Gdybym była emancypatką na pewno nie walczyłabym o równouprawnienie. To oczywiste, że my kobiety jesteśmy słabsze fizycznie i nie pójdziemy np do pracy w kopalni. Natomiast są zawody wymagające tylko i wyłącznie pracy umysłowej i w tej kwestii byłabym za tym, by kobiety mogły pracować w tych zawodach i być jednakowo wynagradzane. Chciałabym też, aby obowiązki domowe nie spadały tylko i wyłacznie na nas. Mężczyzni są po to, by nam pomagali.
O to ,aby nikt się nie kłucił .
O to ,aby był spokój na ziemi .
NIe było oszustów itp .
Gdybym była emancypatką na pewno nie walczyłabym o równouprawnienie. To oczywiste, że my kobiety jesteśmy słabsze fizycznie i nie pójdziemy np do pracy w kopalni. Natomiast są zawody wymagające tylko i wyłącznie pracy umysłowej i w tej kwestii byłabym za tym, by kobiety mogły pracować w tych zawodach i być jednakowo wynagradzane. Chciałabym też, aby obowiązki domowe nie spadały tylko i wyłacznie na nas. Mężczyzni są po to, by nam pomagali.