. Postulowano dwie wartości. Pierwsza to praca, a druga to ziemia. Postulat pracy organicznej wywodzi się z teorii Herberta Spencera. Wiązał się z pojęciem organicyzmu. Postulowano unowocześnienie przemysłu, rolnictwa, handlu i całej gospodarki kraju, bo tylko wtedy naród będzie mocny i odzyska niepodległość. Podstawy pracy organicznej zostały sformułowane między innymi w "Szkicu programu w warunkach obecnego rozwoju społeczeństwa" Bolesława Prusa.
Praca u podstaw, drugi z postulatów kładł nacisk na edukację, wykształcenie wszystkich grup społecznych, zwłaszcza tych najniższych. Inteligencja miałaby uczyć chłopów organizowania się w ramach kółek rolniczych i samorządów gminnych. Postulowano walkę z analfabetyzmem, z czym wiązała się budowa szkół, dbanie o poprawę warunków życiowych ludzi żyjących w biedzie. Takie postulaty przedstawił czołowy programo- twórca polskiego pozytywizmu- Aleksander Świętochowski w "Pracy u podstaw".
Potrzebny był ideał scjentyzmu oraz utylitaryzmu. Wśród haseł społecznych pozytywiści głosili potrzebę emancypacji kobiet i równouprawnienia Żydów.
Eliza Orzeszkowa w "Nad Niemnem" ukazała obraz społeczeństwa polskiego lat 80- tych XIX wieku. Najbardziej wyeksponowanym i postulowanym w powieści hasłempozytywistów jest praca. Orzeszkowa uważa pracę za najważniejszą wartość, udowadnia wartość pracy. Praca organizuje bieg zdarzeń. Ciężka i wytrwała pozwala osiągać korzyści, uczy sumienności i obowiązkowości, jest dobrowolnym obowiązkiem człowieka. Autorka włącza w powieści program pozytywistyczny. Benedykt Korczyński jest bardzo pracowitym człowiekiem, dba o utrzymanie majątku. Pracę uważa za akt patriotyzmu, ziemia jest dla niego sensem życia. Jedynym sensem egzystencji Marty Korczyńskiej była również praca. Dla Jana i Anzelma Bohatyrowiczów praca jest sensem życia, daje im korzyści, jest źródłem utrzymania. Pierwsi Bohatyrowicze ciężką pracą przemienili dziką puszczę w urodzajne pola, założyli osadę. Praca jest najważniejszą wartością od początku rodu Bohatyrowiczów. Historia Jana i Cecylii przekazywana jest z pokolenia na pokolenie, jest rodzinną tradycją, o którą rodzina dba i pamięta. Bohatyrowicze czczą kult przodków, legenda o Janie i Cecylii łączy pokolenia. Justyna Orzelska powoli poznaje pracę i uzmysłowi sobie swoje miejsce we dworze. Justyna kierując się głosem serca wyszła z salonów i odrzuciła próżniacze życie na rzecz efektywnej pracy. Syn Benedykta, Witold to w powieści wyznawca postulatów "pracy u podstaw" i "pracy organicznej", uważa, że należy pomagać mieszkańcom zaścianka, pragnie reformować rolnictwo. Jest to dla niego obywatelski obowiązek wobec kraju. Oprócz kultu pracy Orzeszkowa porusza jeszcze kilka zagadnień. Jednym z nich jest scjentyzm. Witold głosi potrzebę nauki, kończy szkołę, po to, by kiedyś zarządzać Korczynem. Postuluje potrzebę nauczania i reformowania stosunków społecznych na wsi. Ma wiele planów na przyszłość, w czym ma mu pomóc szkoła. Z postulatem pracy związane było hasło utylitaryzmu. Emilia, Różyc czy Zygmunt i Kirło to ludzie bezużyteczni, prowadzą próżniaczy styl życia, nie interesują się gospodarką, są "pasożytami", nie zajmują się niczym wartościowym. Emilia to wieczna hipochondryczka, wymyśla coraz to nowe choroby, nie pomaga Benedyktowi. Emilia żyje w świecie marzeń i w świecie z romansów. Bolesław Kirło to próżniak, niewykształcony, nie bywał w domu często, nie zajmował się nawet dziećmi. Różyc to wytworny hrabia, niezdolny do jakiegokolwiek działania. Zygmunt to egoista, kosmopolita, nudzi go życie na wsi, nic nie robi, jest znudzony życiem. Ludzie musza być użyteczni dla kraju, a wymienione postacie niestety nie są pozytywne.
W noweli "Mendel Gdański" Marii Konopnickiej autorka ukazała problem asymilacji Żydów. Mendel Gdański, główna postać noweli jest Żydem, mieszka w Warszawie i tu jest jego miejsce. Czuje się bardzo związany z polskością i Warszawą, w której spędził całe życie. Pijany motłoch rani małego Kubusia Gdańskiego. W starym Żydzie umiera "serce do tego miasta". Mendel poniósł klęskę, nie został pobity, obronił go student z poddasza, ale utracił wiarę, że żyje w swoim mieście, że Polska jest jego krajem. Stary Żyd milczał. Po chwili dopiero podniósł głowę i odezwał się głosem namiętnie drgającym:- Pan się pyta. czy ja na bosiny siedzę? Nu. ja siedzę na bosiny! Ja popiół na głowę mam i wór gruby na głowie mam. i na popiele ja siedzę, i nogi bose mam, i pokutę wielką mam. i wielka boleść mam. i wielką gorzkość...Zamilkł i twarz znowu w ręce ukrył. Mała zielona lampka dawała jego siwej głowie jakieś szczególne, widmowe niemal oświetlenie. Malec jęknął raz i drugi i znów zaległo milczenie. A wtedy wśród tej ciszy podniósł Mendel Gdański raz jeszcze głowę i rzekł:- Pan powiada, co u mnie nic nie umarło? Nu, u mnie umarło to, z czym ja się urodził. Z czym ja sześćdziesiąt i siedem lat żył, z czym ja umierać myślał... Nu. u mnie umarło serce do tego miasto!
Bolesław Prus w "Lalce" opisał licznych przedstawicieli wszystkich warstw społecznych. Ukazał Żydów warszawskich, Szlangbauma, Spiegelmana. Mieszczaństwo żydowskie to ludzie zaradni, pracowici. Mają pieniądze, inwestują je, gotowi są do wszelkich interesów, choć nie zawsze są one uczciwe. Mieszczaństwo żydowskie jest zaprzeczeniem mieszczaństwa niemieckiego. Doktor Michał Szuman, inteligent, zaprzyjaźniony jest z Rzeckim i Wokulskim. O Wokulskim powiedział: "Stopiło się w nim dwu ludzi: romantyk sprzed roku sześćdziesiątego i pozytywista z siedemdziesiątego." Stary Szlangbaum prowadził kantor, był lichwiarzem. Jego syn Henryk razem z Wokulskim przebywał na Syberii. Po powrocie do Polski zmienił nazwisko na Szlangowski, później poczuł się znowu Żydem i wrócił do dawnego nazwiska. Kupił sklep Wokulskiego. Żydzi z "Lalki" nie mieli zamiaru asymilować się w polskim społeczeństwie.
Wielu pisarzy okresu pozytywizmu włączało w treść utworów hasła epoki. Publicystyka pozytywistyczna nie pominęła kwestii żydowskiej. Pisał o tym Bolesław Prus, A. Świętochowski i Eliza Orzeszkowa.
"Pozytywizm" jako określenie ideowe pojawił się u schyłku lat sześćdziesiątych. Pozytywiści sięgali do polskiej tradycji filozoficznej, powoływali się na braci Śniadeckich czy S. Staszica. Polski pozytywizm miał charakter światopoglądu, przystosowanego do problemów polskiego społeczeństwa. Postulowano dwie wartości. Pierwsza to praca, a druga to ziemia. Postulat pracy organicznej wywodzi się z teorii Herberta Spencera. Wiązał się z pojęciem organicyzmu. Postulowano unowocześnienie przemysłu, rolnictwa, handlu i całej gospodarki kraju, bo tylko wtedy naród będzie mocny i odzyska niepodległość. Podstawy pracy organicznej zostały sformułowane między innymi w "Szkicu programu w warunkach obecnego rozwoju społeczeństwa" Bolesława Prusa.
Praca u podstaw, drugi z postulatów kładł nacisk na edukację, wykształcenie wszystkich grup społecznych, zwłaszcza tych najniższych. Inteligencja miałaby uczyć chłopów organizowania się w ramach kółek rolniczych i samorządów gminnych. Postulowano walkę z analfabetyzmem, z czym wiązała się budowa szkół, dbanie o poprawę warunków życiowych ludzi żyjących w biedzie. Takie postulaty przedstawił czołowy programo- twórca polskiego pozytywizmu- Aleksander Świętochowski w "Pracy u podstaw".
Potrzebny był ideał scjentyzmu oraz utylitaryzmu. Wśród haseł społecznych pozytywiści głosili potrzebę emancypacji kobiet i równouprawnienia Żydów.
Eliza Orzeszkowa w "Nad Niemnem" ukazała obraz społeczeństwa polskiego lat 80- tych XIX wieku. Najbardziej wyeksponowanym i postulowanym w powieści hasłempozytywistów jest praca. Orzeszkowa uważa pracę za najważniejszą wartość, udowadnia wartość pracy. Praca organizuje bieg zdarzeń. Ciężka i wytrwała pozwala osiągać korzyści, uczy sumienności i obowiązkowości, jest dobrowolnym obowiązkiem człowieka. Autorka włącza w powieści program pozytywistyczny. Benedykt Korczyński jest bardzo pracowitym człowiekiem, dba o utrzymanie majątku. Pracę uważa za akt patriotyzmu, ziemia jest dla niego sensem życia. Jedynym sensem egzystencji Marty Korczyńskiej była również praca. Dla Jana i Anzelma Bohatyrowiczów praca jest sensem życia, daje im korzyści, jest źródłem utrzymania. Pierwsi Bohatyrowicze ciężką pracą przemienili dziką puszczę w urodzajne pola, założyli osadę. Praca jest najważniejszą wartością od początku rodu Bohatyrowiczów. Historia Jana i Cecylii przekazywana jest z pokolenia na pokolenie, jest rodzinną tradycją, o którą rodzina dba i pamięta. Bohatyrowicze czczą kult przodków, legenda o Janie i Cecylii łączy pokolenia. Justyna Orzelska powoli poznaje pracę i uzmysłowi sobie swoje miejsce we dworze. Justyna kierując się głosem serca wyszła z salonów i odrzuciła próżniacze życie na rzecz efektywnej pracy. Syn Benedykta, Witold to w powieści wyznawca postulatów "pracy u podstaw" i "pracy organicznej", uważa, że należy pomagać mieszkańcom zaścianka, pragnie reformować rolnictwo. Jest to dla niego obywatelski obowiązek wobec kraju. Oprócz kultu pracy Orzeszkowa porusza jeszcze kilka zagadnień. Jednym z nich jest scjentyzm. Witold głosi potrzebę nauki, kończy szkołę, po to, by kiedyś zarządzać Korczynem. Postuluje potrzebę nauczania i reformowania stosunków społecznych na wsi. Ma wiele planów na przyszłość, w czym ma mu pomóc szkoła. Z postulatem pracy związane było hasło utylitaryzmu. Emilia, Różyc czy Zygmunt i Kirło to ludzie bezużyteczni, prowadzą próżniaczy styl życia, nie interesują się gospodarką, są "pasożytami", nie zajmują się niczym wartościowym. Emilia to wieczna hipochondryczka, wymyśla coraz to nowe choroby, nie pomaga Benedyktowi. Emilia żyje w świecie marzeń i w świecie z romansów. Bolesław Kirło to próżniak, niewykształcony, nie bywał w domu często, nie zajmował się nawet dziećmi. Różyc to wytworny hrabia, niezdolny do jakiegokolwiek działania. Zygmunt to egoista, kosmopolita, nudzi go życie na wsi, nic nie robi, jest znudzony życiem. Ludzie musza być użyteczni dla kraju, a wymienione postacie niestety nie są pozytywne.
W noweli "Mendel Gdański" Marii Konopnickiej autorka ukazała problem asymilacji Żydów. Mendel Gdański, główna postać noweli jest Żydem, mieszka w Warszawie i tu jest jego miejsce. Czuje się bardzo związany z polskością i Warszawą, w której spędził całe życie. Pijany motłoch rani małego Kubusia Gdańskiego. W starym Żydzie umiera "serce do tego miasta". Mendel poniósł klęskę, nie został pobity, obronił go student z poddasza, ale utracił wiarę, że żyje w swoim mieście, że Polska jest jego krajem. Stary Żyd milczał. Po chwili dopiero podniósł głowę i odezwał się głosem namiętnie drgającym:- Pan się pyta. czy ja na bosiny siedzę? Nu. ja siedzę na bosiny! Ja popiół na głowę mam i wór gruby na głowie mam. i na popiele ja siedzę, i nogi bose mam, i pokutę wielką mam. i wielka boleść mam. i wielką gorzkość...Zamilkł i twarz znowu w ręce ukrył. Mała zielona lampka dawała jego siwej głowie jakieś szczególne, widmowe niemal oświetlenie. Malec jęknął raz i drugi i znów zaległo milczenie. A wtedy wśród tej ciszy podniósł Mendel Gdański raz jeszcze głowę i rzekł:- Pan powiada, co u mnie nic nie umarło? Nu, u mnie umarło to, z czym ja się urodził. Z czym ja sześćdziesiąt i siedem lat żył, z czym ja umierać myślał... Nu. u mnie umarło serce do tego miasto!
Bolesław Prus w "Lalce" opisał licznych przedstawicieli wszystkich warstw społecznych. Ukazał Żydów warszawskich, Szlangbauma, Spiegelmana. Mieszczaństwo żydowskie to ludzie zaradni, pracowici. Mają pieniądze, inwestują je, gotowi są do wszelkich interesów, choć nie zawsze są one uczciwe. Mieszczaństwo żydowskie jest zaprzeczeniem mieszczaństwa niemieckiego. Doktor Michał Szuman, inteligent, zaprzyjaźniony jest z Rzeckim i Wokulskim. O Wokulskim powiedział: "Stopiło się w nim dwu ludzi: romantyk sprzed roku sześćdziesiątego i pozytywista z siedemdziesiątego." Stary Szlangbaum prowadził kantor, był lichwiarzem. Jego syn Henryk razem z Wokulskim przebywał na Syberii. Po powrocie do Polski zmienił nazwisko na Szlangowski, później poczuł się znowu Żydem i wrócił do dawnego nazwiska. Kupił sklep Wokulskiego. Żydzi z "Lalki" nie mieli zamiaru asymilować się w polskim społeczeństwie.
Wielu pisarzy okresu pozytywizmu włączało w treść utworów hasła epoki. Publicystyka pozytywistyczna nie pominęła kwestii żydowskiej. Pisał o tym Bolesław Prus, A. Świętochowski i Eliza Orzeszkowa.