Gdzie mogę znaleźć opowiadanie Sławomira Mrożka pod tytułem '' Na pełnym morzu"? Proszę o link. Odpowiedzi, które nie będą dotyczyły pytania czyli np; " ja też nie wiem " itp. będę spamować.
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.
Sławomir Mrożek
Na pełnym morzu
Erwin: Jestem głodny!
Kamil: Zjedzmy coś...
Maks: Ale, co?
E: Wydawało mi się, że zostało trochę wołowiny z groszkiem..
M: Nic nie zostało.
K: Pusta lodówa.
E: Zjedzmy coś...
M: Ja też bym coś zjadł.
K: “Coś”! Bądźcie realistami, chyba “kogoś”...
E: Dobry pomysł.
M: Ale..., nie widzę tu nikogo poza nami.
E: Musimy zjeść kogoś z nas.
K: Na przykład... ciebie.
M: Ty, nie bądź taki cwany, spójrz na siebie. Ty masz więcej tłuszczu.
K: Zjedzmy.
M: Tak, tak, zjedzmy...
E: Bądźmy realistami. Nie możemy wszyscy krzyczeć: “Zjedzmy, zjedzmy”. Ktoś z
nas musi powiedzieć: “Proszę się poczęstować”.
K: Kto?
M: Kto?
E: Zróbmy głosowanie. Oto maszyna losująca, jest pusta.
K: Pokaż, dobre...
M: Pokaż...
E: Wszystko działa, jeszcze tylko sprawdzę plomby, w porządku.
K: No to zaczynamy.
M: Chwileczkę... nie oglądasz TV? A gdzie kampania wyborcza?
K: Rzeczywiście, coś takiego jest. Kłócą się, a potem....
E: Róbmy to, byle szybko.
K: Do tego potrzebne są stroje...
E: Kto pierwszy na trybunę? Może Pan....?
M: Koledzy! Zebraliśmy się tutaj....
E: Streszczać się, streszczać.
M: Panowie, ja nie mogę być brany pod uwagę jako kandydat na zjedzenie......Ja
mam rodzinę...Czy to was nie wzrusza?
E i K: Chcemy jeść!
M: Ależ koledzy, wiem, że nie jestem doskonały. Brak wiary w siebie, lenistwo,utrata 2
nadziei.... Ależ ja to nadrobię, przysięgam, że nadrobię. Będę ćwiczył wolę,
kształtował charakter, zdobywał wiedzę...
K: Chcemy jeść.
E: Pozwól razem. Trzy cztery. ...
E i K: Chce – my ! Chce – my !
M: Nie dam rady, stanowczo nie dam rady...
K: Bracia stołownicy! Ja tam jeść nie lubię. Jem bardzo mało, wprost minimalnie. Co
ja mówię, w ogóle nie jem. Jeszcze kiedyś zjadałem jakiś kawałeczek czy dwa, co
drugi,czy trzeci dzień, ale teraz? Nie! Z jedzeniem skończyłem raz na zawsze!
Natomiast uwielbiam przygotowywać posiłki. Dodam jedynie, że jako specjalista od
dań mięsnych widzę tu wspaniały materiał na kotlety, panierowane, kruchutkie,
soczyste... kotlety. Proszę obdarzyć mnie zaufaniem, a natychmiast wezmę się do
roboty.
M: Odczep się;
E: Brawo.
K: Huraa!
E: Pozdrawiam was głodni.
K: Hura, niech żyje!
E: Baczność! Będę mówił krótko, po żołniersku. Po pierwsze: Jem, co mi dadzą. Po
drugie: Jestem niestrawny. Zawsze byłem łykowaty i kościsty. Mam dwa żelazne
żebra, wyciętą wątrobę i jedną nogę krótszą. Po trzecie: ten, który będzie na mnie
głosował, dostanie ode mnie udo i polędwicę. Ja zadowolę się resztą. Ale zaznaczam,
z ozorka nie zrezygnuję. Naprzód.
K: Brawo, brawo, prowadź wodzu!
E: Czemu jesteś zasępiony?
M: Nie mogę jeść polędwicy, szkodzi mi.
E: No, to kampanię mamy za sobą. Głosujmy.
K: Jaki wynik?
E: Musimy unieważnić wybory.
K: Jak to. Ja jestem głodny!
E: Awaria maszynki losującej. Okazałeś się oszustem.
K: Paskudna sprawa.
E: Sytuację może uratować tylko ochotnik. Pan jest gotowy, prawda?
K: Dydu, dydu
M: Odmawiam, kategorycznie!
E: Jak to, nie? Depcze Pan zaufanie kolegów?
M: Nie, nie i jeszcze raz, nie!
K: Miałem cię za uczciwego kolegę, ale okazałeś się łajdakiem.
E: Wobec tego siadajmy.
K: Ja z nim nie rozmawiam.
E: Słuchaj, czy ty masz matkę?
K: jak by tu powiedzieć...., a ty szefie?
E: niestety, nie.
K: O, właśnie to samo chciałem powiedzieć.3
E: A, ty?
M: Ja posiadam mamusię, a bo co?
E: No właśnie i dlatego możemy cię zjeść z apetytem i z czystym sumieniem.
M: Ale, być może, moja mama też już nie żyje, ostatnio źle się czuła.
E: Mówisz, jak dziecko. Jakie mamy na to dowody.
K: No, jakie?
M: Przepraszam, wydaje mi się....
Aleksander: Hej, hej, ogłuchliście, czy co?
K: Szefie, może to ktoś z jedzeniem?
E: Rzeczywiście, ktoś idzie.
M: Cześć, nie masz czegoś do zjedzenia?
A: Sam chętnie bym coś zjadł.
M: To ty, dawno cię nie widziałem.
E: Wy się znacie?
M i A: Oczywiście.
A: Mam dla ciebie wiadomość.
M: Dla mnie? Hura, chłopaki spotkał mnie ciężki los. Moja matka nie żyje.
K: No, nie.
M: W związku z tym informuję was, że zjedzenie mnie byłoby niesprawiedliwe.
Jestem sierotą.
K: Protestuję, to jakiś podstęp. Z daleka widać, że jesteś z nim z zmowie.
A:Ja, nigdy w życiu.
K: Zjedzmy tego, to nie będzie duża różnica.
E: Na patelnię z nim.
K: Szefie, albo zjedzmy ich obu. Jednego na pieczeń, a drugiego na przystawki albo
na kompot. Nie, jednego nadziać drugim. Pyszności.
A: Jak to? Człowiek dopiero co wszedł, a tu go od razu zjadać?
K: Właśnie dlatego, jesteś jeszcze zupełnie świeży.
A: Co za gościnność. To ja żegnam.
E: Szkoda czasu, kolego szykuj zastawę.
M: Jak to, sieroty zjedzą biednego sierotę?
K: Durszlak będzie potrzebny? A tortownica?
E: Tak.
M: Wy naprawdę chcecie mnie zarżnąć? W takim razie zapomniałem powiedzieć.
Jestem zatruty. Żal mi się was zrobiło. Powinniście jeszcze poczekać. Poleżę dzień,
dwa i się odtruję. Poleżę w kąciku. Jak się odtruję, to sam do was przyjdę.
E: Dobra, wyłaź.
M: Wychodzę. Wy naprawdę nie żartujecie?! W takim razie....wstydzę się przyznać,
mam brudne nogi, czuję, jak mnie swędzą....
K: No i co?
E: Czy ja wiem? Będą nam zgrzytać między zębami, lepiej niech umyje.
K: Woda, ręcznik....
E: Masz jakieś życzenie?
K: Szefie, gdzie sól?
M: Dobrze, jestem gotowy, jedzcie mnie, jestem gotowy. Proszę bardzo rozkładajcie 4
te swoje gary......
K: Szefie, mamy co jeść. Wołowina z groszkiem.
Rekwizyty: transparent z napisem: “Chcemy jeść”, skrzynia, naczynia i maszynka
do mięsa, miska,ręcznik, puszka po konserwie
Prosze tu masz link:
http://zadane.pl/wypracowanie/Slawomir_Mrozek_Na_pelnym_morzu_analiza_utworu-60089