Proszę o skopiowanie z kądś 3-5 wierszy z Dekameronu Giovanni Boccaccio. Nie moge ich znaleźć po prostu :/
1. Pieśń: "Któż, jeśli nie ja, w wdzięcznej pieśni mojej,
Radością natchnie i szczęściem upoi?
Przyjdź więc, Amorze, ty, w którym się mieści
Wesela mego i szczęścia przyczyna;
Przyjdź, wspólne zacznijmy pienie,
Lecz nie o smutkach ani o boleści
(Choć ona przyszłe wesele poczyna),
Ale o ogniu, w którym nieskończenie
Płonąc, wciąż jedno odczuwam pragnienie,
By sławić ciebie, władco mój jedyny!
Przed oczy moje przywiodłaś, miłości,
Kiedy już ogień jął trawić mą duszę,
Kochanka w rozkwicie lat,
Który w swym męstwie, cnotach i piękności
Równego nigdy nie znajdzie! Więc muszę
Dla niego ludzi zhołdować i świat.
Jednakże miłość moja nie chce zdrad
Z tobą, Amorze, władco mój jedyny!
Z rąk twoich wzięłam wyższą rozkosz jeszcze,
Wzajemność jego, afekt równej siły.
Twa to zasługa, Amorze!
Szczęsna, że ziemskie sny mi się spełniły,
Jedną nadzieją teraz duszę pieszczę,
Że śmierć miłości nie zmoże
I że Ty kiedyś zwolisz, dobry Boże,
Abyśmy w niebie kochali się wiecznie!"
2. Pieśń: "- Jeśli rozerwę dziś twe sieci zdradne,
Amorze, jestem pewna,
Że już przenigdy w władzę twą nie wpadnę.
Dzieckiem już krew ci oddałam i ciało,
Myśląc, że szczęście rzucisz z hojnej dłoni.
Byłam jak jagnię, które się nie broni,
Z ufnością wełnę oddające białą.
Srogoś mi spłacił tę ufność zuchwałą!
I w czyją mnie to podałeś niewolę?...
W tyrana władzę, co mych łez niebaczny,
Co dzień jęk ze mnie wydziera rozpaczny
I kląć mi każe nędzną moją dolę.
Próżne łzy jawne, próżne skryte bole!
Cierpienie, które siły moje kruszy,
Nie zdoła zmiękczyć jego twardej duszy.
Na wiatr idą skargi moje mnogie,
On na nie głuchy, jak głaz głuchy na nie!
Już mnie opuszcza siła i wytrwanie,
Życie mi cięży – a umrzeć nie mogę!
O Panie, wejdźże w życia mego drogę
I daj, co w mocy Twej leży jedynie,
Niech i on dla mnie trawi się i ginie!
Lub jeśli Twojej sprzeciwia się chęci
Złączyć nas słodkiej namiętności siłą,
Chciej wreszcie zerwać tę spółkę niemiłą,
Wydrzej go z mojej myśli i pamięci;
Niech nowy powab duszę moją znęci,
A na mej twarzy z radosną godziną
Róże i lilie wówczas się rozwiną."
3. "Kiedyż mnie dola wspaniała
Znów na to miejsce powróci
Szczęśliwe, którem ze łzami żegnała?
W tęsknocie długiej pamięć mnie odbiegła,
Nie wiem, którędy dojść na miejsce ono,
Gdzie mi tak słodko wiosna życia zbiegła;
Więc ty, kochanku, moich snów korono,
Wiedź mnie tam. Kogóż innego o drogę
Śmiałabym pytać albo spytać mogę?!
O, niech twa ręka w piersi moje rzuci
Promień nadziei – a odkwitnę cala.
Jakimiż słowy wypowiem, co czuję –
Ten płomień, co mnie trawi bez pomocy,
Co sercu nie da spocząć w dzień ni w nocy,
Szczęściem napawa, a wraz i morduje.
Cierpienia zmysły moje odrętwiły,
Dłużej już czekać nie starczy mi siły!
Jeżeli dobroć twa męki nie skróci,
Ucieknie dusza moja z kajdan ciała!
Więc powiedz, czy cię ujrzę kiedy jeszcze
Na onym miejscu, gdziem wypiła jady
Z ust twych, palące razem i złowieszcze?
Za miłość moją, nie znającą zdrady,
I ból tak długi, pokorny i niemy –
Powiedz mi, kiedyż znów się tam zejdziemy.
Daj krótko czekać, a niech czas się zwróci,
Niech się zatrzyma, gdy cię będę miała!
O, wtedy przeklnę po stokroć tę chwilę,
Gdym pozwoliła odejść ci od siebie;
Już się nie oprę twoich pragnień sile,
Wszystko, ach wszystko uczynię dla ciebie!
Słuchaj – mój okrzyk ciszę nocną kłóci –
Przyjdź, mój najmilszy, czekam drżąca cała."
4. "A gdy się pytano, jakie to są owe przymioty, brat Cipolla odpowiadał następującym wierszem,
który sam ułożył:
Łgarz wierutny,
Leniuch, złodziej,
Od stóp do głów
W brudzie chodzi.
Nieodmienny świszczypała
Bez pamięci i posłuchu,
Na spódnicę wszelką łasy,
Czterech szpiegów w każdym uchu."
5. "Dla jakich przyczyn biedne serce moje
Wieczystą skargą na miłość wybucha,
Chcę opowiedzieć. Niech mnie każdy słucha!
Gdy po raz pierwszy spłynęła w mą duszę
Miłość, dla której dziś znoszę katusze
I łzy goryczy wylewam bez końca,
Jaśniejszą była mi od gwiazd i słońca
I tak radosną, że jej chęciom gwoli
Do najstraszniejszych byłbym gotów kaźni!
Lecz wnet poznałem błąd mej wyobraźni:
To była złuda, która wabi, drażni,
Na to, by strącić w odmęty niedoli.
Tak... Opuściła mnie okrutnie ona,
Choć rajem dla mnie były jej ramiona.
Na głuchą pustkę otwarła mi oczy,
Gdym już cel pragnień miał posiąść uroczy.
Gdym obraz marzeń widział niedaleki,
Nagle odeszła ode mnie na wieki!
Na próżno serce moje krwią dziś broczy,
Inne już w piersiach jej tleje kochanie.
A mnie zostały: rozpacz i wygnanie!
Więc zrozpaczony, smutny i sierocy,
Rzewnymi skargi żalę się wśród nocy,
Wieczną męczarnią trawię się i ginę,
I klnę, niestety, ten dzień i godzinę,
W której ujrzałem jej wdzięki zwodnicze
I blask dokoła siejące oblicze,
Najpowabniejszą zguby mej przyczynę!
Zbywszy się wiary i nadziei słońca,
Klnie ją ma dusza, od boleści mrąca!
Że już na ziemi jestem jak przechodzień,
Wie Bóg, co modłów moich słucha co dzień;
Niechaj śmierć przyjdzie i litośnym razem
Życie i boleść uciszy zarazem!
Z uśmiechem dusza będzie świat żegnała!
Konając składać będę za to dzięki,
Gdziekolwiek bowiem dusza pójdzie z ciała,
Z uśmiechem szczęścia będzie świat żegnała.
Więc kiedy tylko śmierć mi jedna dłużej
I kiedy wytrwać już nie mogę dłużej,
O ześlij mi ją, Amorze okrutny!
Niechaj wśród nocy jęk i głos mój smutny
Kochankom szczęsnej chwili nie zamąca,
Niech się mą śmiercią cieszy triumfująca
Ona, dla której tak byłeś rozrzutny,
Że aż dwa serca zapaliłeś dla niej,
Z których tu jedno krwawi się i rani!
O pieśni moja, pieśni w łzach skąpana,
Już niepowtórna, nienaśladowana,
Której żałości nikt udać nie zdoła.
Leć wołać śmierci cichego anioła!
Powiedz mu, jak mi ciężkie życia brzemię,
Niech miłosiernie spłynie na tę ziemię,
Wysłucha głosu, co błagalnie woła.
I na twe prośby tkliwszy niż na moje,
W krainę ciszy weźmie nas oboje.
Dla jakich przyczyn biedne serce moje
Zrozumie każdy, kto mnie dziś wysłucha!"
Mam nadzieję, że dobrze wpisałam :D
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2025 KUDO.TIPS - All rights reserved.
1. Pieśń: "Któż, jeśli nie ja, w wdzięcznej pieśni mojej,
Radością natchnie i szczęściem upoi?
Przyjdź więc, Amorze, ty, w którym się mieści
Wesela mego i szczęścia przyczyna;
Przyjdź, wspólne zacznijmy pienie,
Lecz nie o smutkach ani o boleści
(Choć ona przyszłe wesele poczyna),
Ale o ogniu, w którym nieskończenie
Płonąc, wciąż jedno odczuwam pragnienie,
By sławić ciebie, władco mój jedyny!
Przed oczy moje przywiodłaś, miłości,
Kiedy już ogień jął trawić mą duszę,
Kochanka w rozkwicie lat,
Który w swym męstwie, cnotach i piękności
Równego nigdy nie znajdzie! Więc muszę
Dla niego ludzi zhołdować i świat.
Jednakże miłość moja nie chce zdrad
Z tobą, Amorze, władco mój jedyny!
Z rąk twoich wzięłam wyższą rozkosz jeszcze,
Wzajemność jego, afekt równej siły.
Twa to zasługa, Amorze!
Szczęsna, że ziemskie sny mi się spełniły,
Jedną nadzieją teraz duszę pieszczę,
Że śmierć miłości nie zmoże
I że Ty kiedyś zwolisz, dobry Boże,
Abyśmy w niebie kochali się wiecznie!"
2. Pieśń: "- Jeśli rozerwę dziś twe sieci zdradne,
Amorze, jestem pewna,
Że już przenigdy w władzę twą nie wpadnę.
Dzieckiem już krew ci oddałam i ciało,
Myśląc, że szczęście rzucisz z hojnej dłoni.
Byłam jak jagnię, które się nie broni,
Z ufnością wełnę oddające białą.
Srogoś mi spłacił tę ufność zuchwałą!
I w czyją mnie to podałeś niewolę?...
W tyrana władzę, co mych łez niebaczny,
Co dzień jęk ze mnie wydziera rozpaczny
I kląć mi każe nędzną moją dolę.
Próżne łzy jawne, próżne skryte bole!
Cierpienie, które siły moje kruszy,
Nie zdoła zmiękczyć jego twardej duszy.
Na wiatr idą skargi moje mnogie,
On na nie głuchy, jak głaz głuchy na nie!
Już mnie opuszcza siła i wytrwanie,
Życie mi cięży – a umrzeć nie mogę!
O Panie, wejdźże w życia mego drogę
I daj, co w mocy Twej leży jedynie,
Niech i on dla mnie trawi się i ginie!
Lub jeśli Twojej sprzeciwia się chęci
Złączyć nas słodkiej namiętności siłą,
Chciej wreszcie zerwać tę spółkę niemiłą,
Wydrzej go z mojej myśli i pamięci;
Niech nowy powab duszę moją znęci,
A na mej twarzy z radosną godziną
Róże i lilie wówczas się rozwiną."
3. "Kiedyż mnie dola wspaniała
Znów na to miejsce powróci
Szczęśliwe, którem ze łzami żegnała?
W tęsknocie długiej pamięć mnie odbiegła,
Nie wiem, którędy dojść na miejsce ono,
Gdzie mi tak słodko wiosna życia zbiegła;
Więc ty, kochanku, moich snów korono,
Wiedź mnie tam. Kogóż innego o drogę
Śmiałabym pytać albo spytać mogę?!
O, niech twa ręka w piersi moje rzuci
Promień nadziei – a odkwitnę cala.
Jakimiż słowy wypowiem, co czuję –
Ten płomień, co mnie trawi bez pomocy,
Co sercu nie da spocząć w dzień ni w nocy,
Szczęściem napawa, a wraz i morduje.
Cierpienia zmysły moje odrętwiły,
Dłużej już czekać nie starczy mi siły!
Jeżeli dobroć twa męki nie skróci,
Ucieknie dusza moja z kajdan ciała!
Więc powiedz, czy cię ujrzę kiedy jeszcze
Na onym miejscu, gdziem wypiła jady
Z ust twych, palące razem i złowieszcze?
Za miłość moją, nie znającą zdrady,
I ból tak długi, pokorny i niemy –
Powiedz mi, kiedyż znów się tam zejdziemy.
Daj krótko czekać, a niech czas się zwróci,
Niech się zatrzyma, gdy cię będę miała!
O, wtedy przeklnę po stokroć tę chwilę,
Gdym pozwoliła odejść ci od siebie;
Już się nie oprę twoich pragnień sile,
Wszystko, ach wszystko uczynię dla ciebie!
Słuchaj – mój okrzyk ciszę nocną kłóci –
Przyjdź, mój najmilszy, czekam drżąca cała."
4. "A gdy się pytano, jakie to są owe przymioty, brat Cipolla odpowiadał następującym wierszem,
który sam ułożył:
Łgarz wierutny,
Leniuch, złodziej,
Od stóp do głów
W brudzie chodzi.
Nieodmienny świszczypała
Bez pamięci i posłuchu,
Na spódnicę wszelką łasy,
Czterech szpiegów w każdym uchu."
5. "Dla jakich przyczyn biedne serce moje
Wieczystą skargą na miłość wybucha,
Chcę opowiedzieć. Niech mnie każdy słucha!
Gdy po raz pierwszy spłynęła w mą duszę
Miłość, dla której dziś znoszę katusze
I łzy goryczy wylewam bez końca,
Jaśniejszą była mi od gwiazd i słońca
I tak radosną, że jej chęciom gwoli
Do najstraszniejszych byłbym gotów kaźni!
Lecz wnet poznałem błąd mej wyobraźni:
To była złuda, która wabi, drażni,
Na to, by strącić w odmęty niedoli.
Tak... Opuściła mnie okrutnie ona,
Choć rajem dla mnie były jej ramiona.
Na głuchą pustkę otwarła mi oczy,
Gdym już cel pragnień miał posiąść uroczy.
Gdym obraz marzeń widział niedaleki,
Nagle odeszła ode mnie na wieki!
Na próżno serce moje krwią dziś broczy,
Inne już w piersiach jej tleje kochanie.
A mnie zostały: rozpacz i wygnanie!
Więc zrozpaczony, smutny i sierocy,
Rzewnymi skargi żalę się wśród nocy,
Wieczną męczarnią trawię się i ginę,
I klnę, niestety, ten dzień i godzinę,
W której ujrzałem jej wdzięki zwodnicze
I blask dokoła siejące oblicze,
Najpowabniejszą zguby mej przyczynę!
Zbywszy się wiary i nadziei słońca,
Klnie ją ma dusza, od boleści mrąca!
Że już na ziemi jestem jak przechodzień,
Wie Bóg, co modłów moich słucha co dzień;
Niechaj śmierć przyjdzie i litośnym razem
Życie i boleść uciszy zarazem!
Z uśmiechem dusza będzie świat żegnała!
Konając składać będę za to dzięki,
Gdziekolwiek bowiem dusza pójdzie z ciała,
Z uśmiechem szczęścia będzie świat żegnała.
Więc kiedy tylko śmierć mi jedna dłużej
I kiedy wytrwać już nie mogę dłużej,
O ześlij mi ją, Amorze okrutny!
Niechaj wśród nocy jęk i głos mój smutny
Kochankom szczęsnej chwili nie zamąca,
Niech się mą śmiercią cieszy triumfująca
Ona, dla której tak byłeś rozrzutny,
Że aż dwa serca zapaliłeś dla niej,
Z których tu jedno krwawi się i rani!
O pieśni moja, pieśni w łzach skąpana,
Już niepowtórna, nienaśladowana,
Której żałości nikt udać nie zdoła.
Leć wołać śmierci cichego anioła!
Powiedz mu, jak mi ciężkie życia brzemię,
Niech miłosiernie spłynie na tę ziemię,
Wysłucha głosu, co błagalnie woła.
I na twe prośby tkliwszy niż na moje,
W krainę ciszy weźmie nas oboje.
Dla jakich przyczyn biedne serce moje
Wieczystą skargą na miłość wybucha,
Zrozumie każdy, kto mnie dziś wysłucha!"
Mam nadzieję, że dobrze wpisałam :D